"SZCZĘŚLIWA 12-TKA, CZYLI GWIAZDY NA GWIAZDKĘ" - MAGDALENA MAJCHER

Tradycja mówi, że na stole wigilijnym powinno być 12 potraw. A jak było u Ciebie domu rodzinnym?

Kolację wigilijną zawsze jedliśmy u dziadków. Dziś z nostalgią wracam w myślach do tamtych chwil. Wigilię świętowaliśmy w niewielkim gronie, wśród najbliższych. To były kameralne spotkania, dlatego nigdy nie przygotowywało się dwunastu potraw. Były pierogi, kompot z suszu, kapusta z grochem i zupa grzybowa. No i karp, którego nigdy nie jadłam i nie jem do tej pory, bo nie przepadam za rybą.

Czy kontynuujesz tę tradycję u siebie w domu?

Prawdę mówiąc, jeszcze nigdy nie przygotowywałam kolacji wigilijnej. W święta zawsze jesteśmy w rozjazdach, trochę u mojej mamy, trochę u teściów.  
Jaka jest Pani ulubiona potrawa wigilijna?

Znęcasz się nade mną! Niestety, w tym roku mam trochę problemów zdrowotnych i nie będę mogła skosztować tych pyszności… Ale odbiję sobie w przyszłym roku! Uwielbiam kapustę z grochem i zupę grzybową. To zawsze jem u mamy. 😉 I pierogi, mniam. U teściowej zajadam się barszczem z uszkami.

Jaka jest Twoja ulubiona tradycja kojarzona z Bożym Narodzeniem?

Ubieranie choinki. J Jako dziecko przez cały rok czekałam na ten magiczny moment, kiedy mama przyniesie z piwnicy choinkę, bombki i lampki. Podchodziłam do sprawy bardzo poważnie. J Teraz też bardzo lubię tę chwilę, kiedy w mieszkaniu pojawia się choinka, tworząc niesamowity klimat. Z tym, że teraz ubieramy żywą choinkę. Uwielbiam jej zapach. Zawsze kiedy wracam do domu i otwieram drzwi, w powietrzu unosi się ta niepowtarzalna woń. I od razu mam lepszy humor. 😉

Czy jako dziecko czekałaś na „pierwszą gwiazdkę”?

Oczywiście! Od najmłodszych lat byłam niecierpliwa, i to mi zostało. 😉 Wprost nie mogłam się doczekać na ten moment, kiedy na niebie pojawi się pierwsza gwiazdka i będzie można zacząć świętowanie. No, i prezenty… Na nie czekałam najbardziej. 😉
 
Zdania na temat tego kto przynosi prezenty pod choinkę są podzielone. Aniołek, Mikołaj, Gwiazdor w Poznaniu. A jak jest u Ciebie?

6 grudnia prezenty przynosił Mikołaj, a 24 grudnia – Gwiazdka. 😉

Jaki byłby Twój wymarzony prezent pod choinką? A może już taki dostałaś?

Wiesz, jeszcze kilka lat temu z pewnością miałabym przygotowaną listę i wiedziałabym, co odpowiedzieć na to pytanie, ale dziś… Dziś chyba nie mam wymarzonego prezentu. W każdym razie nie jest to nic materialnego. Im jestem starsza, tym mniej zależy mi na tym, żeby mieć, a bardziej, żeby być, doświadczać. Dla mnie najlepszymi prezentami byłyby więc obecność kogoś ważnego, podróż w inspirujące miejsce, nowe doświadczenie. A dobra, już wiem! Widzisz, już miałam mówić, że tego, co najważniejsze, nie można kupić za żadne pieniądze, a jednak wpadłam na coś jeszcze! Chciałabym dostać voucher na lot w tunelu aerodynamicznym i uwierzyć, że mogę latać.
 
Co jest w Twoim odczuciu najważniejszą rzeczą w czasie Świąt?

Ludzie. Właściwi ludzie. Ci, z którymi naprawdę chcemy usiąść przy wigilijnym stole, a nie ci, z którymi musimy.
 
Czy lubisz przygotowania do Świąt? Dekoracje, ozdoby, czyli wszystko to co tworzy ten szczególny nastrój?

Tak, uwielbiam! Światełka, świeczniki, stroiki, cotton balle… Jestem sroką. 😉 Zbieram wszystko, co się świeci. Powinnam mieć zakaz wstępu do centrów handlowych w przedświątecznym okresie! Czasem mam wrażenie, że nawet bardziej lubię przygotowania do świąt, niż same święta. To odliczanie ma swój urok, sprawia, że mamy na co czekać.

Czy wykonujesz samodzielnie jakieś ozdoby choinkowe lub dekoracje świąteczne?

Kiedy rozdawali zdolności manualne, stałam w kolejce po wzrost. 😉 Nie potrafię przyszyć guzika, a Ty mnie pytasz o ozdoby choinkowe i dekoracje świąteczne? 😉
 
Co sprawiło, że zdecydowałaś się napisać książkę w świateczno-zimowym klimacie?

Sama bardzo lubię książki i filmy w świąteczno-zimowych klimatach. Nosiłam w sobie potrzebę napisania tego typu powieści, odkąd zaczęłam wydawać. W sumie to już druga moja książka w takim klimacie. W styczniu tego roku wydałam „Wszystkie pory uczuć. Zimę”. Wprawdzie akcja zaczyna się po świętach, ale jest tam zdecydowanie więcej śniegu i mrozu niż w „Cudzie grudniowej nocy”. J „Cud…” jest taki jak wszystkie ubiegłoroczne Wigilię. Białe święta zostały w dwudziestym stuleciu. Ale może w tym roku wydarzy się cud? 😉 

Jakiego bohatera ze swojej najnowszej świątecznej książki lubisz najbardziej i dlaczego?

Kamilę. Wzbudziła moją największą sympatię. Sama nie wiem, dlaczego. To Magdalena miała grać pierwsze skrzypce. Kiedy rozpoczynałam pracę nad tą powieścią, byłam przekonana, że będzie numerem jeden. A potem… cóż, potem książka zaczęła żyć swoim życiem, a ja zorientowałam się, że sceny z Kamilą piszę z największą przyjemnością. Zresztą, to nie był pierwszy raz, kiedy tak się zdarzyło. Ostatnio pisałam książkę, w której drugoplanowa bohaterka nagle zaczęła konkurować z tą pierwszoplanową, i dostała naprawdę duży i ważny wątek.

                                                                               
                                                                     Dziękuję bardzo za udział w wywiadzie.
/fot. Weronika Smieszek/

Komentarze

Prześlij komentarz

instagram

Copyright © NIEnaczytana