"Cicha woda brzegi rwie" - Renata Kosin - patronat medialny
[...] życie to nie jest historia, która toczy się według ustalonego scenariusza".
W Jemiołkach od zarania dziejów żyją sami życzliwi ludzie, którzy dzielą się dobrym słowem jak chlebem, a codzienność jest niczym stół z miejscem dla strudzonego gościa.
Do czasu…
Jemiołki to miejsce,
gdzie wszelkie nowiny niosą się szybciej niż zapach chleba z piekarni
pani Wargoniowej. Tu wypowiedziane słowa są jak kamień spoczywający na
rozdrożu — mają swoją wagę — i jak nurtu rzeki nie da się ich cofnąć.
Do czasu…
W
Jemiołkach sekrety mają to do siebie, że rzadko pozostają sekretami,
dlatego stara studnia przy chałupie babci Pogody wydaje się lepszą
powierniczką niż sąsiedzi i krewni.
Do czasu…
To wszystko tworzy
opowieść o ludzkiej naturze — tej dobrej i tej mniej szlachetnej. O tym,
jak łatwo coś zniszczyć i jak trudno potem to naprawić. I że wszystko
ma swój czas.
Dobrze było wrócić do Jemiołków! To taka literacka miejscowość, w której się odpoczywa. Nawet jeśli wokół słychać odgłosy codzienności małej społeczności z wszystkimi jej wadami i przywarami mieszkańców, to stanowczo to miejsce ma w sobie coś magicznego, co sprawia, że czas płynie wolniej. I ten na lekturze „Cicha woda brzegi rwie” także będzie upływał niespiesznie, aby czytelnik mógł odwiedzić wszystkie „stare kąty” i sprawdzić, co słychać u bohaterów.
Renata Kosin w nowej powieści ponownie stawia na relacje międzyludzkie. A te plączą się, zapętlają, a bywa, że eskalują, kiedy do głosu dochodzą skrywane urazy, konflikty i niewypowiedziane wcześniej pretensje. Pytanie tylko dlaczego ta niemal sielska miejscowość zaczyna wybrzmiewać głosami społecznego niezadowolenia? Czyżby przeczucia, niepokojące podejrzenia, że wydarzy się coś złego, które ponownie nawiedzają Gaję, mają coś z tym wspólnego? A może są jedynie mylącym tropem, a za zburzeniem spokoju mieszkańców stoi coś innego lub... ktoś?
Autorka wprawnie portretuje ludzkie charaktery. Ukazuje dobre i złe strony członków społeczności, która, nawet jeśli czasami schodzi na drogę konfliktów, może na sobie polegać. Wciąż przecież ludzi „dobrej woli” jest więcej i ci, którzy próbują namieszać lub zniszczyć panującą w Jemiołkach komitywę, prędzej czy później się doigrają. Renacie Kosin udało się w swojej serii o sielskiej miejscowości odmalować walory i cienie małomiasteczkowej społeczności, w której każdy wie o drugim niemal wszystko, co nie zawsze jest pozytywnym aspektem mieszkania w tak hermetycznym środowisku. Autorka w nowej książce pokazuje, jak łatwo można coś zniszczyć, rozpalić ogień konfliktu i spotęgować niesłuszne domysły, dużo trudniej jednak wszystko naprawić. Wszak każde działanie rodzi konsekwencje, a niektóre tajemnice mogą zachwiać dotychczasowym porządkiem...Podsumowując:
Relacje międzyludzkie oraz barwne postaci to niewątpliwe walory powieści Renaty Kosin. Jej książka to historia pełna tajemnic, natrętnych przeczuć, których próbujemy się pozbyć, ale one wracają, burząc nasz spokój. Tak jak plotki, niedopowiedzenia, które bardzo łatwo zasiać, kiedy trafi się na podatny grunt. Wówczas będą one wzrastać i prowadzić do eskalacji ukrytych dotąd urazów. Można zatem dojść do wniosku, że nic nie jest nam dane na zawsze, a spokój nie jest niczym stałym. Dlatego warto mieć oczy szeroko otwarte i nie dać się zwieść. Nigdy bowiem nie wiemy, kiedy okaże się, że pod powierzchnią niemal sielankowej rzeczywistości, kryją się tajemnice, które rzucą cień na szczęście mieszkańców. „Cicha woda brzegi rwie” to także opowieść o marzeniach, na które warto postawić. Nawet jeśli ogranicza nas lęk, to powinniśmy spróbować. Wszak w życiu jest wiele kierunków, które możemy obrać. Najważniejsze, by któryś z nich doprowadził nas do szczęścia i spełnienia.
Komentarze
Prześlij komentarz