"Kochankowie burzy. Panna z Jaśminowa" - Elżbieta Gizela Erban [PREMIEROWO]
[...] w określonych okolicznościach człowiek potrafi znaleźć w sobie siły, o jakie nigdy się nie podejrzewał. Zwłaszcza gdy chodzi o ratowanie najdroższej głowy".
"Kochankowie Burzy" to monumentalne dzieło życia Elżbiety Gizeli Erban. Porywająca opowieść o wielkiej miłości, dla której tło stanowią wydarzenia poprzedzające wybuch powstania styczniowego.
Śledząc losy młodziutkiej Niny, czytelnik przenosi się do czasów, gdy honor i obowiązek wobec Ojczyzny były cenniejsze niż własne życie. Autorka w obrazowy sposób odwzorowuje panujące wtedy nastroje, mody oraz realia codzienności. Wyczarowuje przed naszymi oczami dawno miniony świat, pełen zarówno wystawnych balów, jak i krwawo tłumionych zamieszek. Świat mało znany dla wielu czytelników, a jednocześnie urokliwy jak sceneria ziemiańskiego dworku i pasjonujący jak najbardziej wciągająca salonowa intryga.
W pierwszym tomie cyklu – "Panna z Jaśminowa" – poznajemy Ninę, która po stracie rodziców trafia do majątku swoich krewnych, państwa Borutyńskich. Traktowana przez nich oschle, jedyne oparcie znajduje u swojej niani i kuzynki. Przyjazd wuja, hrabiego Klonowieckiego, odmienia życie dziewczyny. Przenosząc się na dwór w Makowie, powoli odkrywa sekrety pałacu i przekonuje się, że jej serce bije szybciej na widok wuja. Czy to uczucie ma jakiekolwiek szanse, zważywszy na to, że hrabia jest żonaty? Jak panujące w Polsce nastroje wpłyną na życie panny bez posagu, która nieoczekiwanie może zyskać świetlaną przyszłość?
Powieść Elżbiety Gizeli Erban zabiera nas w podróż do XIX wieku. „Panna z Jaśminowa” to bowiem nakreślona z dużym rozmachem i dbałością o szczegóły historia, która znajdzie uznanie w oczach miłośników powieści kostiumowych. Autorka stworzyła opowieść, którą cechuje niezwykły klimat epoki. Liczne opisy codziennych zwyczajów z życia szlachty, ówczesnych strojów, serwowanych dań, panujących konwenansów, sprawiają, że czytelnik ma poczucie, że oto przeniósł się w czasie do okresu, w którym królowały elegancja i przepych. Oczami wyobraźni ma on okazję przemierzać dworskie korytarze, podziwiać wzbudzające zachwyt bibeloty i dekoracje. Pełne przepychu wnętrza, które na myśl przywodzą filmowe kadry, sprawiają, że ma on poczucie, iż oto jest w innym świecie – świecie, którego już nie ma... I w takim otoczeniu znalazła się uboga sierota Nina, która przygarnięta przez krewnych, wychowała się w domu, w którym nie zaznała miłości. Tratowana jako zło konieczne, całe swoje młode życie cierpiała na deficyt miłości i troski, której mogła zaznać tylko od wiernej jej rodzinie niani. Dlatego, kiedy na jej drodze pojawił się hrabia Klonowiecki, dziewczyna uwierzyła, że jej los się odmieni. Czy odnajdzie się we dworze w Makowie, kiedy będzie musiała znosić obecność zepsutej do szpiku kości i ekscentrycznej hrabiny, a niewinne serce będzie wciąż wyrywać się do tego, który okazał jej tyle dobroci?
„Panna z Jaśminowa” to jednak nie tylko świetnie nakreślony obraz tamtej epoki pod względem ówczesnych zwyczajów, ale także drobiazgowo oddane realia dotyczące sytuacji politycznej kraju. Autorka nie szczędzi w powieści krwawych wydarzeń, opisując szczegółowo próby buntu i walki o niepodległość, jak chociażby te dotyczące masakry na Placu Zamkowym w Warszawie 1861 roku. Obnaża dwulicowość niektórych przedstawicieli wyższych sfer, którzy większym zainteresowaniem darzyli chęć wzbogacenia się i utrzymania pozycji społecznej, niż kwestie dotyczące sytuacji kraju pod rządami zaborcy.
Choć pierwszy tom serii „Kochankowie burzy” można określić mianem romansu historycznego, to tutaj wątek romantyczny skupia się przede wszystkim na niewinnym, pierwszym uczuciu młodej dziewczyny do jej opiekuna. Postać Niny od początku wzbudza sympatię. Czytelnik ma okazję obserwować jej przemianę. Jest ona niczym zaniedbany kwiat, który otrzymawszy odrobinę atencji, może tak pięknie rozkwitnąć. Jednak autorka zadbała również o to, aby dodać całej historii pikanterii w postaci drobnych flirtów, nieśmiałych (lub bardziej śmiałych) umizgów, ukradkowych spojrzeń, które były podstawowym punktem programu wszelki balów i rautów, na których bawili się przedstawiciele ówczesnej sosjety.
Komentarze
Prześlij komentarz