"Francuskie love story" - Natalia Sońska

 

[...] wiesz, że marzenia osiągnięte bez odrobiny wysiłku nie cieszą, albo cieszą bardzo krótko? Tak już mamy, że lubimy zdobywać szczyty, ale to te trudniejsze, zdobyte w pocie czoła, przynoszą nam większe zadowolenie".

Gorąca, malownicza Prowansja. Lawendowe pola odurzające swoim zapachem i winnice pełne dojrzewających winogron. Brzmi jak raj na ziemi?

To tu wakacje spędza Lena, pełna życia dziewczyna, która z łatwością zjednuje sobie ludzi. Przyjechała w okolice Awinionu, by wesprzeć ciotkę i wujka w ich codziennej pracy na plantacji. Dogląda pól lawendy i pomaga w rozwinięciu niewielkiej winnicy.
Dziewczyna poznaje Marcela, rzeczowego i skupionego na pracy Francuza. Pierwsze spotkanie z synem nowych współpracowników jest raczej burzliwe i pełne nieporozumień. Pada mnóstwo gorzkich słów, ale z czasem młodzi przekonują się do siebie i zaczynają działać na rzecz wspólnego biznesu. Urokliwe miejsca, które razem odwiedzają, sprzyjają rozwojowi letniego romansu…
Wino i słońce rozluźniają atmosferę i pobudzają wyobraźnię. Czy to dobry moment, by zatracić się całkowicie we francuskim klimacie i choć na chwilę zapomnieć o obowiązkach? Zwłaszcza że fiołkowe spojrzenie Leny oczarowuje nie tylko Marcela…
Pozwól zabrać się w podróż pełną emocji i… wakacyjnego szaleństwa.
 

Każdy o czymś marzy. Zarówno jeśli chodzi o sferę osobistą, jak i zawodową. Chęć stworzenia czegoś swojego, wizualizowania własnych pragnień, staje się często głównym motorem napędowym do działania. Siłą, która motywuje nas i dodaje odwagi, kiedy na naszej drodze do obranego celu, pojawiają się pierwsze przeszkody. Możemy załamać ręce i zrezygnować lub stawić im czoła i jeszcze raz zmierzyć się z trudnościami, aby finalnie móc świętować swój prywatny sukces.
Główna bohaterka powieści Natalii Sońskiej również miała marzenie. Chciała otworzyć pracownię w wybranym przez siebie miejscu. I choć na samym początku pojawiły się utrudnienia, zdecydowała się zawalczyć o jego realizację. Nie udałoby się to bez wsparcia najbliższych, a zwłaszcza ciotki, która zaoferowała jej pomoc. Dziewczyna wyjechała do pięknej Prowansji, aby odwdzięczyć się krewnej i pomóc jej w rozbudowie rodzinnego biznesu. Nie spodziewała się, że będzie tam na nią czekać coś więcej niż wszechobecny zapach lawendy…
W książce „Francuskie love story” autorka zabiera nas w literacką podróż pełną aromatów. Sugestywne opisy pobudzają naszą wyobraźnię, dzięki której przed naszymi oczami krystalizują się kolejne kadry z pięknymi francuskimi krajobrazami. Degustacje win i serów, lokalne wyroby rękodzielników, malownicze pola lawendy – to wszystko składa się na piękny obraz Prowansji. Regionu położonego na południu Francji, który słynie z lawendy właśnie, z antycznych zabytków, wyśmienitych trunków i słonecznych dni. Gdzie ludzie żyją bez pośpiechu, celebrując każdą chwilę. I myślę, że Natalii Sońskiej idealnie udało się oddać klimat tego miejsca, a we mnie rozbudzić jeszcze większą chęć zobaczenia na własne oczy tego wyjątkowego regionu.
Te piękne okoliczności przyrody stały się scenografią i niemym obserwatorem rodzącego się uczucia. Relacji, która miała mocne "pierwsze wejście", a która z każdym kolejnym oddechem, z każdym spojrzeniem w oczy koloru lawendy, zdawała się rozkwitać. Kradzione w codziennym zabieganiu chwile, ukradkowe uśmiechy i subtelny dotyk – to wszystko zdawało się początkiem czegoś, co będzie już na zawsze. Co nie będzie jedynie tytułowym francuskim love story. Natalia Sońska okrasiła swoją powieść opisami rodzącego się uczucia, nie stroniąc przy tym od scen pełnych namiętności, a także tych, które wywołują szybsze bicie serca. Czy jednak uczucie to będzie miało szansę na happy end? Czy marzenia, które były od zawsze, staną na drodze temu, czego tak naprawdę nie było w planach...? Co było zupełnym zaskoczeniem? Co niczym promyk słońca ogrzało samotne serca i pchnęło je w tym samym kierunku? Tego Wam oczywiście nie zdradzę, ale musicie uwierzyć mi na słowo, że autorka zadbała o różne odcienie emocji, a wy wsiąkniecie w tę historię bez reszty. 

Podsumowując:

„Francuskie love story” to wakacyjna powieść pełna miłości i klimatu Prowansji, który otuli was zapachem lawendy wręcz wyczuwalnym od pierwszej strony. Historia, która pokazuje, że jeśli bardzo nam na czymś zależy, potrafimy odnaleźć w sobie niezbadane pokłady siły i determinacji, aby zrealizować marzenia. To także opowieść o przewrotności losu, który najpierw każe nam wierzyć, że ułożony przez nas misterny plan na życie, może ulec zmianie w najmniej oczekiwanym momencie. Kiedy bowiem „na salony” wkracza uczucie, niczego nie możemy być już pewni. Pełna emocji, namiętności i słońca powieść, która obudzi uśpione motyle w brzuchu i wywoła błogi uśmiech na twarzy. Polecam!

Książkę można zamówić tutaj: KLIK  

Wpis powstał we współpracy z Wydawnictwem Czwarta Strona.

https://www.facebook.com/czwartastrona/

 


 


Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana