"Pod słońcem Florydy" - Katarzyna Misiołek


- Słowa tworzą naszą rzeczywistość, nie rozumiesz? Definiują ją, porządkują. Nie można burzyć pewnych ustalonych odgórnie schematów".

W porośniętych oplątwą zakątkach ogrodu szeptem wymieniane są najświeższe nowinki. Ktoś kocha, ktoś cierpi, ktoś inny jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie... Tarpon Springs to niewielkie miasteczko. Jedno z tych, które zawsze skrywają największe tajemnice!

Kiedy do położonego w Słonecznym Stanie miasteczka Tarpon Springs przylatuje trójka dorosłych dzieci Tony’ego Kubiaka, wychowanego w Detroit Amerykanina polskiego pochodzenia, na Florydzie robi się jeszcze goręcej. Edyta, mająca niebawem poślubić teksańskiego bogacza, Iga, mieszkająca na stałe w Nowym Jorku, i Ignacy, który jakiś czas temu wybrał Alaskę – rodzeństwo zjawia się na chrzcinach przyrodniej siostrzyczki, a z każdym dniem na jaw wychodzą nowe, skrzętnie dotąd skrywane sekrety.
Piękna ciemnoskóra Malika, nowa partnerka Tony’ego, też co nieco ukrywa. Kobieta wzbudza pożądanie, otaczają ją pragnący jej mężczyźni, w tym… zakochany w niej Ignacy, który zaczyna się zachowywać coraz bardziej desperacko. Atmosfera pomiędzy bohaterami się zagęszcza… Czy Malika porzuci znacznie od siebie starszego męża? A może Ignacy nie ma u niej najmniejszych szans?

 

Rodzina jest opoką. Zazwyczaj. Na członkach familii można polegać, wypłakać się najbliższym w przysłowiowy rękaw, kiedy w życiu nam nie wyszło. Albo i nie... Poszczególne osoby w rodzinie są nam bliskie, stoją za nami murem, są z nami szczere i nigdy nie zrobiłyby nic wbrew nam, a już na pewno nie chciałyby nas zranić. Prawdopodobnie…
Katarzyna Misiołek w nowej książce kreśli obraz rodzinnych relacji, które, delikatnie mówiąc, dalekie są od ideału. Niby jest w porządku, jest miłość i wzajemne wsparcie, a jednak odnosimy wrażenie, że każdy z członków familii jest osamotniony, pozostawiony sobie z własnymi troskami i bolączkami. Być może wynika to z tego, że nie jest to typowa rodzina, a patchworkowa. Były mąż i żona, którym zdarza się, mimo nowych partnerów, powspominać stare czasy. Dorosłe już dzieci, które niby ułożyły sobie życie, ale wciąż zdają się szukać swojego miejsca na ziemi. Zbudować coś trwałego bez bagażu doświadczeń i konsekwencji swoich wyborów, które zdają się za nimi ciągnąć. Przyczynkiem do spotkania w rodzinnym gronie stają się chrzciny najmłodszej córeczki Tony’ego Kubiaka. Odtąd z każdą przewracaną stroną na światło dzienne zaczynają wychodzić kolejne sekrety, które obnażają mroczną stronę familijnych relacji. Katarzyna Misiołek nie stroni od toksycznego wydźwięku zachowań członków rodziny, w której królują zdrada i życie na pokaz. Ta permanentna gra pozorów zaczyna przypominać tragifarsę, kiedy do głosu dochodzą wzajemne pretensje oraz zdające się wciąż jątrzyć, niezabliźnione rany niedopowiedzeń.
Autorce udało się oddać klimat Florydy. W nowej powieści pokazuje ona, że to nie tylko słońce, piękne widoki oraz beztroska odwiedzających ją turystów. Tutaj żyją ludzie różnych narodowości, kt
órzy czasami muszą stawić czoła przeciwnościom losu; zderzyć się z nietolerancją, rasizmem i przedmiotowym traktowaniem ze strony tych, którzy czują się lepsi, wszechmocni i bezkarni w swoim postępowaniu. Także tutaj swój dom znaleźli ci, którzy kiedyś zakotwiczyli się w tym miejscu, wrastając w nie i kreując rzeczywistość swoją i swoich dzieci, poniekąd zapominając o pochodzeniu, stając się typowymi „lokalsami”. I ta próba odcięcia polskiej pępowiny jest widoczna w zachowaniu niektórych bohaterów. Wciąż próbują oni śnić swój "amerykański sen", który zdaje się bardziej przypominać… koszmar.


Podsumowując:

„Pod słońcem Florydy” zdają się „smażyć” w toksycznym piekle niewygodnych sekretów członkowie rodziny Tony’ego Kubiaka. Dorosłe dzieci, wciąż zagubione i nieszczęśliwe, wolą udawać, że ich życie jest udane, nawet jeśli ta postawa mija się z prawdą. Pozornie głębokie relacje, których niestabilność wychodzi na światło dzienne przy każdej okazji, są bolesnym ciosem dla członków familii, którzy pozostają bez opoki i wsparcia, jakie, przynajmniej z założenia, powinna dawać rodzina. Nowa powieść Katarzyny Misiołek to z jednej strony, podróż do urokliwego Tarpon Springs, a z drugiej smutny obraz rodziny, z którą nie tylko na zdjęciu nie wygląda się najlepiej. Zwłaszcza że relacje są tutaj zbudowane na chwiejnym fundamencie wzajemnych urazów oraz kłamstw, które zdają się trawić i niszczyć je od środka. To także opowieść, która próbuje odpowiedzieć na pytanie, czy miłość prawdziwie nie zna granic, czy możliwe jest zbudowanie trwałej relacji pomiędzy osobami, które dzieli duża różnica wieku? Czy też może taki związek jest z góry skazany na porażkę? Choć okładka zapowiada wakacyjną historię, to skrywa opowieść, w której autorka porusza wiele trudnych tematów. Zakończenie pozostawia czytelnika z dużym znakiem zapytania. Pozostaje zatem wypatrywać premiery drugiego tomu. 

Książkę można zamówić tutaj: KLIK
 
 [Post sponsorowany przez Wydawnictwa FLOW].

 


Komentarze

  1. Czytałam kilka książek Katarzyny Misiołek, podobały mi się, więc poszukam i tej...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram

Copyright © NIEnaczytana