"Antoś" - Sylwia Kubik [PREMIEROWO]

 

„Jąkało! Kulawa ofermo!” – te słowa wbijały się w serce Antosia niczym cierń. 

Każdego dnia. Jego życie odmieniło się, kiedy poznał… przyjaciela. Niezwykłego, choć tak samo skrzywdzonego jak sam chłopiec.
„Antoś” to opowieść o bezinteresownym dobru, które ma wielką moc, o tym, że warto być życzliwym i okazywać pomoc słabszym, ale także o tym, że przyjaźń jest największą wartością, która dodaje skrzydeł – czasem dosłownie! Jesteście ciekawi, komu wyrosły skrzydła?
Zapraszamy Was w podróż po zielonych Żuławach, w których zakamarkach spotkać Was może mgnienie dobra
.  

Wydaje nam się, że w pewnym wieku na niektóre książki jesteśmy „za starzy”. W końcu nie bez powodu pozycje wydawnicze są klasyfikowane z podziałem na młodych czytelników i tych, którzy nie lubią zaglądać w metrykę. Jako dorosłe osoby do bajek podchodzimy z przymrużeniem oka, czytamy je milusińskim, ale sami nie szukamy w nich treści dla siebie. Bywa jednak tak, że sięgając po książeczkę dla dzieci, możemy się mile zaskoczyć, kiedy po jej lekturze jesteśmy poruszeni do głębi, a przekaz, który z niej płynie, trafia wprost do naszego, może już nie najmłodszego, ale wciąż bijącego mocno serducha. I tak właśnie było ze mną i „Antosiem”. To opowieść, która nie tylko jest przepięknie zilustrowana, ale jest tak cudna w swej prostocie, że śmiało można o niej powiedzieć, że ma w sobie minimum słów, a zarazem maksimum wartościowych treści.
Antoś mieszka z mamą, która pracuje ponad swoje siły, by ich utrzymać. Chłopiec nie ma przyjaciół, jest odtrącany przez rówieśników przez to, że się jąka i utyka. Maluch ma bardzo dobre serce i kiedy trafia na rannego motyla, postanawia się nim zaopiekować, a w efekcie się zaprzyjaźniają. To staje się początkiem osobliwej relacji, u której fundamentów leży dobro i wzajemny szacunek. I można pomyśleć, że to opowieść jakich wiele, a jednak w moim odczuciu jest ona wyjątkowa. Począwszy od przepięknego wydania, przez cudowne ilustracje, aż na samej treści skończywszy. Bowiem „Antoś” niesie ze sobą przekaz, który trafi nie tylko do młodych czytelników, jak i do tych trochę starszych. Kto bowiem nie spotkał się ze społecznym odrzuceniem ze względu na to, że z jakiegoś powodu jest inny? To wykluczenie boli zawsze tak samo, niezależnie od wieku. I myślę, że siłą tej historii jest właśnie uniwersalność. W świecie, w którym tak łatwo kogoś ocenić po pozorach, wyglądzie, czy dysfunkcji, wciąż brakuje wrażliwości na drugiego człowieka. Niestety, coraz częściej takie zjawisko obserwowane jest w zachowaniu młodych osób, również dzieci, dlatego głęboko wierzę, że ta bajka pozwoli im zrozumieć, jak łatwo jest kogoś zranić i jak bardzo może on czuć się samotny, kiedy zostanie odtrącony.
Książeczka autorstwa Sylwii Kubik to również opowieść o „towarze deficytowym”, jakim jest w dzisiejszych czasach… bezinteresowne dobro. W świecie, w którym wielu robi coś tylko wtedy, gdy czeka na nich nagroda, dobre chęci oraz pomoc potrzebującemu bez oczekiwania na profity, stały się czymś wyjątkowym. Mam nadzieję, że lektura bajki da do myślenia czytelnikom i uświadomi im, że prawdziwymi są słowa, że dobro się mnoży, kiedy się nim dzielisz. 

Podsumowując:

Jeśli szukacie mądrej książeczki dla młodych czytelników, to polecam Wam bardzo „Antosia”. To jedna z takich historii, które poruszają do głębi, ale także otulają serducho ciepłem, które płynie z przekazu. Jeśli do tego dorzucimy przepiękne ilustracje Emilii Baczyńskiej – Majchrzyckiej oraz Żuławy i ich naturalny urok, to mamy receptę na idealną opowieść dla dzieci... i nie tylko. 

Książkę można zamówić tutaj: KLIK
 

[materiał reklamowy| barter Wydawnictwo Na Szczęście]










Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana