"Smaki nieba" Sylwia Kubik [PREMIEROWO] - patronat medialny
Widać, żadna rodzina nie jest idealna [...] Wszędzie znajdą się ci, którzy wykorzystują i ci, którzy dają się wykorzystywać".
Pełna smaków i zapachów opowieść o świecie, w którym każdy czuje się jak w domu.
Wiosną
w Brzozówce kiełkują stare troski i dojrzewają nowe miłości. Gdy
przyroda budzi się do życia, mieszkańcy małej wsi na Powiślu wypatrują
nie tylko cieplejszych promieni słońca, lecz także nadziei, która
przychodzi do nich wraz nowym życiem. Wypełnionym radością oczekiwaniom
towarzyszą aromaty potraw powstających w kuchniach wyjątkowych i silnych
kobiet. Bohaterki nadają niepowtarzalny smak wybornym daniom oraz
wszystkiemu, co łączy rodziny i spaja społeczność wsi.
Sylwia
Kubik powraca z kolejną czułą historią. W czwartej części ukochanej i
wyczekiwanej przez czytelników serii powiślańskiej proponuje nam
nastrojową, pełną emocji, pogody ducha i poczucia humoru opowieść o
zwyczajnym życiu niezwykłych bohaterów. To zaproszenie do wspólnej
biesiady, rozmowy i nabierania sił dzięki obecności i bliskości innych
ludzi. Czy to gotowy przepis na szczęście?
Autorka z właściwymi sobie wrażliwością, uważnością na otaczający nas świat – tu powiślańskie krajobrazy, a także humorem kreśli opowieść, która zapada w serce. Po chwilowej rozłące z bohaterami możemy znów odwiedzić stare kąty, by zobaczyć, co u nich słychać, jak zmieniło się ich życie. Z entuzjazmem zaglądamy w poszczególne zakamarki, czasem przycupniemy cicho, by wsłuchać się w ich rozmowy i rozważania. By poznać nowe miłości i stare niedopowiedzenia, które wciąż tkwią kością niezgody w niektórych relacjach, także tych rodzinnych. A to właśnie na nich opiera się fabuła serii Sylwii Kubik, bo wszak interakcje międzyludzkie stanowią kanwę lokalnej społeczności i są sercem codzienności mieszkańców Brzozówki.
W najnowszym tomie autorka postawiła na sporą dawkę humoru, oddając głos seniorom. Czytelnik z radością śledzi kolejne wydarzenia z ich udziałem, wybuchając od czasu do czasu śmiechem. Najwięcej zaś „dzieje się” wśród pensjonariuszy Brzozowej Ostoi – z nimi nie można się nudzić. Ekscentryczne i charakterne postaci nie sposób nie polubić, a te potrafią dać do przysłowiowego wiwatu. Z jednej strony, bawią, z drugiej, wzruszają, ale niezależnie od tego, co też wpadnie im do głowy – wywołują pozytywne uczucia w czytelniku. I chociaż sceny, w których grają oni główną rolę, zazwyczaj wywołują uśmiech na naszej twarzy, to są w nowej książce Sylwii Kubik i takie fragmenty traktujące o jesieni życia, o popełnionych błędach, czy o przeszłości niektórych starszych mieszkańców wsi, że mimowolnie również łza zakręci się w oku...
W nowej książce Sylwia Kubik zwraca także uwagę na motyw macierzyństwa. Tego długo wyczekiwanego, upragnionego… Kiedyś brak dwóch kresek na teście wywoływał kolejne łzy zawodu, teraz w końcu się udało, można cieszyć się dzieciątkiem. A mimo to okazuje się, że nie wszystko idzie jak z płatka… Autorka zdaje się zwracać uwagę na pewną przesadę w opiece nad pociechą, kiedy strach o jej bezpieczeństwo przejmuje kontrolę nad życiem rodziców, ale przede wszystkim matki. Odczytuję ten wątek, jako swego rodzaju ostrzeżenie przed tym, by nie popaść w pewną skrajność, bo można wiele stracić, zaraz po tym, jak zyskało się coś, czego tak bardzo pragnęliśmy… Zawsze bowiem należy starać się zachować złoty środek między wszystkimi dziedzinami naszego życia. A nie bez kozery mawia się, że szczęśliwa matka, to… szczęśliwe dziecko.
„Smaki nieba” to powieść pachnąca lokalnymi potrawami, zwłaszcza tymi świątecznymi, bo autorka wplata weń przygotowania do Wielkanocy. Dzięki czemu nie tylko jest to książka idealna na ten czas, bo przed nami celebracja tych właśnie świąt, ale jednocześnie okazja do poznania zwyczajów panujących w domach bohaterów. I tu znowu pojawia się szczypta humoru, ale też i scena, która mnie bardzo poruszyła. Pamiętam ją jak dziś, bo czytając, nawet pisałam do autorki, że nie spodziewałam się, że będę płakać nad… Ale nie zdradzę tego, który zwyczaj i związane z nim wydarzenia, tak bardzo mnie rozczulił.
Bardzo mnie cieszy fakt, że autorka zdecydowała się zabrać nas ponownie w gościnne progi Brzozówki. Polecam Wam ogromnie tę serię i jestem przekonana, że to będzie miłość od pierwszego wejrzenia. Nie sposób nie polubić tych bohaterów, ich zwyczajnej-niezwyczajnej codzienności. Nie zachwycić się pięknem powiślańskiego krajobrazu, nie poczuć ciepła, jakie płynie z kart powieści. To właśnie w Brzozówce poczujecie się jak… w domu. Zupełnie, jakbyście byli częścią tej małej społeczności, która jest niczym rodzina – stanowi wsparcie dla życiowych rozbitków, albo dla tych, którzy tego w danym momencie potrzebują. Jeśli lubicie historie, które otulają, z jednej strony sielskie, zabawne, a z drugiej, niepozbawione szczypty goryczy, pełne zwyczajnych problemów, które nikomu nie są obce, to koniecznie zajrzyjcie na Powiśle, opisane tak pięknie przez Sylwię Kubik, a gwarantuję, że podobnie jak ja, zapragniecie doświadczyć uroku tego miejsca na własnej skórze. Polecam i mam nadzieję, że to jeszcze nie koniec!
Komentarze
Prześlij komentarz