"Ktoś, kogo znałam" - Paige Toon - patronat medialny

 

Coraz bardziej dławi mnie w gardle. To przykra myśl, że zaglądał do mojego życia i że postanowił się nie kontaktować. I wiem, że jemu też było przykro. – Szkoda, że się nie odezwałeś".

Troje przyjaciół. Uczucie, które ich łączy. I wybór, który zmieni ich życia na zawsze.

Leah nie wybrała swojego losu. Nie miała nic do powiedzenia w kwestii tego, że jej rodzice zdecydowali się prowadzić przejściowy dom zastępczy dla trudnych nastolatków. Wie jednak, że niektóre z dzieciaków trafiających pod dach jej domu tylko tu mają szansę na normalne życie. I zazwyczaj żywi do nich siostrzane uczucia. Ale nie w przypadku George’a, chłopaka o włosach w kolorze głębokiego karmelu.
Theo po latach spędzonych w prywatnej szkole z internatem zostaje przeniesiony do państwowego liceum. Szybko zaprzyjaźnia się z Leah i George’em i wkrótce zaczyna czuć do Leah coś więcej… Lata mijają i z trojga przyjaciół zostaje tylko dwoje. Do pewnego feralnego wieczoru, który zamknie na zawsze przeszłość i pozwoli otworzyć się na przyszłość. Jeśli będą gotowi o nią zawalczyć.
Leah nie wybrała swojego losu. Ale w końcu będzie musiała wybrać, z kim chce iść przez resztę życia.


Przyjaciele z dzieciństwa zostają w naszych wspomnieniach na zawsze. Towarzysze pierwszych zabaw, powiernicy tajemnic. Ci, którzy pocieszali nas, kiedy po policzkach płynęły łzy i razem z nami dzielili się radością z każdego, nawet najmniejszego sukcesu. I chociaż nie wyobrażamy sobie dorosłego życia bez nich u boku, to bywa, że nasze ścieżki się rozchodzą. Chyba że przyjaźń z czasem zamienia się w coś więcej, kiedy nasze serce bije mocniej zawsze wtedy, kiedy ta druga osoba jest w pobliżu…
Paige Toon dała się poznać polskim czytelnikom jako autorka ciepłych, słodko – gorzkich historii o miłości. Kiedy usłyszałam, że ma ukazać się jej nowa powieść, wiedziałam, że będę chciała ją przeczytać. Już po pierwszych stronach czułam, że to nie będzie łatwa emocjonalnie opowieść, bo autorka gra w niej na uczuciach czytelników, którzy nie tylko śledzą losy bohaterów, czekając na wątek romantyczny, charakterystyczny dla jej książek, ale także historię o młodych ludziach, którzy już na starcie musieli się mierzyć z bolesnymi doświadczeniami...
Leah wychowuje się w domu pełnym ludzi. I chociaż tylko z rodzicami łączą ją więzy krwi, to musi dzielić dzieciństwo z innymi członkami rodziny, bowiem farma, na której mieszka jest jednocześnie azylem dla trudnych dzieci, które trafiają do prowadzonej weń rodziny zastępczej. Bywają momenty, że dziewczynie ciężko jest się pogodzić z niewielką ilością czasu, jaką mają dla niej najbliżsi, jednak z empatią i troską wykonuje codzienne obowiązki, będąc wsparciem dla rodziców, a także nastolatków, które trafiają pod ich dach. Wszystko jednak zmienia się, kiedy na farmie pojawia się George. Niespodziewanie on oraz Theo, chłopak z bogatej rodziny, który został przeniesiony do ich placówki z prywatnej szkoły z internatem, zaprzyjaźniają się. Czy ta trójka będzie potrafiła poradzić sobie z problemami oraz uczuciami, które zaczną odbiegać od przyjacielskiej relacji?
Muszę przyznać, że bardzo emocjonalnie podeszłam do lektury tej książki. Sceny opisujące codzienność w rodzinie zastępczej, chwile pożegnania kolejnych wychowanków, z którymi zdążyli się już zżyć jej członkowie, trauma, jaką wnosiły do familii trafiające na farmę dzieciaki – łamały serce. Jednocześnie ujmująca była ogromna miłość i empatia rodziców głównej bohaterki, którzy przygarniali wychowanków, dając im wiele uczucia, traktując ich, jakby byli ich biologicznymi dziećmi. Oaza, jaką stworzyli dla tych młodych życiowych rozbitków, była pełnym ciepła i tolerancji domem, który prawdziwie był tym, do którego chce się wracać, nawet po usamodzielnieniu się i wkroczeniu w dorosłe życie.
I chociaż rozdziały z przeszłości angażują najbardziej emocjonalnie czytelnika, to niejako równolegle, za sprawą naprzemiennie prowadzonej fabuły, ma on także okazję obserwować codzienność dorosłej Leah, Theo i George’a. Tej trójce przyjdzie się zderzyć z przeciwnościami, jakie zaserwuje im przewrotny los, który skłoni ich do uporządkowania spraw, które zdają się czekać od lat na właściwy moment… I nic więcej nie napiszę, bo nie chcę zdradzać Wam zbyt wiele, sami przekonajcie się, jak zakończy się ta opowieść o młodzieńczej przyjaźni.

Podsumowując:

Paige Toon ponownie złamała moje serce, by ostatecznie posklejać je na nowo. Autorka uderza subtelnie w najczulsze struny wrażliwości czytelnika, kreśląc opowieść o ludziach o wielkich sercach, którzy postanowili oddać życie, by pomagać tym, którzy tej pomocy potrzebowali już w dzieciństwie. Którzy podzielili swoją miłość i obdarowali nią tak wielu, w myśl słów, że ta się mnoży, kiedy się ją dzieli... To urocza, ciepła, ujmująca opowieść o młodzieńczej przyjaźni, pierwszym zauroczeniu, wielkiej miłości, ale także bólu, z którym musimy czasami się zmierzyć zupełnie niespodziewanie. Otulająca, przesiąknięta klimatem urokliwej farmy z alpakami w roli głównej historia, która zapada w serce. Polecam wszystkim miłośnikom czułych, nielukrowanych opowieści.
 
Książkę można zamówić tutaj: KLIK
 
 
[materiał sponsorowany przez Wydawnictwo Albatros]
https://www.facebook.com/WydawnictwoAlbatros/
 

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana