"NAUCZYCIEL TAŃCA" - ANNA DĄBROWSKA
Gdy miłość puka do twoich drzwi, wszystko ulega nagłemu przewartościowaniu. Zaczynasz widzieć, słyszeć i czuć, a przedtem odnosisz wrażenie, że dotąd tylko byłeś, ale nie można tego nazwać prawdziwym życiem.”
Po „W rytmie passady”, która
pozostawiła trwały ślad w mojej głowie i sercu, po lekturze po
której długo nie mogłam się pozbierać, sięgałam po
„Nauczyciela tańca” ze strachem, czy moje serce
wytrzyma kolejną, tak ogromną dawkę emocji …
Długo czekałam na kolejną książkę
Anny Dąbrowskiej. Dlatego z nieukrywaną radością przyjęłam
informację, że oto jest – jej kolejne „dziecko”, choć przyznaję, że mimo podekscytowania, byłam też pełna obaw.
Dominik ma za sobą trudną przeszłość.
Odtrącony przez rodziców biologicznych, szukał swojego prawdziwego
domu w rodzinach zastępczych. Wydarzenia z przeszłości go
zniszczyły, nie chciał już więcej kochać i nie wierzył, że
może być kochany. Taniec stał się jego ucieczką i azylem...
Kaja straciła ukochanych rodziców i
została sama z nastoletnią siostrą. W wyniku tragedii Sara
straciła głos, traumatyczne przeżycia odebrały jej możliwość
wyrażania siebie. Chcąc pomóc siostrze, Kaja zgodziła się na
lekcje nauki krumpu, a nauczycielem dziewczynki został Dominik. Czy
taniec okaże się remedium na mutyzm, z którym zmaga się młodsza
z sióstr? Czy młodzi ludzie odnajdą się na zaplątanych ścieżkach
losu?
Po lekturze książki długo siedziałam
i nie wiedziałam co mam napisać ...
Bo czy nie będzie to zbyt banalne
jeśli napiszę, że ONA (autorka) znowu to zrobiła? Że znowu
chwyciła moje serce i zamknęła je w swoich dłoniach? Że czuję
się dopieszczona każdym: słowem, zdaniem, fragmentem, które
składają się na opisaną przez nią historię? Że nie pamiętam
czym jest 'jerking', a słowa typu 'maniurka' czy 'babeta' nie wejdą
na stałe do mojego słownika? Że nie pokocham krumpu, ale jedno
mogę powiedzieć na pewno: matko, jak ja kocham tę książkę!!!
Ma wszystko czego czytelnik może
oczekiwać: ciekawą fabułę, dialogi 'skrojone na miarę', niebanalne tło
wydarzeń, bardzo dobrze wykreowanych bohaterów, chwytającą za
serce historię oraz emocje, które wręcz „wylewają się” z
każdej strony. Bo „Nauczyciela tańca” przeżywa się całym
sobą, pochłania się wszystkimi zmysłami, wnikając w tę książkę
tak głęboko, że trudno wrócić do rzeczywistości po jej
zakończeniu …
Podsumowując:
Na nową książkę Anny Dąbrowskiej
stanowczo warto było czekać! Autorka ofiarowała swoim czytelnikom
niebanalną, bardzo emocjonalną historię, która na trwałe pozostaje w
pamięci. To opowieść pełna bólu, cierpienia, ale także miłości,
która potrafi pokonać wszelkie przeszkody. Z całą pewnością nie
jest to kolejna słodka historia, a dojrzała, przemyślana i
dopracowana w 100% perełka wydawnicza. Polecam wszystkim tym, którzy
mają ochotę na prawdziwą 'ucztę czytelniczą'. Wierzę, że tak
jak ja, pokochacie tę historię od pierwszego wejrzenia.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję autorce oraz Wydawnictwu Lira.
Niech autorka chwyci też moje serce! Muszę przeczytać!!!
OdpowiedzUsuń