"Karminowe serce" - Dorota Gąsiorowska [PRZEDPREMIEROWO]
- Niestety, rzadko kiedy życie jest piękną niespodzianką zapakowaną w kolorowy papier. Dużo częściej przypomina szary znoszony pulower, który jesteś zmuszona ubierać każdego dnia, bo zwyczajnie nie stać cię na nowy".
Nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że Dorota Gąsiorowska jest autorką, po której książki mogłabym sięgać w ślepo i nigdy nie poczuję się zawiedziona. Jak było w przypadku "Karminowego serca"?
Laura przeprowadza się do Bukowej Góry. Chce uciec od przeszłości, która odcisnęła swoje piętno i sprawiła, że życie dziewczyny już nigdy nie będzie takie samo. Nawet przyjaźnie nastawieni mieszkańcy, z właścicielami cukierni 'Złote Serce' na czele, nie są dla Laury wystarczającym powodem, aby odzyskać nadzieję na lepsze jutro. Czy magia wrzosowisk i przychylność miejscowych sprawią, że kobieta wyrwie się ze szponów złych wspomnień?
Najnowsza książka Doroty Gąsiorowskiej wprowadza czytelnika w świat czekolady. Podczas lektury może on wręcz poczuć jej zapach i wczuć się w klimat lokalnej kawiarenki. Oczami wyobraźni możemy dojrzeć piękno wrzosowisk oraz urok starego domu, w której zamieszkała Laura. Autorka w niezwykle barwny sposób opisuje poszczególne miejsca i wydarzenia, oddając tym samym cały koloryt małej miejscowości i lokalnej społeczności. A bohaterowie właśnie, stanowią wielki atut tej opowieści. Począwszy od Laury, która po trudnych przeżyciach z przeszłości, próbuje ułożyć swoje życie od nowa. Życzliwych właścicieli 'Złotego serca', których ciepło i dobry charakter sprawiają, że podczas lektury mamy ochotę przenieść się do ich słodkiego azylu i spróbować serwowanych przez nich specjałów. W książce nie brakuje także motywu kobiecej przyjaźni, która stanowi niezwykłą siłę i wsparcie w trudnych momentach. Pojawia się również wątek miłości macierzyńskiej, tej pełnej poświęcenia dla niepełnosprawnego dziecka, ale także tej niedojrzałej, która ucieka przed trudnościami, jakie ze sobą niesie. Bohaterowie drugoplanowi są "jacyś" i sprawiają, że cała historia nabiera realnego wymiaru, bo przecież na pewno gdzieś leży niewielka miejscowość, w której ludzie potrafią wyciągnąć pomocną dłoń do zupełnie obcej osoby i zaprosić ją do swojej małej wspólnoty. A to wszystko owiane tajemnicą i słodkim aromatem czekolady. Czego chcieć więcej? Ja dostałam wszystko co najlepsze.
Podsumowując:
Dorota Gąsiorowska po raz kolejny udowodniła, że potrafi malować słowem. "Karminowe serce" to ciepła opowieść o przyjaźni, miłości, radzeniu sobie z demonami przeszłości oraz poszukiwaniu drugiej szansy. Idealna lektura na jesienne wieczory dla miłośników literatury obyczajowej z tajemnicą w tle. Na pewno skradnie niejedno serce. Polecam serdecznie!
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję autorce oraz Wydawnictwu Znak Między Słowami.
Bardzo czekam na premierę tej książki. 😊
OdpowiedzUsuń