"Mam chusteczkę haftowaną" - Hanna Greń [PATRONAT MEDIALNY NIENACZYTANA]

 – Pan jest nienormalny. – Zatrzymany powiedział to całkiem spokojnie, z nutą rezygnacji. – Przed chwilą twierdził pan, że zabiłem Darię, teraz znowu mówi pan, że zabiłem Bartka za to, że to on ją zabił. Co to ma być? Choroba dwubiegunowa?"
Na "Mam chusteczkę haftowaną" czekałam z dużą ciekawością. Pierwszy raz moje nazwisko miało być jednocześnie nazwiskiem jednego z bohaterów.

Aspirant Konstanty Nakański prowadzi sprawę zabójstwa, którego rozwiązania póki co nie widać. Jedynym tropem jest zakrwawiona chusteczka z wyhaftowanymi inicjałami: "AB". Eliza Rogowska próbuje poukładać swoje życie po śmierci rodziców. Okazuje się, że matka i ojciec ukrywali przed nią wiele tajemnic związanych z przeszłością dziewczyny. Przypadek sprawia, że drogi tych dwojga się krzyżują. Co wyniknie z ich spotkania? Czy Nakańskiemu uda się doprowadzić śledztwo do finału i jaki udział w nim odegra Eliza?
 
Czy mieliście kiedyś tak, że po przeczytaniu fragmentu książki, odnosiliście nieodparte wrażenie, że o czymś zapomnieliście? Że coś jest nie tak? Ja tak miałam z najnowszą książką Hanny Greń. Po pierwszym rozdziale zdałam sobie sprawę, że... zapomniałam oddychać podczas czytania! Czułam się wbita w fotel i gdyby ktoś mnie wtedy zapytał: "jak ta książka?" to odpowiedziałabym, że jest świetna! A ciąg dalszy tylko potwierdził moje przeczucia.
Ma w sobie praktycznie wszystko to, czego oczekuję od dobrej książki. Wciąga od pierwszej strony, intryguje, skupia uwagę i angażuje czytelnika do tego stopnia, że sama momentami czułam się uczestnikiem całej intrygi i zagadki rozwiązywanej przez Nakańskiego i jego ekipę. Biorąc pod uwagę fakt, że jeden z bohaterów nosi moje nazwisko, to miałam do tego pełne prawo. 😄 Misternie utkana sieć powiązań, morderstwo, rozbudowany wątek obyczajowy, możliwość śledzenia pracy policji, poruszenie aspektów politycznych i całe mnóstwo innych elementów sprawiły, że jestem zafascynowana! Jeśli do tego dorzucę lekkie pióro autorki i jej niewątpliwe poczucie humoru, to mogę powiedzieć tylko tyle, że więcej, jako czytelnikowi, już mi nie trzeba.
Podsumowując:

Hanna Greń absolutnie kupiła mnie swoją książką. To nie tylko historia oparta na utartym schemacie: trup, poszlaki, dowody, morderca, rozwiązanie. To mieszanina wątków, które potwierdzają mrówczą pracę autorki. Polecam ją miłośnikom gatunku, ale również tym, którzy na co dzień nie sięgają po kryminały. Na pewno się nie zawiedziecie! Ja osobiście bardzo się cieszę, że to dopiero pierwszy tom serii. Już dziś niecierpliwie 'przebieram nogami', aby poznać dalsze losy bohaterów cyklu "Śmiertelne wyliczanki". 

Za możliwość przeczytania, zrecenzowania oraz objęcia książki patronatem medialnym dziękuję autorce oraz Wydawnictwu Replika.

https://www.facebook.com/hannnagren/

https://www.facebook.com/WydawnictwoReplika/


Komentarze

  1. Gratuluję świetnego patronatu. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Asiu, dziękuję serdecznie za ciepłe słowa. Mam nadzieję, że Joanna Wolf z "Chodzi lisek koło drogi" przypadnie Ci do gustu. Jeśli nie, po prostu mnie zabij.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. książka świetna to i słowa ciepłe 😊 Haniu, spokojnie, nie mam takich zapędów 😄

      Usuń
  3. Zachęcająca recenzja. Gratulacje patronatu.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram

Copyright © NIEnaczytana