"Pomroka" - Agnieszka Jeż
Ten, kto ma i snuje opowieść – rządzi".
Zamiana Wrocławia na Mieroszów, małe przygraniczne miasto, to nie jest awans.
Komisarz Sonia Kranz traktuje tutejszy posterunek jak
poczekalnię, którą będzie mogła opuścić, gdy uporządkuje życie prywatne.
Sprawa zamordowanej i zgwałconej młodej dziewczyny zmienia jednak
wszystko. Czy to pojedynczy przypadek, czy kolejna ofiara w serii
niewyjaśnionych napaści seksualnych sprzed lat?
Tropy się gubią,
poszczególne wątki splatają w opowieść skomplikowaną jak losy tych ziem,
na których po wojnie przestawiono zwrotnicę historii.
Pamięć bywa zawodna. Z naszej głowy ulatują wspomnienia, które w naszym odczuciu nie są istotne. Drobiazgi, które są elementami codzienność do pewnego momentu, a potem możemy je usunąć. Zupełnie, jakbyśmy naciskali przycisk ‘delete’. Bywa jednak, że pamięć osnuwa pewne wspomnienia mgłą zapomnienia, by nas chronić. By wyprzeć ze świadomości to, co nas boli. To, co tragicznego wydarzyło się w naszym życiu, bo tak będzie łatwiej przejść do porządku dziennego i żyć „normalnie”. Co jednak kiedy mgła opadnie, a na światło dzienne wyjdzie to, o czym woleliśmy nie pamiętać…?
Agnieszkę Jeż znałam tylko z obyczajowej strony. Można zatem uznać, że „Pomroka” była moim eksperymentem. Byłam zwyczajnie ciekawa, czy i w innym gatunku powieści autorki również przypadną mi do gustu. I cóż mogę powiedzieć? Tak dokładnie się stało. Z jednej strony, nie dziwi mnie to, bowiem Agnieszka Jeż ma po prostu świetne pióro, z drugiej jednak, wielu autorów eksperymentuje i nie zawsze wychodzi. A tutaj wyszło. I to jak! Od pierwszych stron czuć ten lepki, gęsty klimat, który wciąga nas w tę wielowątkową opowieść, której zgłębianie przypomina kryminalną łamigłówkę. Musicie mi wierzyć – nie będziecie przygotowani na to, co się w niej wydarzy.
Chociaż główna nić fabuły oscyluje wokół sprawy zamordowanej i zgwałconej młodej dziewczyny, to autorka skupia się również na warstwie obyczajowej. I ona stanowi ciekawe tło dla tej opowieści, myślę nawet, że śmiało można powiedzieć, iż dla całości akcji ten aspekt jest równie ważny. Autorka kreśli historię kobiety – policjantki, która na co dzień jest oddaną swojej pracy profesjonalistką, a w życiu prywatnym niestety wciąż liże rany po rozpadzie małżeństwa. Jeż w ciekawy sposób pokazała sytuację, w której komisarz Sonia Kranz zmaga się z pewnego rodzaju rozdarciem między uczuciami policjantki a uczuciami matki. Nasuwające się mimowolnie analogie do życia prywatnego nie ułatwiają sprawy i dodatkowo obciążają emocjonalnie naszą bohaterką. Czy to wpłynie na rozwój śledztwa? Czy uda się jej zachować profesjonalizm?
Agnieszka Jeż w nowej powieści porusza także temat pamięci i jej zawodności albo może trafniej byłoby powiedzieć – pozornej zawodności. Kolejne fakty, które pojawiają się w wyniku śledztwa, jasno pokazują bowiem, że pewne rzeczy wypierane są z niej i wydaje nam się, że tego nie było, zniknęło z naszego życia. Jednak może się okazać, że wcale tak nie jest, a właściwie zadane pytania, pewne bodźce zewnętrzne lub też… wnikliwa policjantka, mogą niejako zmusić do stopniowego odkrywania osnutych mgłą zapomnienia zakamarków naszej pamięci. I trochę taka właśnie jest fabuła tej książki. Z pomroki pomału wyłaniają się fakty – drobne przebłyski światła, które mają obnażyć to, co niektórzy próbowali ukryć. Nieświadomie lub zupełnie przeciwnie…
Agnieszkę Jeż znałam tylko z obyczajowej strony. Można zatem uznać, że „Pomroka” była moim eksperymentem. Byłam zwyczajnie ciekawa, czy i w innym gatunku powieści autorki również przypadną mi do gustu. I cóż mogę powiedzieć? Tak dokładnie się stało. Z jednej strony, nie dziwi mnie to, bowiem Agnieszka Jeż ma po prostu świetne pióro, z drugiej jednak, wielu autorów eksperymentuje i nie zawsze wychodzi. A tutaj wyszło. I to jak! Od pierwszych stron czuć ten lepki, gęsty klimat, który wciąga nas w tę wielowątkową opowieść, której zgłębianie przypomina kryminalną łamigłówkę. Musicie mi wierzyć – nie będziecie przygotowani na to, co się w niej wydarzy.
Chociaż główna nić fabuły oscyluje wokół sprawy zamordowanej i zgwałconej młodej dziewczyny, to autorka skupia się również na warstwie obyczajowej. I ona stanowi ciekawe tło dla tej opowieści, myślę nawet, że śmiało można powiedzieć, iż dla całości akcji ten aspekt jest równie ważny. Autorka kreśli historię kobiety – policjantki, która na co dzień jest oddaną swojej pracy profesjonalistką, a w życiu prywatnym niestety wciąż liże rany po rozpadzie małżeństwa. Jeż w ciekawy sposób pokazała sytuację, w której komisarz Sonia Kranz zmaga się z pewnego rodzaju rozdarciem między uczuciami policjantki a uczuciami matki. Nasuwające się mimowolnie analogie do życia prywatnego nie ułatwiają sprawy i dodatkowo obciążają emocjonalnie naszą bohaterką. Czy to wpłynie na rozwój śledztwa? Czy uda się jej zachować profesjonalizm?
Agnieszka Jeż w nowej powieści porusza także temat pamięci i jej zawodności albo może trafniej byłoby powiedzieć – pozornej zawodności. Kolejne fakty, które pojawiają się w wyniku śledztwa, jasno pokazują bowiem, że pewne rzeczy wypierane są z niej i wydaje nam się, że tego nie było, zniknęło z naszego życia. Jednak może się okazać, że wcale tak nie jest, a właściwie zadane pytania, pewne bodźce zewnętrzne lub też… wnikliwa policjantka, mogą niejako zmusić do stopniowego odkrywania osnutych mgłą zapomnienia zakamarków naszej pamięci. I trochę taka właśnie jest fabuła tej książki. Z pomroki pomału wyłaniają się fakty – drobne przebłyski światła, które mają obnażyć to, co niektórzy próbowali ukryć. Nieświadomie lub zupełnie przeciwnie…
Podsumowując:
„Pomroka” to świetnie napisany kryminał z obyczajowym akcentem. Kompilacja profesjonalizmu w pracy i prywatnych emocji, które w takim trudnym połączeniu mogą być ciężkie do okiełznania. To nie tylko historia brutalnego zabójstwa, ale także ciekawa wiwisekcja kobiety, która musi zmierzyć się z prywatnymi demonami. Opowieść o macierzyństwie, które jest prawdziwym wyzwaniem, a także o tym, że niektóre rzeczy otrzymujemy niejako w spadku od swoich rodziców. I nawet jeśli wydaje nam się, że to przepracowaliśmy, to pewne zachowania powielamy mimowolnie. Niebanalna historia, która zaskakuje na każdym kroku, od pierwszej niemal strony, aż po nieoczywisty finał, który wbija w fotel. Polecam!
„Pomroka” to świetnie napisany kryminał z obyczajowym akcentem. Kompilacja profesjonalizmu w pracy i prywatnych emocji, które w takim trudnym połączeniu mogą być ciężkie do okiełznania. To nie tylko historia brutalnego zabójstwa, ale także ciekawa wiwisekcja kobiety, która musi zmierzyć się z prywatnymi demonami. Opowieść o macierzyństwie, które jest prawdziwym wyzwaniem, a także o tym, że niektóre rzeczy otrzymujemy niejako w spadku od swoich rodziców. I nawet jeśli wydaje nam się, że to przepracowaliśmy, to pewne zachowania powielamy mimowolnie. Niebanalna historia, która zaskakuje na każdym kroku, od pierwszej niemal strony, aż po nieoczywisty finał, który wbija w fotel. Polecam!
Komentarze
Prześlij komentarz