"Obca kobieta" - Magdalena Majcher [PRZEDPREMIEROWO] - patronat medialny

 

Każdą pojedynczą komórką odczuwała ból. Bolało ją od środka i na zewnątrz. Kiedyś, dawno temu, nauczyła się, jak zostawić przeszłość za sobą, nie mieć pragnień i po prostu żyć, nie oczekując niczego wyjątkowego, ale dziewięć spędzonych z Hubertem lat wiele zmieniło. Przy nim odzyskała wiarę, chciało jej się żyć, chciało jej się mieć nadzieję.

Magdalena Majcher to specjalistka od trudnych tematów. Jaki tym razem wzięła na tapet?

„Obca kobieta” to niezwykle aktualna, poruszająca powieść o blaskach i cieniach współczesnego macierzyństwa. Magdalena Majcher, jedna z najpopularniejszych autorek powieści obyczajowych, na nowo definiuje pojęcie słowa „matka” oraz mistrzowsko gra na czytelniczych emocjach, przekładając na karty książki swoją wyjątkową wrażliwość i empatię.
Weronika ma pewien mroczny sekret, który zdeterminował całe jej życie. Pod maską spokojnej bibliotekarki ukrywa błędy i grzechy młodości. Nie planowała dzieci. Uważała, że nie nadaje się na matkę, ale los zdecydował za nią, stawiając na jej drodze Huberta i jego córkę Oliwię. Dziewięć lat później Hubert znajduje inny obiekt swych uczuć. Weronika z dnia na dzień staje się dla Oliwii tym, kim właściwie zawsze była – obcą kobietą. A może jednak nie? Może wcale nie trzeba urodzić, żeby zostać matką?
Wydaje się, że rodziny patchworkowe to syndrom naszych czasów. Ich ilość rośnie wprost proporcjonalnie do ilości rozwodów. Czy rodzina zrekonstruowana, jak zamiennie się ją określa, jest w jakiś sposób inna niż jej klasyczny model? I tak i nie. Na pewno relacje są w niej dużo bardziej skomplikowane, wymagają więcej pracy i otwartości. Ale jak w każdej rodzinie zdarzają się kłótnie, problemy, codzienne trudności. Nie można im jednak odebrać jednego – miłości. I taką kochającą się rodzinę tworzyli przez kilka lat Weronika oraz Hubert i jego córka. Nic nie zwiastowało rozstania, mimo to pewnego dnia mężczyzna oświadczył, że odchodzi i zabiera dziecko. Co więcej, nie życzy sobie, aby była partnerka nadal spotykała się z Oliwią. Weronika przeżyła szok. Wprawdzie kiedyś nie planowała macierzyństwa, ale los zdecydował inaczej i pokochała dziewczynkę, jak własną córkę. Rozpoczęła się walka o prawa dla… obcej kobiety.
Magdalena Majcher ponownie sięgnęła po trudny temat, który nie jest często omawiany w literaturze obyczajowej, o ile w ogóle. Co więcej, dotyczy on mało znanych przepisów prawa, nad którymi większość z nas się nie zastanawia. Zwyczajne wydają się walki rodziców o prawo do spotkań z pociechami po rozwodzie. Co jednak kiedy jednego z nich nie łączą z dzieckiem więzy krwi? Czy to odbiera mu prawo do pogłębiania relacji, jaka wywiązała się przez lata? Autorka próbuje odpowiedzieć na to pytanie, przedstawiając czytelnikowi dogłębną wiwisekcję związku. Sposób, w jaki poprowadziła fabułę, daje możliwość prześledzenia kolejnych etapów rodzącej się relacji, zarówno tej mężczyzna
kobieta, jak i matka – dziecko, i wyciągnięcia własnych wniosków. Najbardziej przejmujące są jednak bieżące wydarzenia z życia bohaterów. Magdalena Majcher ponownie zagrała na emocjach czytelników, którzy obserwują zmagania kobiety, której świat zawalił się w jednej chwili. Wciąga go w wir wydarzeń, które zdają się toczyć w przyspieszonym tempie. Los matki, której odmówiono prawa do macierzyństwa, zdaje się zawisnąć na włosku, kiedy na światło dzienne wychodzą tajemnice z przeszłości. Jedną z najbardziej emocjonujących jest chwila, kiedy dociera do niej, co może stracić… Jej wewnętrzna walka ze strachem, który nieoczekiwanie zdominował jej życie oraz z wyrzutami sumienia, które są pokłosiem decyzji z młodości, jest niezwykle dramatyczna i poruszająca. Czy ta historia ma szansę na happy end?
Podsumowując:

Nowa powieść autorki to kolejna historia, która uświadamia nam, jak trudne jest czasem udzielenie jednoznacznej odpowiedzi na, wydawać by się mogło, oczywiste pytanie. Zmusza nas do refleksji nad tym, jak sami zachowalibyśmy się na miejscu bohaterki, czy potrafilibyśmy obdarzyć uczuciem cudze dziecko i walczyć o prawo do tego, aby móc je kochać, mimo końca miłości partnerskiej? „Obca kobieta” to nie tylko głos autorki w sprawie rodzin patchworkowych, ale także próba przedstawienia macochy, jako dalekiej, od ogólnie przyjętego stereotypu. Opisana przez nią historia pokazuje, że miłość nie zna pojęcia więzów krwi, a matką można być nawet wtedy, gdy nie nosiło się dziecka przez 9 miesięcy pod sercem. Poruszająca i przejmująca opowieść, która zmienia punkt widzenia i zostaje w pamięci na długo. Polecam!  
 
Książkę można zamówić tutaj: KLIK 

Wpis powstał we współpracy z Wydawnictwem W.A.B.

https://www.facebook.com/wydawnictwo.wab/

 

 

 


 

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana