"Porywy namiętnych serc" - Edyta Świętek - patronat medialny


[...] póki życie trwa, póty jest nadzieja. Wiele zależy w nim od nas. Możemy je kształtować w dowolny sposób. Nigdy o tym nie zapominaj".

Płomienne romanse, niebezpieczne intrygi i odważne decyzje zmienią wszystko.

Czasy są niespokojne. Nawet do Krynicy docierają wieści, że może wybuchnąć wojna. Mieszkańcy i kuracjusze odsuwają jednak tę myśl jak najdalej. W uzdrowisku czas płynie inaczej. Zabawy, przejażdżki konne i liczne przyjęcia sprawiają, że niełatwo oprzeć się uczuciom. Jak odróżnić prawdziwą miłość od przelotnego zauroczenia?
Aurelia cieszy się szacunkiem i zaufaniem mieszkańców Krynicy. Nikt nie wie, że za skromnym uśmiechem i odważnym spojrzeniem kryje się wiele mrocznych tajemnic. Już wkrótce jej podopieczna będzie musiała się zmierzyć z ciężarem jednej z nich.
Zrozpaczona Teosia postanawia, że zrobi wszystko, by odkupić winy swoich przodków. Porzuca ukochanego oraz romantyczną wizję przyszłości i postanawia zostać akuszerką. Dopiero w wojennej zawierusze przekona się, że miłość wystawi ją na próbę w najbardziej nieoczekiwanym momencie.
Edyta Świętek pisze niezwykłą opowieść, przeplatając losy fikcyjnych bohaterów z historycznymi postaciami żyjącymi w cieniu znanego uzdrowiska.

Młodość rządzi się swoimi prawami. Jest niczym nieopierzone pisklę, które stawia swoje pierwsze, niepewne kroki, nie wiedząc tak naprawdę, na co może sobie pozwolić. Pierwsze wybory, potknięcia w wyniku złych decyzji podjętych pod wpływem chwili. Wszak młodość dodaje skrzydeł, a codzienność, jaka jest znana osobom dorosłym, jeszcze przed nami. Możemy cieszyć się życiem, o wiele więcej jest nam wybaczone, bo jeszcze wyrośnie, nauczy się, nabierze doświadczenia… Ale przychodzi moment w życiu każdego młodego człowieka, kiedy musi zmierzyć się z konsekwencjami rzuconych w gniewie słów, zasmakować goryczy porażki oraz odrzucenia. Stanąć na progu dorosłości i otworzyć doń drzwi. To, co go za nimi czeka, jest zawsze wielką niewiadomą…
Bardzo lubię świat bohaterów Edyty Świętek w tej sadze. Ta opowieść ma swój wyjątkowy klimat, który nas otula zaraz po przewróceniu pierwszej strony. Zupełnie, jakby była ona drzwiami, które otwieramy i odbywamy podróż w czasie. Krynica wita nas trzeci raz, tak jak postaci wykreowane przez autorkę, a u nich sporo się dzieje. Być może to jeszcze za dużo powiedziane, ale pomału dochodzi do wymiany pokoleniowej. Nadal Aurelia i Matylda są ważnymi kobiecymi bohaterkami w tej powieści, ale ich córki, synowie, a w przypadku tej pierwszej – podopieczni, przejmują niejako pałeczkę, i to ich losy śledzimy z zapartym tchem.
Bo jakże nie zachłysnąć się młodością, która tożsama jest z pierwszymi uniesieniami, porywami serca, namiętnościami, które przysłaniają czasami jasność widzenia. Z tym i z wieloma problemami będą musieli się zmierzyć bohaterowie trzeciego tomu „Sagi krynickiej”. Edyta Świętek kreśli opowieść dynamiczną, w której w tle niemal słychać werble, bijące na alarm dla zbliżającej się wojennej zawieruchy. Spokojna dotąd Krynica i jej mieszkańcy będą musieli stawić jej czoła. I choć miejscowość nie będzie boleśnie odczuwała jej konsekwencji, to strach, głód, a także codzienne trudności staną się ich chlebem powszednim.
Z kart powieści wciąż nieśmiało wyłania się postać prawdziwa. Mam tu na myśli Nikifora, którego smutne losy śledzimy niejako między wierszami. Chłopak, biedny syn kobiety, która poświęciła dla niego wszystko. Która bezgranicznie wierzyła w jego plastyczny talent, którego nikt zdaje się nie dostrzegać. A oboje są obiektem kpin i ludzkiej niechęci…
Trzeci tom skupia się w głównej mierze na zmianach. Na tych, które mogą w nas zajść w wyniku prawdy, którą odkrywamy, a także dojrzałości, która do niektórych przychodzi dużo wolniej. To opowieść o silnych kobietach, które próbowały żyć po swojemu, brać życie za przysłowiowe rogi, nie bacząc na konwenanse i ludzkie gadanie. I choć w miarę upływu czasu, te sztywne ramy zasad zdają się rozluźniać niczym wiązanie w gorsecie, to wciąż wychodzenie poza utarte schematy, jakimi dla kobiety było zamążpójście i macierzyństwo, są odbierane przez ówczesne społeczeństwo jako szaleństwo. Czytelnik ma okazje śledzić, jak bardzo determinacja, upór, a przede wszystkim przekonanie o słuszności swoich wyborów, mogą okazać się doskonałym paliwem napędowym w drodze po własne szczęście. Nawet jeśli nie będzie one oznaczało życia u boku ukochanej osoby…

 

Podsumowując:

Czy dzieci powinny cierpieć za błędy rodziców? Czy gen zła może być przekazywany z pokolenia na pokolenie – te pytania zdają się kluczowymi w nowej książce Edyty Świętek, a odpowiedź na nie nastręczy bohaterom wielu trosk. „Porywy namiętnych serc” to opowieść, która pokazuje blaski i cienie młodości, a także etap wchodzenia w dorosłość. To historia o tym, że czasami musimy popełnić wiele własnych błędów, by zrozumieć, że się myliliśmy. Opowieść o sile kobiet i walce o własne aspiracje na przekór wszystkiemu. A także o miłości, która jest prawdziwie delikatną materią, dlatego należy obchodzić się zeń subtelnie, nawet jeśli porywy namiętności czasami biorą górę nad rozsądkiem. Trzeci tom to angażująca kontynuacja sagi rodzinnej z fascynującymi wydarzeniami historycznymi oraz społeczno-obyczajowymi w tle.

Książkę można zamówić tutaj: KLIK


[materiał sponsorowany przez Wydawnictwo MANDO]

 

 

 

 

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana