"Zbuntowana szlachcianka" - Urszula Gajdowska - patronat medialny


Nie było ważne w tej chwili, jak tego dokona, ale chciał, by na zawsze należała do niego. Czy będzie musiał przez to zrezygnować z marzeń i zostać w jej rodzinnym kraju? Czy może posunie się do tego, by ją porwać i wbrew jej woli wywieźć poza kontynent? Nie dbał o to. Pragnął ją mieć. Pragnął jej tu i teraz. Tu, teraz i na zawsze". 
W dolinie Narwi, to połączenie romansu i powieści przygodowej, której fabuła rozgrywa się na Podlasiu w pierwszej połowie XIX wieku.

Rok 1818. Młoda szlachcianka Hanna Królikiewicz, z powodu odrzucenia zalotów kolejnego konkurenta, zostaje zamknięta przez rodziców w panieńskim pokoju. Uciekającą przez okno młodą damę ratuje z opresji lord Adrian Garenwill. To zabawne wydarzenie sprzyja odnowieniu nagle przerwanej przed laty znajomości. Wkrótce potem młodzi wikłają się w serię niepokojących zdarzeń. Śledztwo goni śledztwo, a wszystko komplikuje odkrycie, że wuj Adriana, baron Ostrowski, żyje. Z jaką tajemną misją lord Garenwill przybył z Anglii do Polski?
Czy Adrian pomoże Hannie wyplątać się z tarapatów? 
Panna z gładkim licem i miła w obyciu to na pewno ideał kobiety, która pretenduje do miana przyszłej żony. Na pewno na początku XIX wieku. Rodzice liczą na zeswatanie jej z zamożnym kawalerem, może być stateczny, który wniesie do związku pokaźny majątek. Cóż z tego, kiedy panna za nic ma konwenanse, jest uparta i rozwydrzona? Czy ktoś zdoła okiełznać Hannę, kiedy nie w głowie jej zamążpójście, a już na pewno wizja bycia żoną jakiegoś starca?!
Urszula Gajdowska w swojej powieści zaprasza na pełną zwrotów akcji, zabawnych dialogów i tajemnic przygodę, która jest arcyciekawą podróżą w czasie. To stanowczo jedna z tych książek, przy której czytelnik świetnie się bawi. I nie jest ważne, czy akurat jest miłośnikiem gatunku, bowiem autorka zadbała o to, aby nie znalazł czasu na nudę. Akcja pędzi wartko i skupia się przede wszystkim wokół aranżowanego narzeczeństwa. A musicie wiedzieć, że między dwójką bohaterów iskrzy aż miło. Te dialogi, cięte riposty i wzajemne złośliwości! Prawdziwa crème de la crème humoru osadzonego w XIX-wiecznych realiach.
Jednak wątek romantyczny nie jest jedynym, jaki pojawia się w powieści „Zbuntowana szlachcianka”. Autorka przygotowała również coś dla miłośników logicznych łamigłówek i tajemnic, które na myśl przywodzą historie spod znaku „płaszcza i szpady”. Broń wprawdzie inna, ale klimat książki stanowi idealne połączenie angielskiej powieści szpiegowskiej oraz kostiumowego romansu na myśl przywodzącego historie spod pióra Jane Austen.
Nie zabrakło również ciekawego tła powieści. Z jednej strony autorka maluje przepiękny obraz nadnarwiańskiego krajobrazu, który jest niemym świadkiem rodzącego się uczucia. A z drugiej, pokazuje, jak wygląda życie warszawskiej socjety niejako od środka. Jak ważne są konwenanse, odpowiednie znajomości, które mogą być bardzo pomocne, jeśli ktoś chce wejść do tego towarzystwa.
„Zbuntowana szlachcianka” to także opowieść o zakazanym uczuciu. O tajemnicy, która była skrywana przez lata. Autorka wodzi czytelnika za nos, nie dając mu szansy, aby od razu połączyć brakujące elementy układanki, co też można odczytywać, jako jej zamiłowanie do zagadek, które przelała na papier.
Na szczególną uwagę zasługuje również kreacja postaci, zarówno pierwszo- jak i drugoplanowych. Podobało mi się to, że bohaterowie powieści nie wpisują się w sztywne ramy i niejako za nic mają ówczesne konwenanse. Urszula Gajdowska pokazała tym samym, że niezależnie od epoki, zawsze znajdzie się ktoś, kto zechce się wyłamać, aby zawalczyć o swoją przyszłość. Ktoś, kto dla jednych będzie czarną owcą, a dla innych osobą, którą cechuje odwaga, kto pragnie wziąć życie we własne ręce. Nawet jeśli to wiązałoby się z… ucieczką.

Podsumowując:

Sięgając po powieść Urszuli Gajdowskiej, spodziewałam się klasycznego romansu kostiumowego. I owszem, dostałam go, ale poza nim otrzymałam o wiele więcej. Ta historia to świetna kompilacja gatunkowa, która poza wątkiem romantycznym, łączy w sobie także powieść przygodową w udanym mariażu z opowieścią naszpikowaną tajemnicami. Bardzo dobrze się przy niej bawiłam, bowiem autorka wplotła w fabułę całą masę dowcipnych dialogów. Nawet teraz, kiedy piszę tę opinię, mam na twarzy zawadiacki uśmiech. Chyba we mnie też jest coś ze zbuntowanej szlachcianki. No może poza szlachetnym urodzeniem, rzecz jasna. Polecam!
 
Książkę można zamówić tutaj: KLIK
 
 
[post sponsorowany przez wydawnictwo Szara Godzina]
 

 
 

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana