"Marzenia Amelii" - Agnieszka Olejnik [PREMIEROWO] - patronat medialny
Pasja. Tak to określił. Jeśli nie pozwolimy mojej siostrze oddać się pasji, ona zmarnieje jak ścięty kwiat".
Marzenia się nie spełniają. Marzenia trzeba spełniać. Tylko co wtedy, kiedy cały świat stoi nam na drodze?
Wydawałoby się, że Amelia Rushwood ma wszystko – urodę, inteligencję, a także godziwy posag. Niestety, spada na nią straszliwy cios: jej narzeczony niespodziewanie umiera. Dziewczyna jest przekonana, że szczęście opuściło ją na zawsze. Pogrążona w melancholii, żyje niczym więdnący kwiat aż do dnia, w którym los płata jej figla, otwierając nowe, niezwykłe perspektywy.
O czym marzy Amelia? Dlaczego ukrywa owe marzenia przed niemal całym światem? Jakie przeszkody przyjdzie jej pokonać, aby wywalczyć sobie miejsce w świecie, którym rządzą mężczyźni? I czy na pewno jej serce pozostanie zamknięte na miłość?
"Marzenia Amelii" to romans historyczny, który przenosi nas do XIX-wiecznego Londynu i na wrzosowiska Szkocji, do świata angielskich dworków, skandali towarzyskich i konwenansów. Pokochają go wielbicielki "Dumy i uprzedzenia", "Dziwnych losów Jane Eyre" oraz "Bridgertonów".
Marzenia są jak obłoki. Najpierw są mniejsze, często na wyciągnięcie ręki. Jednak nie bez powodu stare przysłowie mówi, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, a z każdym spełnionym pragnieniem, chcemy sięgać wyżej i realizować nowe plany, które często zmieniają się wraz z nami. A gdyby tak okoliczności, czasy, w których przyszło nam żyć, ludzie, a nawet, a może przede wszystkim, płeć stanęły nam na drodze? Gdyby zasłoniły niebo pełne nadziei gradową chmurą? Czy stawilibyśmy czoła przeszkodom, czy może poddalibyśmy się bez walki?
Amelia Rushwood jest panną, która przeżyła tragedię. Zmarł jej narzeczony, a kobieta pogrążyła się w żałobie, która z czasem zaczęła nosić znamiona melancholii. Na szczęście miała ona u boku wierną przyjaciółkę, której na sercu leżał los niknącej w oczach szwagierki i postanowiła jej pomóc. Nikt jednak nie spodziewał się, że za osłabieniem i smutkiem, kryją się nie tyle ból po stracie, choć w zasadzie już nie ów ból, ile brak… sensu istnienia. I kiedy w końcu odkryła, co jest jej największą pasją, o czym marzy i czemu chciałaby poświęcić swoje życie, to okazało się, że nie może. Z dosyć prozaicznej, patrząc z naszego punktu widzenia, przyczyny – była kobietą. I choć jej najbliższym wydawało się, że temat jest zamknięty, to jednak rezolutna panna nie powiedziała w tej kwestii ostatniego słowa…
Agnieszka Olejnik ponownie oczarowała mnie swoją romansową odsłoną. I to odsłoną, którą bardzo lubię, czyli romansem historycznym, na dodatek w klimacie powieści Jane Austen. Autorka zabiera czytelnika do XIX wiecznej Anglii, gdzie sądzą się losy przyszłości tytułowej Amelii. I muszę przyznać, że ta bohaterka przypadła mi bardzo do gustu. Co więcej, gdyby było nam się dane poznać, myślę, że mogłybyśmy sobie podać rękę, przede wszystkim z racji zadziornego charakteru. Nieoprawna, w myśl ówczesnych konwenansów i stylu życia, nieco buńczuczna, a nade wszystko odważna panna dostarczy nam wielu powodów do uśmiechu, bowiem z kart powieści Agnieszki Olejnik wybrzmiewa subtelny humor. Autorka nie tylko stworzyła niepowtarzalny klimat, wiernie oddając realia epoki, ale umieściła w książce smaki i smaczki z dziedziny medycyny. Nie martwcie się jednak. Książka nie jest naszpikowana branżową terminologią, a w głównej mierze ciekawostkami, które sama miałam ochotę zgłębić. Zwłaszcza że Agnieszka Olejnik pisze w posłowiu o bibliografii dotyczącej historii medycyny, z której korzystała, tworząc świat panny Rushwood.
Jak na romans historyczny przystało, w książce nie zabrakło i miłości. Choć to uczucie pojawiło się dosyć niespodziewanie i równie nieporadnie wzrastało na fundamencie zgoła dalekim od uniesień serca i trzepotu motylich skrzydeł. Niemniej wystarczyło to, by kibicować dwójce bohaterów, aby w końcu dostrzegli, że to, o czym podświadomie marzą i śnią, jest na wyciągnięcie ręki.
Amelia Rushwood jest panną, która przeżyła tragedię. Zmarł jej narzeczony, a kobieta pogrążyła się w żałobie, która z czasem zaczęła nosić znamiona melancholii. Na szczęście miała ona u boku wierną przyjaciółkę, której na sercu leżał los niknącej w oczach szwagierki i postanowiła jej pomóc. Nikt jednak nie spodziewał się, że za osłabieniem i smutkiem, kryją się nie tyle ból po stracie, choć w zasadzie już nie ów ból, ile brak… sensu istnienia. I kiedy w końcu odkryła, co jest jej największą pasją, o czym marzy i czemu chciałaby poświęcić swoje życie, to okazało się, że nie może. Z dosyć prozaicznej, patrząc z naszego punktu widzenia, przyczyny – była kobietą. I choć jej najbliższym wydawało się, że temat jest zamknięty, to jednak rezolutna panna nie powiedziała w tej kwestii ostatniego słowa…
Agnieszka Olejnik ponownie oczarowała mnie swoją romansową odsłoną. I to odsłoną, którą bardzo lubię, czyli romansem historycznym, na dodatek w klimacie powieści Jane Austen. Autorka zabiera czytelnika do XIX wiecznej Anglii, gdzie sądzą się losy przyszłości tytułowej Amelii. I muszę przyznać, że ta bohaterka przypadła mi bardzo do gustu. Co więcej, gdyby było nam się dane poznać, myślę, że mogłybyśmy sobie podać rękę, przede wszystkim z racji zadziornego charakteru. Nieoprawna, w myśl ówczesnych konwenansów i stylu życia, nieco buńczuczna, a nade wszystko odważna panna dostarczy nam wielu powodów do uśmiechu, bowiem z kart powieści Agnieszki Olejnik wybrzmiewa subtelny humor. Autorka nie tylko stworzyła niepowtarzalny klimat, wiernie oddając realia epoki, ale umieściła w książce smaki i smaczki z dziedziny medycyny. Nie martwcie się jednak. Książka nie jest naszpikowana branżową terminologią, a w głównej mierze ciekawostkami, które sama miałam ochotę zgłębić. Zwłaszcza że Agnieszka Olejnik pisze w posłowiu o bibliografii dotyczącej historii medycyny, z której korzystała, tworząc świat panny Rushwood.
Jak na romans historyczny przystało, w książce nie zabrakło i miłości. Choć to uczucie pojawiło się dosyć niespodziewanie i równie nieporadnie wzrastało na fundamencie zgoła dalekim od uniesień serca i trzepotu motylich skrzydeł. Niemniej wystarczyło to, by kibicować dwójce bohaterów, aby w końcu dostrzegli, że to, o czym podświadomie marzą i śnią, jest na wyciągnięcie ręki.
Jako kobieta nie wyobrażam sobie, aby konwenanse ograniczały moje plany. Tym bardziej bliska była mi determinacja Amelii w walce o swoje marzenia. Powieść Agnieszki Olejnik to przewrotna historia, niepozbawiona humoru oraz pierwiastka romantycznego. Opowieść o pasji, która potrafi zmienić nasze podejście do życia o sto osiemdziesiąt stopni i stać się siłą napędową do działania. Która ewoluuje z czasem, wywołując głód spełnienia nowych pragnień. O uczuciu, które nadaje sens naszemu istnieniu i każe nam wciąż sięgać po więcej. Nawet kosztem skandalu i społecznego wykluczenia z towarzystwa. Autorka w barwny sposób utkała tę klimatyczną powieść, wplatając w fabułę pewną intrygę, która stanowi clou całej historii. Przyznaję, że z rozbawieniem śledziłam losy głównej bohaterki, kibicując jej poczynaniom. To jedna z tych historii, które pokazują, że bez względu na czasy, w których przyszło nam żyć, my – kobiety potrafimy odnaleźć w sobie dość siły, aby stawić czoła całemu światu, byleby osiągnąć to, na czym najbardziej nam zależy. Polecam.
Komentarze
Prześlij komentarz