"Witajcie w księgarni Hyunam-Dong" - Hwang Bo-reum - patronat medialny

 

Czasem nadchodzi bowiem chwila, w której człowiek zdaje sobie sprawę, że to, co do tej pory traktował jako właściwą drogę, w rzeczy samej nią nie jest".

Ujmująca i pełna wdzięku opowieść o szukaniu pocieszenia i akceptacji w życiu oraz o uzdrawiającej mocy książek.

Myślała tylko o jednym: "Muszę założyć księgarnię”. Yeong-ju była wypalona – fizycznie i emocjonalnie. Choć spełniała się w życiu prywatnym i zawodowym i powinna być szczęśliwa, czuła jedynie wyczerpanie. Pewnego dnia, w przypływie odwagi, postanowiła zrealizować dawne marzenie. Przeprowadziła się do małej dzielnicy na obrzeżach Seulu i otworzyła kameralną księgarnię, Hyunam-dong.
Przez pierwszych kilka miesięcy łzy Yeong-ju tylko odstraszają odwiedzających. Ale długie godziny spędzane w księgarni dają jej czas na zastanowienie się, co powinno należeć do jej nowych obowiązków. Gdy zatrudnia Min-juna, sympatycznego baristę, również szukającego życiowej drogi, a potem zaczyna organizować spotkania autorskie, kółko czytelnicze i powoli opracowuje własną filozofię sprzedaży książek, zaczyna wreszcie czuć się swobodnie – nareszcie jest u siebie.
Otoczona przyjaciółmi, pisarzami i książkami, które łączą ich wszystkich, odnajduje swoją nową ścieżkę, a księgarnia Hyunam-dong staje się bezpieczną przystanią dla zagubionych dusz. Można tu odpocząć, znaleźć ukojenie i przypomnieć sobie, że nigdy nie jest za późno, aby porzucić niedającą nadziei fabułę i zacząć wszystko od nowa.

 
Wyobraź sobie miejsce, które pełne jest książek. Przeróżne woluminy są tutaj scenerią, ale i nadają mu wyjątkowy klimat. To tu chce się przychodzić, by przejrzeć lub przeczytać kilka stron powieści, by posiedzieć w ciszy, a nawet... wydziergać coś na drutach. To tutaj zapach książek miesza się z aromatem świeżo parzonej kawy, która zdaje się uzupełnieniem duetu idealnego: pasjonującej lektury i napoju, który nas ogrzewa…
Takie właśnie miejsce stworzyła Hwang Bo-reum. To właśnie do kameralnej księgarni zaprasza autorka, by otulić nas opowieścią pełną złotych myśli, życiowych refleksji, także tych książkowych. Od pierwszych stron poczułam, że ta powieść jest inna. Nie znajdziecie tutaj wartkiej akcji, ani nawet klasycznej fabuły takiej, jaką zazwyczaj odnajdujemy w czytanych książkach. Nie wiem, czy to specyfika literatury azjatyckiej, bo z taką miałam do czynienia, jeśli dobrze pamiętam, pierwszy raz, ale to zderzenie było zaskakujące. Zupełnie, jakbym doznała swego rodzaju orzeźwienia, które przyszło do mnie w momencie, kiedy tego najbardziej potrzebowałam. W chwili, kiedy byłam przebodźcowana, rozczarowana otaczającym mnie światem, również tym książkowym... Ta opowieść zawitała w moje progi i niejako skłoniła, bym powiedziała STOP, zatrzymaj się, celebruj zwyczajne chwile, zastanów się nad tym, co cię dręczy. Masz czas, a Hyunam-Dong jest idealnym miejscem, by odzyskać spokój… Dokładnie tak się czułam, kiedy z każdą stroną coraz bardziej zagłębiałam się w lekturze.
Czy to książka dla każdego? Nie, myślę, że nie. Chociaż… Może trafniej byłoby powiedzieć, że nie na każdy czas. Na odwiedziny w tej literackiej księgarni musi być dobry moment. Bo jeśli nastawiamy się na szybką książkę, którą „połkniemy” w jeden wieczór i za chwilę zapomnimy o niej, to nie jest tego typu historia. Ona urzeka niespiesznym tempem, urokliwą otoczką, ciepłem, które otula nas za każdym razem, kiedy po nią sięgamy. A polecam sobie ją dawkować, bo to sprawi, że będziemy potrafili spojrzeć na zawarte w niej prawdy, może czasem całkiem proste i prozaiczne, na co dzień jednak niedostrzegalne, zupełnie z innej perspektywy.


Podsumowując:

„Witajcie w księgarni Hyunam-Dong” prawdziwie ma terapeutyczną moc. Sprawdziłam to na sobie. Mnie pomogła, dlatego polecam się przekonać, czy ta opowieść przyniesie i Wam wyciszenie emocjonalne i da swego rodzaju ukojenie. To opowieść o książkach, ich wyjątkowej mocy, ale także o czytaniu, czytelnikach i książkowym biznesie. O zwyczajnej codzienności, gdzie każdego dnia musimy się mierzyć z naszymi bolączkami, prywatną traumą, poczuciem zagubienia, ale także o tym, że warto iść własną drogą. To komfortowa powieść, w której nie odnajdziecie rozbudowanej fabuły, ale po zakończonej lekturze będziecie mieć poczucie spełnienia. To taki uniwersalny plaster na duszę, który można wykorzystać wiele razy, bo jestem przekonana, że do zawartych w niej refleksji będziecie jeszcze wracać. 
 
Książkę można zamówić tutaj: KLIK
 
 
[materiał sponsorowany przez Wydawnictwo Albatros]
https://www.facebook.com/WydawnictwoAlbatros/
 
 
 

 

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana