"Biegiem po miłość" - Marta Radomska [PATRONAT MEDIALNY NIENACZYTANA]
Sama zaczynałam pocić się na każdą wzmiankę o każdych butach, bo póki co całe zgromadzone na tym ślubie obuwie powoli wydawało mi się obłożone klątwą"."Biegiem po miłość" to ukoronowanie historii Aleksandry. Czy po wszystkich wcześniejszych przejściach, uda się jej w końcu stanąć na ślubnym kobiercu?
Ola i Łukasz przygotowują się do ślubu. Towarzyszy temu, jak to przy takich okazjach, prawdziwe zamieszanie. Nic nie zwiastuje tragedii, ale kiedy w ręce przyszłego pana młodego trafia pudełko z butami oraz notatką: „Ucieknij ze mną”, ślub staje pod znakiem zapytania. Na domiar złego, ktoś wyraźnie próbował unieszkodliwić konsultantkę ślubną. Jak zakończy się "bieg po miłość"?
Kiedy zaczęłam czytać książkę "Biegiem po miłość", od razu w mojej głowie pojawiła się melodia piosenki, którą znam z wykonania Ireny Santor i słowa:
"O czym marzy dziewczyna, gdy dorastać zaczyna (...)
Stanąć z nim na ślubnym kobiercu
Nawet łzami zalać się
Potem stanąć sercem przy sercu
I usłyszeć… kocham cię."
Wiele kobiet wyobraża sobie swój wymarzony ślub: piękną suknię, kwiaty, salę pełną gości i niezapomniany wieczór, który zapoczątkuje "i żyli długo i szczęśliwie". Ola nie jest do końca zachwycona przygotowaniami do swojego wielkiego dnia. Nie może znaleźć odpowiednich butów, sukienka nie pasuje, a każdy z "doradców" ma swoją wizję. I kiedy wydaje się, że jakoś to będzie, ktoś próbuje popsuć jej szczęście, sugerując zdradę. Do tego pod stołem zostaje znaleziona konsultantka ślubna, która wygląda na martwą, a przynajmniej niewiele brakowało, aby zabawę skończyła w kostnicy. I tutaj zaczyna się szalona i mocno zakręcona historia, której akcja pędzi w zastraszającym tempie. Tak bardzo, że czasem trudno było mi się połapać, co, kto, dlaczego i czy już coś wiemy, czy może nadal nie. Autorka dała się ponieść wyobraźni, bo przedstawiona w książce intryga daleka jest od rzeczywistości, a niektóre "fakty", jakby wyjęte prosto z kapelusza magika. Ale chyba o to chodzi w książkach, żeby czasem dać się ponieść? 😉
Podsumowując:
Książka Marty Radomskiej to szalony maraton ślubny, który pełen jest niespodziewanych wydarzeń. Jeśli lubicie lekkie historie utrzymane w kryminalno-komediowym klimacie, to "Biegiem po miłość" przypadnie wam do gustu. Zwariowani bohaterowie i ich nieoczywiste perypetie zapewnią wam rozrywkę na długie jesienne wieczory.
Za możliwość przeczytania, zrecenzowania oraz objęcia książki patronatem medialnym dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.
Mam tę książkę w planach. 😊
OdpowiedzUsuń