"Kolor róż" - Krystyna Mirek
To pragnienie wybudowania domu, rodzinnego gniazda było bliskie wielu. Chęć ochronienia swojej rodziny, znalezienia dla niej bezpiecznej przestani również".
Kiedy zauroczenie przeradza się w miłość…
Julianna to mądra i piękna panna za szlacheckiego rodu. Dominik również pochodzi z zamożnej rodziny, ale los wygnał go daleko od domu, do dworu ojca Julianny, gdzie najął się jako parobek. Tych dwoje – wbrew wszystkiemu – łączy coraz więcej.
Chętnych do ręki panienki Julianny nie brakuje, ale jej nie spieszy się do zamążpójścia. Wszyscy snują domysły, dlaczego tak jest. Coraz bardziej zniecierpliwiony zachowaniem córki i krążącymi plotkami ojciec Julianny postanawia wydać ją za mąż. Dziewczyna jednak nie marzy o małżeńskim życiu, pragnie pomagać ludziom, leczyć ich, tak jak robiła to jej babcia.
Najbardziej zawzięty konkurent do ręki Julianny posuwa się do desperackich kroków, ale coraz bardziej zainteresowany losem dziewczyny Dominik ratuje ją z opresji. Co zrobi chłopak, by obronić wystawiony na szwank honor Julianny? Czy zauroczenie przerodzi się w głębokie uczucie?
Saga dworska to opowieść o życiu w dziewiętnastowiecznym szlacheckim dworku, o uczuciu rodzącym się wbrew losowi, a także o przeszłości, która powraca w najbardziej nieoczekiwanych chwilach.
Inne czasy, stroje, obyczaje i wyzwania. Jednak marzenia o prawdziwej miłości wciąż takie same.
Chętnych do ręki panienki Julianny nie brakuje, ale jej nie spieszy się do zamążpójścia. Wszyscy snują domysły, dlaczego tak jest. Coraz bardziej zniecierpliwiony zachowaniem córki i krążącymi plotkami ojciec Julianny postanawia wydać ją za mąż. Dziewczyna jednak nie marzy o małżeńskim życiu, pragnie pomagać ludziom, leczyć ich, tak jak robiła to jej babcia.
Najbardziej zawzięty konkurent do ręki Julianny posuwa się do desperackich kroków, ale coraz bardziej zainteresowany losem dziewczyny Dominik ratuje ją z opresji. Co zrobi chłopak, by obronić wystawiony na szwank honor Julianny? Czy zauroczenie przerodzi się w głębokie uczucie?
Saga dworska to opowieść o życiu w dziewiętnastowiecznym szlacheckim dworku, o uczuciu rodzącym się wbrew losowi, a także o przeszłości, która powraca w najbardziej nieoczekiwanych chwilach.
Inne czasy, stroje, obyczaje i wyzwania. Jednak marzenia o prawdziwej miłości wciąż takie same.
Ciężko jest zostawić za sobą przeszłość. Zwłaszcza jeśli wydarzenia, które chcemy porzucić w odmętach niepamięci, odcisnęły na naszej duszy trwały ślad. Ból nie jest łatwo wyrzucić z serca, kiedy tracimy tych, których kochaliśmy najbardziej, gdy nienawiść i chęć zemsty nie pozwalają o sobie zapomnieć, a teraźniejszość wciąż otula mgła ówczesnej tragedii. Jednak życie pokazuje, że aby móc z optymizmem patrzeć w przyszłość, należy rozliczyć się z tym, co zostało za nami.
W drugim tomie „Sagi dworskiej” Krystyna Mirek kreśli dalsze losy bohaterów, których poznaliśmy w „Zapachu bzów”. Codzienna krzątanina służby i w miarę ustabilizowany rytm funkcjonowania dworku to tylko pozory. Nierozważny gospodarz wciąż się zadłuża, ściągając na swoją córkę konieczność wyjścia za mąż za niekochanego kandydata. A tych nie brakuje. Problem w tym, że Julianna nie chce poślubić żadnego z nich. Wciąż czuje się odrzuconym, gorszym dzieckiem, którego szczęście w oczach rodziców, zapatrzonych w mającego się narodzić dziedzica, zdaje się, zeszło na drugi plan. Dość nieoczekiwanie znajduje ona nić porozumienia z parobkiem, który choć dla większości jest tylko zwykłym pracownikiem, to zdaniem dziewczyny kryje w sobie jakąś tajemnicę. Czy tych dwoje połączy coś więcej? Czy sekret o pochodzeniu Dominika wyjdzie na światło dzienne?
Jak dobrze znów było się tu znaleźć i obserwować, jak na równi z fabułą ewoluują główni bohaterowie. Jak ich relacja się zmienia, mimo ówczesnych konwenansów. Zmiany jednak zachodzą także w nich samych. W nowej powieści Krystyna Mirek pokazuje, jak chęć życia na własnych zasadach, potrafi zdeterminować nasze decyzje. Jak dla niektórych honor i chęć oszczędzenia drugiej osobie wstydu, to kwestie najważniejsze. I choć w życiu bohaterów pojawi się wiele przeszkód, które będą plątać ich losy jeszcze bardziej, to może się okazać, że równie nieoczekiwanie na ich drodze pojawi się miłość. Czy ona jest w stanie stawić czoła ludziom i całemu światu?
„Kolor róż” to powieść, która pokazuje, że mimo podziałów społecznych, w kontakcie z ludźmi liczy się przede wszystkim… dobre serce. Pozytywne cechy jak: prawość, szczerość, pracowitość, mogą zjednać drugiego człowieka na tyle, że będzie w stanie wyciągnąć do nas pomocną dłoń, nic w zamian nie oczekując. No może poza miską strawy. To historia, która ujmuje tą nieoczekiwaną solidarnością w słusznej sprawie; która zdaje się zadawać kłam przekonaniu, że ważniejsze od życia w zgodzie ze sobą, jest to, co ludzie o nas myślą, i czy wezmą nas na języki. A przecież największą wartością jest wolność, która jest tożsama z przywilejem, jak na tamte czasy, robienia tego, co się naprawdę kocha. I jej nie da się zastąpić niczym innym.
W drugim tomie „Sagi dworskiej” Krystyna Mirek kreśli dalsze losy bohaterów, których poznaliśmy w „Zapachu bzów”. Codzienna krzątanina służby i w miarę ustabilizowany rytm funkcjonowania dworku to tylko pozory. Nierozważny gospodarz wciąż się zadłuża, ściągając na swoją córkę konieczność wyjścia za mąż za niekochanego kandydata. A tych nie brakuje. Problem w tym, że Julianna nie chce poślubić żadnego z nich. Wciąż czuje się odrzuconym, gorszym dzieckiem, którego szczęście w oczach rodziców, zapatrzonych w mającego się narodzić dziedzica, zdaje się, zeszło na drugi plan. Dość nieoczekiwanie znajduje ona nić porozumienia z parobkiem, który choć dla większości jest tylko zwykłym pracownikiem, to zdaniem dziewczyny kryje w sobie jakąś tajemnicę. Czy tych dwoje połączy coś więcej? Czy sekret o pochodzeniu Dominika wyjdzie na światło dzienne?
Jak dobrze znów było się tu znaleźć i obserwować, jak na równi z fabułą ewoluują główni bohaterowie. Jak ich relacja się zmienia, mimo ówczesnych konwenansów. Zmiany jednak zachodzą także w nich samych. W nowej powieści Krystyna Mirek pokazuje, jak chęć życia na własnych zasadach, potrafi zdeterminować nasze decyzje. Jak dla niektórych honor i chęć oszczędzenia drugiej osobie wstydu, to kwestie najważniejsze. I choć w życiu bohaterów pojawi się wiele przeszkód, które będą plątać ich losy jeszcze bardziej, to może się okazać, że równie nieoczekiwanie na ich drodze pojawi się miłość. Czy ona jest w stanie stawić czoła ludziom i całemu światu?
„Kolor róż” to powieść, która pokazuje, że mimo podziałów społecznych, w kontakcie z ludźmi liczy się przede wszystkim… dobre serce. Pozytywne cechy jak: prawość, szczerość, pracowitość, mogą zjednać drugiego człowieka na tyle, że będzie w stanie wyciągnąć do nas pomocną dłoń, nic w zamian nie oczekując. No może poza miską strawy. To historia, która ujmuje tą nieoczekiwaną solidarnością w słusznej sprawie; która zdaje się zadawać kłam przekonaniu, że ważniejsze od życia w zgodzie ze sobą, jest to, co ludzie o nas myślą, i czy wezmą nas na języki. A przecież największą wartością jest wolność, która jest tożsama z przywilejem, jak na tamte czasy, robienia tego, co się naprawdę kocha. I jej nie da się zastąpić niczym innym.
Podsumowując:
Nie ukrywam, że czytałam tę powieść z uśmiechem na ustach. Cieszę się, że wątek romantyczny w tym tomie rozkwitnął, choć domyślam się, że autorka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, jeśli chodzi o losy Dominika i Julianny. Co zresztą zapowiadają poniekąd wydarzenia z finałowej części książki. „Kolor róż” to historia o tym, że nawet jeśli uda nam się otrząsnąć z życiowego marazmu, który był wynikiem bolesnych wydarzeń z przeszłości, to prędzej czy później ona i tak postanowi o sobie przypomnieć. Wciąż jednak mam nadzieję, że sprawiedliwość zatriumfuje. Tak jak miłość, która przychodzi zazwyczaj nieoczekiwanie; która ze zwykłego poczucia obowiązku może przemienić się w najważniejsze uczucie i nieopisane szczęście. Jeśli tylko trafią na siebie dwa serca bijące w takt jednej melodii.
Komentarze
Prześlij komentarz