"MINIONE CHWILE" - GABRIELA GARGAŚ

Nie można udawać miłości. Wszystko inne tak, ale nie miłość. Miłość jest zaklęta w dotyku, spojrzeniu oczu, w czułych gestach. W słowach. Tego się nie da oszukać.”
O miłości można pisać na wiele sposobów. Jedni preferują poezję, inni górnolotne i barwne opisy uczucia, a wielu zwykłe słowa, płynące prosto z serca, piękne w swej prostocie. I tak właśnie pisze o miłości Gabriela Gargaś.

Kiedy dowiedziałam się, że autorka napisze nową książkę, której akcja będzie toczyć się w Szkocji, byłam bardzo ciekawa, co tym razem przygotowała dla swoich czytelników. „Dwie kobiety, jeden mężczyzna i wielka miłość we wszystkich jej odcieniach – od namiętności do śmiertelnej nienawiści i kary za zdradę. Burzliwe losy rodziny McGregorów ujrzą światło dzienne na tle chłodnych wrzosowisk, wysokich klifów i starych budowli, opowiadających swoje własne, przejmujące historie.” - ten opis przyciągał jak magnes. Czy autorka spełniła moje oczekiwania?

Anna wyjeżdża do Szkocji, aby wyleczyć złamane serce. Jej losy splatają się z losami lady Abigail, u której rozpoczyna pracę opiekunki. Kobieta nie przypuszcza, jak wiele łączy ją z jej nową pracodawczynią. Staruszka zabiera ją w podróż w czasie do świata wspomnień. Dzieli się z nią swoją historią o uczuciu do Polaka – Waldemara, który był jej wielką miłością. Anna poznaje mroczne sekrety lady, sama próbując zapomnieć o bolesnej przeszłości. Jakie tajemnice skrywa Abigail? Czy Annie uda się „poskładać” złamane serce?
Przyznam, że Gabriela Gargaś pozytywnie mnie zaskoczyła swoją najnowszą książką. Zawarła w niej bardzo dużo ciekawych elementów, które sprawiają, że w czasie lektury nie można się nudzić, a każdy czytelnik znajdzie coś dla siebie. Mamy tutaj miłość i nienawiść, piękne opisy szkockich krajobrazów, odwołanie do historii, życia na emigracji, a nawet wątek z elementami grozy. Widać, że autorka włożyła w jej przygotowanie wiele pracy, o czym zresztą pisze w zakończeniu. Jako miłośniczka powieści z historią w tle, nie mogę nie docenić przedstawienia przez Gabrielę Gargaś epoki, o której opowiada w swoich wspomnieniach lady Abigail. Autorka opisała w nich wydarzenia, które miały miejsce na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych XX wieku. Wiernie oddała klimat tych czasów. W książce czuć atmosferę i niepokój, jaki towarzyszył ludziom, którym przyszło budować swoje życie po wojnie.

To co mnie zaciekawiło najbardziej, to opis życia Polaka na emigracji. Autorka z dużą szczerością pokazała jego plusy i minusy, analizując temat niejako w dwóch strefach czasowych. Anna jest Polką, współczesną mieszkanką Szkocji. Pracuje, żyje i próbuje odnaleźć się w obcym kraju. Mieszka w wynajętym 'do spółki' mieszkaniu, a jej codzienność daleka jest od ideału. Bardziej rozbudowany jest obraz emigranta w postaci Waldemara. To oficer, który nie mógł wrócić do Polski po wojnie. Był zmuszony zostać w Szkocji, pracować poniżej swoich kwalifikacji i znosić upokorzenia oraz niechęć brytyjskiego narodu. W opisach jego tęsknoty za krajem, można wyczuć ich autentyczność. Być może są one tak wiarygodne, gdyż autorka sama mieszka za granicą ...?

Miłośnicy twórczości Gabrieli Gargaś zapewne wiedzą, że jest ona prawdziwą czarodziejką kobiecych emocji. W „Minionych chwilach” również ich nie zabrakło. W moim odczuciu jest jednak więcej tych negatywnych uczuć: od nienawiści, która prowadzi do najgorszych ludzkich odruchów, aż po smutek spowodowany stratą, niespełnioną miłością czy tęsknotą. W książce znajdziemy wiele emocjonujących dialogów, ale także tych, które mogą wydawać się zbyt banalne, „żywcem wyjęte” z mowy potocznej. A jeśli nawet? To przecież życie takie właśnie jest: pełne zwyczajnych – niezwyczajnych ludzi, pełne zwykłych – niezwykłych rozmów ...
Podsumowując:

„Minione chwile” to historia przepełniona smutkiem i tęsknotą. Ukazuje blaski i cienie życia na obczyźnie, silne poczucie tożsamości narodowej oraz siłę przywiązania do ojczyzny. To opowieść o nieszczęśliwej miłości, która niszczy; obsesji, która odbiera radość życia i ten 'błysk w oku' i która wywołuje w nas najgorsze instynkty, sprawiając, że jesteśmy zdolni do wszystkiego, nawet do najgorszego. I chociaż nie brakuje w niej smutku, to jednak jest i nadzieja. Dla niektórych jest jeszcze szansa na lepsze życie, na naprawienie błędów przeszłości. Takim optymizmem napawa zakończenie, które chociaż otwarte i niedopowiedziane powoduje, że w naszej głowie pojawia się pytanie: a co jeśli ...? 
Może jest to wstęp do nowej historii? A może po prostu autorka dała możliwość każdemu z nas, abyśmy poczuli się jak pisarz? Dzięki temu zabiegowi sami możemy pokierować dalszym losem bohaterów i dać im szansę, aby mogli zacząć wszystko od nowa.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję autorce oraz Wydawnictwu Filia. 
https://www.facebook.com/gargasgabriela/

https://www.facebook.com/WydawnictwoFILIA/

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana