"KŁOPOTY MNIE KOCHAJĄ" - JOANNA SZARAŃSKA - PRZEDPREMIEROWO - RECENZJA PATRONACKA


Czy mieliście kiedyś tak, że czytając książkę odnosiliście nieodparte wrażenie, że ona jest o was i dla was napisana??!! Ja miałam dokładnie takie odczucia, podczas lektury najnowszej książki Joanny Szarańskiej „Kłopoty mnie kochają”.


Zojka jest świeżo upieczoną absolwentką dziennikarstwa i komunikacji społecznej i szuka swojej wymarzonej pracy. Jednak jej młodzieńcze ideały, zostają pogrzebane przez … szarą rzeczywistość. Mimo niepowodzeń dziewczyna nadal wierzy, że uda się jej znaleźć jakieś zajęcie i zostać na stałe w Krakowie. Jak to często bywa, los pisze różne scenariusze. Zojka wraca w rodzinne strony, aby na prośbę rodziców zaopiekować się babcią. Ten jej wielki 'come back' staje się zapalnikiem, który wznieca istny pożar w życiu głównej bohaterki.
Tak jak wspomniałam we wstępie, książka Joanny Szarańskiej jest dokładnie w moim klimacie. Autorka po raz kolejny serwuje swoim czytelnikom komediowy rarytas. Jego wielkim atutem są z całą pewnością postacie, które nadają kolorytu tej nietuzinkowej historii.
„Kłopoty mnie kochają” to tytuł idealnie dobrany do fabuły, bowiem Zojka spotyka je niemal na każdym rogu ulicy. Jej roztargnienie wpędza ją w tarapaty oraz zatargi … z policją. Niespodziewane znalezisko, które nie wiadomo skąd pojawia się w jej torebce podczas podróży PKP sprawia, że w jej życiu pojawia się wiele hmmmm ... niesztampowych bohaterów. Począwszy od zgryźliwego, mało sympatycznego, jak na jej oko, redaktora lokalnej gazety, przez sołtysa – podrywacza, aż na aspirancie Chochołku skończywszy.
Taaaaaak, to jest stanowczo jedna z najjaśniejszych „gwiazd” tej opowieści. Nie należy on może do najbystrzejszych funkcjonariuszy policji, jednak wnikliwości nikt mu nie odmówi. Nie sposób go nie lubić, mogę pokusić się nawet o stwierdzenie, że absolutnie skradł moje serce. Podczas lektury byłam pod wrażeniem jego "zaangażowania" w pracę, a jego niepozorna osoba wywoływała u mnie salwy śmiechu.😃

Jeśli już mamy na tapecie bohaterów, nie można nie wspomnieć o babci Zosi. To rubaszna staruszka z energią, której mógłby jej pozazdrościć niejeden młody. Za nic ma konwenanse oraz dyplomację. Swoje poglądy serwuje jak przysłowiową „kawę na ławę”, a złote myśli i mądrości życiowe czerpie z programów śniadaniowych. Jej oręże stanowi … siekiera, a co najgorsze – nie zawaha się jej użyć. Wszystko po to, aby ochronić swoją ukochaną wnuczkę.

Jeśli jesteście ciekawi co Zojka znalazła w torebce i dokąd ją to zaprowadziło, to koniecznie sięgnijcie po tę książkę.
Podsumowując:

Joanna Szarańska w swojej najnowszej książce zapewnia rozrywkę przez duże „R”. „Kłopoty mnie kochają” to historia pełna niekonwencjonalnych sytuacji, barwnych bohaterów, z zaskakującym … wątkiem kryminalnym. Zwariowana komedia pomyłek, równie mocno trzymająca w napięciu, jak w „oparach absurdu”. Polecam każdemu, komu potrzebna jest duża dawka dobrego humoru.

Maryla Rodowicz śpiewała w swojej piosence: „Wsiąść do pociągu byle jakiego, nie dbać o bagaż nie dbać o bilet ...”- myślę, że po lekturze tej książki, będziecie lepiej pilnować swojego bagażu podRĘCZNEGO. 😃


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję autorce oraz Wydawnictwu Czwarta Strona.

https://www.facebook.com/joannaszaranska/
https://www.facebook.com/czwartastrona/

Komentarze

Prześlij komentarz

instagram

Copyright © NIEnaczytana