"JEDWABNE RĘKAWICZKI" - RENATA KOSIN


Po lekturze „Alei Siódmego Anioła” byłam bardzo ciekawa, jaka będzie najnowszą książka Renaty Kosin. Już od pierwszych słów przeczytanych w książce wiedziałam, że jeżeli chodzi o kunszt autorski, znowu mnie nie zawiodła. Dlatego też z przyjemnością zagłębiłam się w lekturze.

Przyznam się, że długo myślałam nad tym jak zrecenzować tę książkę. I nie chodzi o to, że mi się nie podobała, wręcz przeciwnie – podobała się bardzo. Miałam na myśl raczej to, jaka ona jest … Niezwykła, niepokojąca, mistyczna, tajemnicza … chyba te słowa w pierwszym momencie pojawiły się w mojej głowie. Od samego tytułu, który jest również zawoalowanym przekazem, po słowa od autorki, które wiele wyjaśniają...

Nie będę wam streszczać fabuły, ponieważ uważam, że akurat w przypadku tej książki, nie jest to element kluczowy recenzji. Niemniej jednak chciałabym wam o niej opowiedzieć w taki sposób, aby oddać jej sens i głębię. Zaznaczam, że nie jest to łatwe zadanie, ponieważ nie jest to lekka i łatwa pozycja wydawnicza. To książka wymagająca, zmuszająca nie tylko do refleksji, ale także do sięgnięcia do źródeł. Bo „Jedwabne rękawiczki” zawierają elementy historyczne, wydarzenia, które miały swoje miejsce wiele lat temu, ale, jak zaznacza sama autorka, jej fabuła jest od początku do końca wymyślona i powstała w jej wyobraźni.
W „Jedwabnych rękawiczkach” Poznajemy Laurę, która jako małe dziecko zamykała się w szafie, będącej jej azylem i ucieczką od traumatycznych dla niej przeżyć. Jako dziewczynka wierzyła, że za jej tylną ścianą znajduje się magiczna kraina Narnii, do której będzie mogła przejść i już pozostać na zawsze. Teraz jest już dorosła i przychodzi jej się zmierzyć z dużo większymi trudnościami. Pozornie błaha sprawa związana z ostatecznym załatwieniem formalności sprzedaży domu rodziców, rozpoczyna jej podróż w przeszłość. Przygodę, która zmieni jej postrzeganie świata, wprowadzi ją w meandry judaizmu. Pełną mistycyzmu, tajemniczych znaków i symboli, zdarzeń, które oscylują na granicy snu i jawy... Dokąd ją to zaprowadzi? Czy uda jej się rozwikłać rodzinną tajemnicę? Tego dowiecie się sięgając po „Jedwabne rękawiczki”.

Podsumowując:

Najnowsza książka Renaty Kosin jest idealną propozycją dla wymagającego czytelnika. Nie zawiodą się jej lekturą osoby, które lubią rodzinne tajemnice, stare, niezwykłe przedmioty, a to wszystko przeplatane wydarzeniami historycznymi.
Zastanawiałam się nad tym co chciała przekazać autorka w „Jedwabnych rękawiczkach”, poza zwróceniem uwagi na wydarzenia, które miały miejsce w 1941 r. w Jedwabnem. I chociaż nie do końca jestem pewna, czy trafnie udało mi się zinterpretować jej zamierzenia, to podzielę się z wami moją refleksją:

Każdy z nas ma swoje lęki. Jedni radzą sobie z nimi całkiem dobrze, a inni zamykają się w sobie, w swoistego rodzaju „kokonie”. Boją się z niego wyjść, przeobrazić się z poczwarki w pięknego motyla. Często jest on nam niejako narzucony przez wydarzenia z przeszłości, które determinują to co dzieje się z nami tu i teraz. Ale zawsze mamy wybór. Możemy zostać w nim na zawsze, albo odciąć się od tego co nas ogranicza i rozwinąć skrzydła, aby w końcu poczuć się wolnym, odetchnąć pełną piersią i wzlecieć do góry, prosto do słońca...

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję autorce – Pani Renacie Kosin, ONA CZYTA oraz Wydawnictwu Filia.



https://www.facebook.com/ONACZYTA/
/logo stron: Facebook/

Komentarze

Prześlij komentarz

instagram

Copyright © NIEnaczytana