"Niedokończony list" - Ewa Szymańska - patronat medialny

 

Życie jest jednak niezwykłe [...]".

Nowa powieść Ewy Szymańskiej to dwie historie – matki i córki, które los wystawił na próbę. 

Elżbieta żyła w niespokojnych latach 80., kiedy rodziła się „Solidarność”, a stan wojenny odarł Polaków z marzeń o wolności. Marta, współczesna Polka, po długiej nieobecności wraca do rodzinnego Grabowa. Przeglądając rzeczy zmarłej mamy, znajduje zagadkowy list. To dopiero początek kolejnych niespodzianek…
Jakiej rodzinnej tajemnicy nie zdążyła wyjawić córce Elżbieta? Czy Marta zdoła zamknąć przeszłość i odważy się otworzyć na nową miłość, która nagle zapukała do jej serca?
Piękna i wzruszająca historia, rozgrywająca się w małej miejscowości, w której mieszkańcy chcą wiedzieć wszystko o innych, a przede wszystkim opowieść o mocy wspomnień, które – utrwalone w obrazach, smakach i dźwiękach – świadczą o naszej tożsamości. 

 

Ludzie listy piszą… Tkają historię swojego życia, jeśli to jedyna forma kontaktu z adresatem, za którym tęsknią. Kiedyś stawiając w miarę równe litery, złoszcząc się na niespodziewane kleksy, które znaczyły kartki papieru, dziś takie, które poszły z duchem czasu, elektroniczne. A jednak tych papierowych trochę żal… One miały w sobie duszę, często stawały się pamiątką, którą przechowywaliśmy z sentymentem, jako symbol wydarzeń z przeszłości, pierwszych miłości i poprzez listy szeptanych czule słów uczucia… Dla wielu były także furtką do wyrażenia tego, co ich boli, gdy zabrakło odwagi, by stanąć z drugą osobą twarzą w twarz i wyznać prawdę. Bo ona często niosła ze sobą smutek, a bywało, że zmieniała czyjeś życie bezpowrotnie…
„Niedokończony list” to historia, która utkana została na fundamencie spisanych słów, które ukryte na dnie szuflady, trafiły do adresata. Urwany w trakcie, niosący tajemnicę, której ktoś nie zdążył wyznać, mimo że tkwiła ona w nim tak wiele lat. I fakt, że to właśnie list stał się niejako równorzędnym bohaterem tej powieści, sprawił, że poczułam żal. Żal za tym, że takich prawdziwych listów, nakreślonych ludzką ręką słów, niezależnie od przekazu, jakie ze sobą niosły oraz uczuć, które skrywały, już się pisze tak mało…
Autorka stworzyła powieść, w której splatają się ze sobą dwie linie czasowe. Wspomnienia Elżbiety i nowa rzeczywistość Marty są ze sobą powiązane. To właśnie z nich wyłania się opowieść o trudnych relacjach rodzinnych. O przeszłości, która naznaczona była wydarzeniami z okresu stanu wojennego. O pierwszej miłości, rozczarowaniu i decyzjach podjętych „dla dobra sprawy”. O ludziach, na których można było polegać, ale i takich którzy, mimo iż deklarowali przyjaźń, oszukali nas w najgorszy z możliwych sposobów. I poniekąd czytelnik uważny, dostrzeże pewnego rodzaju analogię między losami matki i córki. Dla obu miłość była czymś, co najpierw przyniosło ze sobą gorycz. Coś, z czym musiały sobie poradzić, kiedy ich serca zostały złamane. Ze zlepków złudzeń i utraconych nadziei stworzyć nową codzienność. Dla każdej z nich przyszedł bowiem w życiu moment, iż miały poczucie, że ich świat się zawalił. A mimo to potrafiły pozbierać jego fragmenty i spróbować żyć dalej.
„Niedokończony list” to opowieść nieco nostalgiczna. Przepełniona małymi tęsknotami za rzeczami pozornie błahymi. Za dobrymi momentami z dzieciństwa, za radością z prostych zjawisk, jak chociażby spadające na nas płatki śniegu… Za tym, co minęło bezpowrotnie, za zaprzepaszczonymi szansami. Za czasem, który mogliśmy komuś ofiarować, ale nie zdążyliśmy… To jedna z takich powieści, które skłaniają nas do tego, by przystanąć, choć na chwilę w codziennym biegu, rozejrzeć się wokół i uśmiechnąć. Do siebie, do mijanych po drodze ludzi, a także do wspomnień, które są przecież naszą największą pamiątką.


Podsumowując:

Powieść Ewy Szymańskiej to wiwisekcja uczuć matki i córki. Opowieść, która koncentruje się na relacjach międzyludzkich, na ich skomplikowanej naturze, a jednocześnie na prostocie, która cechuje małe społeczności. Miejsca, w których każdy wie wszystko o każdym, gdzie ludzka ciekawość nie zawsze jest podyktowana wścibstwem, częściej troską i chęcią pomocy. Wątek epistolarny jest punktem wyjścia do wspomnień. To próby ułożenia sobie ich w jednolitą całość. Do zbudowania z nich nowej rzeczywistości, kiedy przeszłość nas boleśnie rozczarowała, do odnalezienia swojej tożsamości. „Niedokończony list” to jednak także opowieść o miłości, która, choć czasami niesie ze sobą gorycz rozczarowania, może nas również pozytywnie zaskoczyć w najmniej spodziewanym momencie. Także, a może przede wszystkim wtedy, kiedy żyliśmy w przeświadczeniu, że już nic dobrego nie może nas spotkać. Niespieszna, otulająca, ciepła, niosąca nadzieję, chociaż niepozbawiona szczypty życiowej goryczy historia, którą serdecznie wam polecam. 
 
Książki można zamówić tutaj: KLIK
 
 
[post sponsorowany przez wydawnictwo Szara Godzina] 
 

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana