"Skazaniec i panna" - Joanna Wtulich

 

[...] miłość wcale nie jest porywem serca, chwilowym zauroczeniem i nie polega na wylegiwaniu się całymi dniami na słonecznej łące. To nieustanna praca i poświęcenie dla drugiej osoby, dla której można dokonać niemożliwego".

Młodziutka Krysia Podolska traci w bitwie pod Frydlandem ukochanego Michała. Nie dane jej będzie go długo opłakiwać, ponieważ rodzice chcą ją wydać za mąż za majętnego sąsiada. 

Kiedy dziewczyna ucieka od znienawidzonego konkurenta, nie przypuszcza, że los rzuci ją na pole bitwy, a na jej drodze postawi gburowatego francuskiego skazańca Roberta Bréhana. Razem będą musieli nie tylko wypełnić ważną dla Księstwa Warszawskiego misję, ale też stawić czoła wielu niebezpieczeństwom i demonom przeszłości.
Czy mimo rozczarowania życiem i wzajemnej niechęci pomiędzy polską szlachcianką a francuskim dezerterem może narodzić się miłość? Czy na polu walki można znaleźć przyjaźń? I czy uda się pogodzić pragnienie wolności z obowiązkami wobec rodziny i kraju?
Szaleńcza ucieczka przed niechcianym mariażem, niebezpieczna misja wagi państwowej i fascynacja, której nikt się nie spodziewał… W kolejnej powieści Joanny Wtulich z serii „Saga napoleońska” skromna i cicha szlachcianka znajdzie się w samym środku wojennej zawieruchy, gdzie stanie ramię w ramię z żołnierzami armii Księstwa Warszawskiego. Czy miłość do Michała Śniegockiego na pewno była tą największą i ostatnią

Jesteś panną na wydaniu. O twym losie decydują rodzicie. To nic, że nie kochasz wybranka, którego przeznaczono ci na pana i męża. To nie szkodzi, że nie darzysz go uczuciem, bo twoje serce wciąż bije do innego, z którym szczęścia nie doświadczysz… Jesteś ułożona, dobrze wychowana, spuszczasz nieśmiało wzrok, bo tak wypada. I kiedy wydaje się, że oto bezwolnie poddasz się decyzji twoich bliskich, ty postanawiasz spróbować… zawalczyć o przyszłość na własnych zasadach.
Od pierwszego tomu podejrzewałam, że skromna, wydawać by się nijaka siostra Podolskiego, pokaże jeszcze pazurki. I choć Joanna Wtulich długo nie pozwalała jej dojść do głosu, to w końcu przyszedł jej czas. Tak oto w tomie trzecim „Sagi napoleońskiej” jej historia wychodzi na pierwszy plan i musicie wiedzieć, że dzieje się! To, co na pewno mogę powiedzieć o najnowszej książce autorki to to, że fabuła jest niezwykle dynamiczna. Od szaleńczego pomysłu ucieczki od niechcianego kandydata na męża w męskim przebraniu, przez cienie walk na polu bitewnym, w których środek została wrzucona nasza Krysia, aż na zawirowaniach natury uczuciowej skończywszy. Akcja rusza z kopyta od pierwszej strony, a my niczym wytrawny jeździec, pędzimy z wiatrem we włosach, aż do finału. Taaak… Joanna Wtulich znowu to robi i serwuje czytelnikowi plot twist, którego się nie spodziewał. Oj szokujące to było zakończenie, które stanowi jednocześnie furtkę do kolejnego tomu.
To, co przykuło moją uwagę w „Skazańcu i pannie” to wątek relacji matka – córka. Dosyć frapująca wydaje się zażyłość, a raczej jej brak w przypadku głównej bohaterki i pani Podolskiej seniorki, która zdaje się nie dostrzegać uczuć swoje latorośli, przelewając całą miłość na swojego ukochanego syna. I chociaż ten wątek jest poboczny, to intryguje mnie ten chłód i tajemnicza wrogość.
Jak to było w przypadku poprzednich tomów, tak i w najnowszym, Joanna Wtulich wplata w losy bohaterów historyczne wydarzenia, polityczne zagrywki i intrygi, a także pewną misję wagi państwowej, w którą zostanie wplątana Krysia Podolska. I tutaj wkracza humor w słownych utarczkach, który ja wyłapałam, co może wydawać się nieoczekiwane, zważywszy na to, że bohaterowie cały czas ocierają się o zagrożenie wynikające z wojennej zawieruchy. To właśnie w pyle, kurzu, aromacie przesiąkniętym potem i brudem, zaczyna kiełkować uczucie, które zdaje się niewłaściwe. Choć w zasadzie czytelnik nie wie, czy fakt, iż między postaciami iskrzy, wynika z romantycznych porywów serca, czy raczej z pulsującej w piersi nienawiści i irytacji, zwłaszcza jeśli chodzi o gburowatego francuskiego skazańca Roberta Bréhana. To bohater, który w moim odczuciu, nie tylko kradnie (biednej) Krysi całe show, ale jest w stanie skraść także niejedno czytelnicze serce.

Podsumowując:

Podoba mi się to, że w swojej sadze Joanna Wtulich kreuje bohaterki, które, choć pozornie ułożone, pogodzone z losem i miejscem kobiety w ówczesnym świecie, mimo wszystko próbują walczyć o swoje. Nawet jeśli jest to misja karkołomna i zdawać by się – przegrana już na starcie. Ale kiedy determinacja, podsycana głosem innej odważnej kobiety, bierze górę, może wydarzyć się absolutnie wszystko i… jeszcze więcej. „Skazaniec i panna” to powieść, przy której lekturze nie będziecie się nudzić. Napisana z rozmachem, mocno osadzona w historycznych realiach, wywołująca wypieki nasączone barwą czerwieni poprzez rozedrgane emocje, które niczym sinusoida zmieniają się od strachu, przez chwilową ulgę, na ekscytacji skończywszy. To opowieść o odwadze, mimo niesprzyjających konwenansów, sile charakteru, mimo niepozornej postury, a także o miłości, która najczęściej przychodzi nieoczekiwanie. Pytanie tylko, czy wobec okoliczności, które poznajemy w finałowej scenie, będzie miała szansę na to, by rozkwitnąć...?

 

Książkę można zamówić tutaj: KLIK

 

[materiał sponsorowany przez Wydawnictwo Lira]

 

 

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana