TU DZIEJE SIĘ MAGIA, czyli moje miejsce do pisania - NATASZA SOCHA - "TROJE NA HUŚTAWCE"

Dziś premiera najnowszej książki Nataszy Sochy - "Troje na huśtawce". Z tej okazji zapraszam was na wywiad z autorką, z którego dowiecie się między innymi: co stanowi jej podręczny "must have" podczas pisania i skąd czerpie inspirację. 

Twoje ulubione miejsce do pisania to ...?
W zasadzie najczęściej piszę przy własnym biurku, w maleńkim pokoiku, który początkowo miał być garderobą. Ale przyjrzałam mu się z bliska i doszłam do wniosku, że jednak bardziej pasuje na kącik do pisania. Mam z niego cudowny widok na pola, na którym latem pasą się owce. Ten pokoik to moje ulubione miejsce, bo mogę zamknąć drzwi i wtedy wszyscy wiedzą, że mama jest w trybie „tworzenia” ☺ i wolno jej przeszkodzić tylko w najważniejszych sprawach świata. Dla Filipa było to ostatnio pytanie – mamo, czy jak dorosnę mam sobie kupić mini coopera czy raczej jeepa?
Podczas pisania „podręczny must have” to … ?
 
Najczęściej jestem obłożona książkami i materiałami, które są mi potrzebne do pracy. Ale mam też pochowane słodycze, o których nikt nie wie. Zazwyczaj są to pralinki albo pierniki.
Na czym najczęściej notujesz swoje pomysły dotyczące książek ?
 
Zawsze noszę ze sobą notesy, właśnie na wypadek, gdyby coś niespodziewanie wpadło mi do głowy. Ostatnio Lilka Fabisińska przysłałam mi dwanaście świeżych, nowiutkich notesów i zastanawiałam się nawet czy w związku z tym nie powinnam napisać dwunastu nowych książek w 2018. Obie z Lilką uwielbiamy zresztą ładne zeszyty i z każdej podróży przywozimy ich tony. Mój ulubiony jest z muzeum d’Orsay w Paryżu – w nenufary Moneta. Chyba nigdy go nie użyję. ☺ 
A najbardziej nietypowa rzecz, na której coś zanotowałam? Banknot dwudziestozłotowy, recepta i wstyd przyznać – świadectwo dziecka. Było pod ręką. ☺ 
Moje natchnienie czerpię z … ?
 
Z życia po prostu. Każde słowo, każda historia, każde spotkanie z kimś może być zalążkiem do nowej powieści. Ostatnio przyłapałam się na tym, że wszystko oceniam pod kątem przydatności do książki. Ktoś opowiada mi o swoim psie, który zjadł ptasie mleczko z zapakowanego kartonika, a ja zastanawiam się czy mogę tego psa wykorzystać literacko. Jakiś czas temu koleżanka przysłała mi pewien wzruszający film, a ja go obejrzałam i w ciągu pół godziny rozpisałam szkic powieści świątecznej.
Najczęściej piszę … ? 
 
Zawsze rano, bo wtedy dzieci są w szkole. Piszę od ósmej do czternastej, niemal bez przerwy. Potem odbieram swoje potwory, robię obiad, idę na spacer z psami i wykonuję inne codzienne rytuały typu pranie, zakupy i rozwożenie dzieci po zajęciach dodatkowych. Czasem zdarza mi się jeszcze popisać po południu, chociaż najczęściej układam wtedy w głowie ciąg dalszy tego co powstanie jutro od ósmej do czternastej. ☺
Opowiedz proszę w kilku słowach o swojej nowej książce.
 
Historię wymyśliłam już jakiś czas temu, ale ciągle jakaś inna opowieść stawała mi na drodze. Teraz przyszedł w końcu czas na syna przyjaciółki – taka był roboczy tytuł książki. Koniec końców mamy „Troje na huśtawce” – czyli nietypowy trójkąt z dwiema kobietami i synem jednej z nich. Główna bohaterka Koralia ma czterdzieści dwa lata i czterdzieści dwa powody, by zmienić swoje życie. Oraz jeden dodatkowy, który wywraca jej świat do góry nogami – wspomnianego syna najlepszej przyjaciółki. Tytus jest osiemnaście lat młodszy. Kiedy ona zdawała maturę, on właśnie się rodził. Książka jest historią tego związku i próbą odpowiedzi na pytanie co w życiu jest ważniejsze? Przyjaźń czy miłość? I czy naprawdę trzeba wybierać? Ta powieść to taki współczesny romans obyczajowy, spisany w formie pamiętnika, ale opowiedziany z dystansem, bez zbędnego lukru i ckliwych momentów.
Dziękuję za rozmowę.
 „Troje na huśtawce”

Koralia ma czterdzieści dwa lata i czterdzieści dwa powody, by zmienić swoje życie. Oraz jeden dodatkowy, który wywraca jej świat do góry nogami. Tytus jest osiemnaście lat młodszy. Kiedy ona zdawała maturę, on własnie się rodził. I jeszcze jedno – jest synem jej najlepszej przyjaciółki. Co w życiu jest ważniejsze? Przyjaźń czy miłość? Czy naprawdę trzeba wybierać? „Troje na huśtawce” to współczesny romans obyczajowy, spisany w formie pamiętnika, opowiedziany z dystansem, ironią i dużą dawką emocji.
Jeśli przyjmiemy, że życie jest windą, która zatrzymuje się na każdym piętrze, a potem jedzie dalej, to wszystko można sobie bardzo prosto wytłumaczyć. Piętro z napisem małżeństwo zostało przeze mnie opuszczone, a ja znowu przesuwam się w górę.
Obecnie wysiadłam na poziomie „romans z młodszym”.

Komentarze

  1. Podziwiam autorkę, że ma tyle czasu na pisanie! :) tylko ciekawa jestem, z czego się ta pani utrzymuje, bo w polskich realiach nie sądzę, by było to możliwe utrzymywać się z pisania :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram

Copyright © NIEnaczytana