MAGDALENA MAJCHER - "WSZYSTKIE PORY UCZUĆ. ZIMA" - WYWIAD PREMIEROWY
Pierwszą bohaterką nowego cyklu NIEnaczytana jest Magdalena Majcher, która zgodziła się opowiedzieć czytelnikom o swojej najnowszej książce.
M.M. Debiutowałam w maju 2016
roku, ale tak naprawdę to 2017 rok okazał się przełomowy dla
mojej twórczości. Jestem w miejscu, w którym chciałam być,
debiutując. Spełniły się moje marzenia, jestem szczęśliwa, że
moje książki się podobają, że grono moich czytelników rośnie,
że dostaję pełne serdeczności i ciepła wiadomości. Czytelniczki
pytają o kolejne książki, czekają na nie z niecierpliwością.
Powoli już się do tego wszystkiego przyzwyczajam, ale przez dłuższy
czas nie mogłam uwierzyć, że to właśnie moje książki wywołują
takie emocje! Nie mogło do mnie dotrzeć, że Magdalena Majcher,
autorka lubianych i docenianych przez czytelników książek, i ta
druga, całkiem zwyczajna ja to… ta sama osoba. 😊
Teraz już przyzwyczaiłam się do zmian, jakie zaszły w moim życiu,
ale potrzebowałam na to dłuższej chwili. Kocham moją pracę, to,
co robię, daje mi ogromną satysfakcję i czuję się spełniona.
Do momentu wydania
„Wszystkie pory uczuć. Jesień”, wszystkie Twoje książki były
zamkniętymi, jednotomowymi historiami. Skąd wziął się pomysł na
stworzenie cyklu?
M.M.Tak naprawdę książki
wydawane w cyklu „Wszystkie pory uczuć” nadal są zamkniętymi
historiami. Nie chcę pisać tradycyjnych kontynuacji. Sama, jako
czytelniczka, nie lubię, kiedy książka kończy się w
kulminacyjnym momencie, a potem muszę czekać długie miesiące na
premierę kolejnego tomu. Ale już takie serie jak „Wszystkie pory
uczuć”, gdzie każda powieść opowiada inną historię, a
poszczególne tomy są ze sobą luźno powiązane – jak
najbardziej. Kusi mnie też wielopokoleniowa saga, ale chciałabym to
zrobić w taki sposób, aby każdą część można było czytać
jako odrębną książkę, nie jako część serii.
Odpowiadając na twoje
pytanie – początkowo z wydawcą nie mieliśmy w planach serii.
Wszystko miało rozpocząć się i zakończyć jesienią, na
pojedynczej książce, idealnej do czytania długimi wieczorami, pod
kocem, przy kominku. Jak to często w życiu bywa, na najlepsze
pomysły wpada się zupełnie przypadkiem. Zastanawialiśmy się z
wydawcą nad tytułem dla jesiennej powieści, kiedy nagle padła
propozycje: a może seria czterech książek na cztery pory roku?
W swoich książkach
poruszasz tematy, które są postrzegane jako trudne, czasem
kontrowersyjne. Czy w czasach kiedy, niestety, króluje „bylejakość”,
nie boisz się, że będzie Ci się trudno przebić i dotrzeć do
szerokiego grona odbiorców?
M.M.Wydawcy boją się
trudnych tematów. Jedno z większych wydawnictw odrzuciło „Stan
nie! błogosławiony”, tłumacząc, że temat jest zbyt
kontrowersyjny i oni boją się, że to się nie sprzeda. Usłyszałam,
że czytelnicy wolą lekkie, nieskomplikowane historie, najlepiej
komedie romantyczne. I rzeczywiście, sprzedaż takich książek jest
bardzo wysoka, ale zainteresowanie moimi powieściami, które wcale
super lekkie ani łatwe nie są, dowodzi, że czytelnicy nie samymi
romansami żyją. Na szczęście, razem z moim wydawcą, Wydawnictwem
Pascal, mamy podobną wizję, a kolejne wspólne projekty spotykają
się z sympatią czytelników, jest mi więc już łatwiej niż na
początku.
Jesteś młodą
kobietą, żoną, matką. Tymczasem w „Wszystkie pory uczuć. Zima”
niejako wcielasz się w rolę kobiety po 60 – tce, która właśnie
wkracza na „nową drogę życia”. Jak udało Ci się zachować
dystans i wiarygodność?
M.M.Uwielbiam takie
skomplikowane, niejednoznaczne postacie. A im więcej przeżyły –
tym lepiej. Fascynuje mnie przeszłość, uważam, że nie można
zrozumieć teraźniejszości bez znajomości przeszłości, dlatego
tak często w moich powieściach urządzam sobie takie wycieczki w
czasie. Zawsze byłam dobrym obserwatorem, potrafiłam bezbłędnie
wyczuć emocje drugiego człowieka i przewidzieć mechanizmy, które
popchnęły konkretną osobę do danego czynu. Często na spotkaniach
autorskich pada pytanie: „Jak to możliwe, że nie ma pani nawet
trzydziestu lat, a pani obserwacje są tak dojrzałe?”. Nie wiem,
jak to możliwe, ale swoje już w życiu przeszłam, dlatego uważam,
że nie wiek świadczy o dojrzałości i bagażu życiowym. Staram
się zawsze zrozumieć moją bohaterkę. Wiem o niej o wiele więcej,
niż piszę w książce. To niezbędne, aby zbudować wiarygodny
portret.
W „Zimie”
zaskakujesz czytelnika wątkiem kryminalnym! Skąd wziął się
pomysł, aby wpleść go w fabułę Twojej najnowszej książki?
M.M.Wielokrotnie powtarzałam,
że czytam takie książki, jakie sama chciałabym przeczytać. A że
drugim moim ulubionym gatunkiem, zaraz po obyczajach, są kryminały,
prędzej czy później musiało się to stać. 😊
Jej niezaprzeczalnym
atutem, w moim odczuciu, są również wiernie odwzorowane realia
PRL – u. Jak wyglądało zbieranie materiałów dotyczących
tamtych czasów?
M.M. Uwielbiam historię! W
liceum historia była moim ulubionym przedmiotem, zaraz po języku
polskim. Był nawet taki plan, żeby iść na studia na historię,
ale zniechęciła mnie starożytność, za którą nigdy nie
przepadałam. 😊 Koniec końców na
historię nie poszłam, ale pasja pozostała. Bardzo lubię książki
historyczne, zarówno powieści, jak i opracowania, wspomnienia,
reportaże. Zbieranie materiałów do „Zimy” było więc czystą
przyjemnością. Przeczytałam kilka książek o życiu w PRL-u,
przypomniałam sobie kilka kultowych filmów. Dużo dały mi rozmowy
z moją mamą. Teściowa też coś podpowiedziała.
Fot. Weronika Smieszek
W jednym z wywiadów
powiedziałaś kiedyś, że chciałabyś napisać książkę, która
stanowiłaby rozwiązanie pewnej zagadki, tajemnicy rodzinnej. Czy
„Wszystkie pory uczuć. Zima” jest spełnieniem tego marzenia?
M.M. Nie. To nie jest ten
czas. Może kiedyś mi się uda, ale niestety większość dokumentów
i zdjęć z tamtego okresu zaginęła, moi dziadkowie zmarli
kilkanaście lat temu, brakuje mi świadków tamtych wydarzeń.
Pewnego dnia zmierzę się z tematem, ale będę musiała posiłkować
się w dużej mierze wyobraźnią.
Jeżeli miałabyś
wybrać ze swoich książek jedną, która jest ci najbliższa, to
którą byś wybrała i dlaczego właśnie ją?
M.M. Po dłuższym
zastanowieniu wybieram „Stan nie! błogosławiony”. To jest
powieść o istocie macierzyństwa, a ja sama jestem przede wszystkim
mamą.
Jakie są Twoje
najbliższe plany wydawnicze?
M.M. Jeszcze w tym półroczu
ukażą się kolejne dwie części cyklu „Wszystkie pory uczuć”.
Obecnie skupiam się na redakcji „Wiosny” i zbieraniu materiałów
do „Lata”, które zacznę pisać lada chwila. A później… coś
nowego. Coś, czego jeszcze u mnie nie było. 😊
I na zakończenie.
Gdybyś mogła teraz
wypowiedzieć jedno życzenie, związane z Twoją dalszą pracą
autorska, to brzmiałoby ono … ?
M.M. Na początku naszej rozmowy mówiłam,
że jestem w takim miejscu, w jakim chciałam być, debiutując. Ale
że apetyt rośnie w miarę jedzenia… Chciałabym, aby dojść do
etapu, kiedy książki będą moim głównym źródłem dochodu.
Wprawdzie żyję wyłącznie z pisania, ale nie tylko powieści.
Piszę artykuły do pism kobiecych, biorę zlecenia w charakterze
copywritera, do tego dochodzą spotkania autorskie (które swoją
drogą uwielbiam i z nich nigdy nie chciałabym rezygnować!) i
promocja książek, w rezultacie cierpię na permanentny niedoczas. 😊 Ale, ale! Wszystko jest na dobrej drodze. Bardzo dobrej!
Dziękuję bardzo za rozmowę.
Zapraszam na profil autorki na Facebooku
Moje recenzje:
❄ WSZYSTKIE PORY UCZUĆ. ZIMA ❄
https://nieprzeszkadzajterazczytam.blogspot.com/2018/01/magdalena-majcher-wszystkie-pory.html
🍂 WSZYSTKIE PORY UCZUĆ. JESIEŃ 🍂
https://nieprzeszkadzajterazczytam.blogspot.com/2017/10/magdalena-majcher-wszystkie-pory.html
Bardzo dobry wywiad Joasiu, tak powinno się prowadzić rozmowy z autorami :) A Magdzie Majcher gratuluję pomysłu na siebie - jesteś konsekwentna w tym co robisz i jak widać - to procentuje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję :) Z twoich ust to wielki komplement :*
OdpowiedzUsuńBrawo przeczytałam z ogromną przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wywiad, który czytaliśmy z dużą przyjemnością! :) Mamy nadzieję, że to nie koniec tego cyklu i niebawem pojawi się więcej podobnych postów. A co do samego cyklu Magdaleny Majcher to musimy przyznać, że jesienny tom doskonale sprawdził się na jesienne popołudnia, zimowy świetnie czyta się podczas zimowych wieczorów, więc pozostaje nam tylko czekać na wiosenną i letnią część! :)
OdpowiedzUsuń