"Nic piękniejszego od miłości" - Agata Przybyłek
- A czy w życiu ostatecznie nie liczy się właśnie to, co jest tutaj i teraz?".
Agata Przybyłek w pełnej refleksji historii o wyboistych drogach,
którymi podążamy. I o tym, jak bardzo drugi człowiek jest nam potrzebny
do szczęścia.
Orest wiedzie proste życie. Mieszka w przyczepie kempingowej i bierze zlecenia jako kierowca w miejscowej żwirowni. Ale to człowiek, który próbuje zostawić za sobą pewną mroczną historię z przeszłości.
Nastoletnia Lena marzy o tym, by wyrwać się z rodziny, w której doświadcza wiele złego. Wyczekuje chwili, gdy zabierze młodszego brata i będzie mogła stworzyć mu normalny dom.
Emilia z pozoru ma wszystko: męża z dobrze prosperującą firmą, syna, stałą pracę i piękny dom. Jest jednak bardzo samotna.
Losy tej trójki łączą się niespodziewanie, a bohaterowie szybko stają się dla siebie ważni. Wypełniają nawzajem pustkę, którą każdy z nich nosi w sercu. Oferują sobie troskę, wsparcie, przyjaźń, a także …miłość. Czy uda im się przegonić demony przeszłości, by znaleźć upragnione szczęście?
Nastoletnia Lena marzy o tym, by wyrwać się z rodziny, w której doświadcza wiele złego. Wyczekuje chwili, gdy zabierze młodszego brata i będzie mogła stworzyć mu normalny dom.
Emilia z pozoru ma wszystko: męża z dobrze prosperującą firmą, syna, stałą pracę i piękny dom. Jest jednak bardzo samotna.
Losy tej trójki łączą się niespodziewanie, a bohaterowie szybko stają się dla siebie ważni. Wypełniają nawzajem pustkę, którą każdy z nich nosi w sercu. Oferują sobie troskę, wsparcie, przyjaźń, a także …miłość. Czy uda im się przegonić demony przeszłości, by znaleźć upragnione szczęście?
Życie tak różnie się układa. Spotykamy swoją drugą połówkę, bierzemy ślub, pojawia się dziecko. Wszystko jest idealne. Udany związek, eleganckie mieszkanie, dobry status społeczny. I choć wydawać by się mogło, że nic więcej nie potrzeba nam do pełni szczęścia, to z czasem zaczynamy rozumieć, że piękne przedmioty, którymi jesteśmy otoczeni, nie zastąpią nam ciepła i podtrzymywania relacji z tymi, którzy powinni być nam najbliżsi. W takich chwilach niepostrzeżenie miłość wychodzi frontowymi drzwiami, a my stajemy się dla siebie transparentni, niczym współlokatorzy, których łączą wyłącznie obrączki - symbole minionego uczucia...
W najnowszej powieści Agata Przybyłek kreśli obraz miłości. Tej, która kiedyś była najpiękniejsza, ale zniszczył ją upływ czasu i obojętność współmałżonków, ale i tej, która pojawia się w życiu niespodziewanie. Nieproszona, bo nasza codzienność jest już poukładana, a jednak wkracza do niej i wywraca do góry nogami, przywołując znów motyle trzepoczące w brzuchu oraz ofiarowując szczęście, które wynika z bycia z osobą niejako nam przeznaczoną. Czytelnik ma okazję obserwować, jak rodzi się nowe uczucie. W małym domku, który nie ma nic wspólnego z luksusem, a jednak staje się niemym świadkiem miłości, która nie miała prawa się wydarzyć. Ale się stała… Kobieta po przejściach i mężczyzna z przeszłością – spotkają się przypadkiem, aby móc poznać smak drugiej szansy. Szansy, by znów poczuć czym jest szczęście, by znów dla kogoś być tym jedynym/jedyną, nawet jeśli cały świat i ludzie mieliby być przeciwko nim…
I choć zarówno tytuł, jak i jeden z głównych wątków traktują o miłości, to autorka podjęła się także wzięcia na tapet tematu życia dzieci z rodzin patologicznych. Na przykładzie nastolatki Leny kreśli smutny obraz codzienności bez rodzicielskiego wsparcia; rzeczywistości, która okupiona jest cierpieniem, bólem i strachem przed tym, co może spotkać dziecko ze strony ludzi, którzy powinni być mu najbliżsi… A jednak nie są. Agata Przybyłek nie szczędzi czytelnikowi wzruszeń, kiedy kolejny raz współodczuwamy emocje dziewczyny, której głównym celem w życiu jest wyrwanie się z domu i odcięcie toksycznej pępowiny. Co więcej, stara się ona dbać nie tylko o siebie, ale również o młodszego brata. Zwłaszcza w świetle rodzinnej tragedii sprzed lat…
„Nic piękniejszego od miłości” to powieść, która wywołuje łzy. Autorka złamała mi serce, a kiedy przewracałam ostatnią stronę, miałam poczucie niesprawiedliwości. Z jednej strony, bo z drugiej, prawdziwie życiowa powieść nie zawsze jest wyłącznie sielankowa. Ta książka na myśl przywodzi serię „domkową”, zwłaszcza jeśli chodzi o klimat oraz emocje jakie wywołuje jej lektura. Z jednej strony mamy miłość, piękne uczucie, które dopiero kiełkuje, a z drugiej, trudną rzeczywistość dzieci z rodzin dysfunkcyjnych, których losy śledzimy z nieskrywanym poruszeniem.
Podsumowując:
Ta powieść jest na wskroś „przybyłkowa”. Nostalgiczna, klimatyczna, sensualna, a z drugiej strony życiowa, przejmująca i prawdziwa. Opowieść o tym, że wciąż są wokół nas ludzie, którzy potrafią bezinteresownie wyciągnąć pomocną dłoń, kiedy potrzebujemy wsparcia. Historia, która pokazuje, że nawet z bagażem trudnych doświadczeń nadal mamy szansę na to, by rozpocząć życie z czystą kartą, by znaleźć kogoś, kto nas pokocha takimi, jacy jesteśmy. Książka, która uświadamia, że życie jest zbyt krótkie, że liczy się to, co jest tu i teraz. Dlatego trzeba celebrować wyjątkowe momenty, jakby jutra miało nie być... Jednak przede wszystkim to piękna opowieść o miłości, która z jednej strony wywołuje uśmiech, a z drugiej, morze łez, którego nie sposób powstrzymać, czytając zakończenie… Jeśli pokochaliście serię z domkami, to pokochacie także „Nic piękniejszego od miłości”.
W najnowszej powieści Agata Przybyłek kreśli obraz miłości. Tej, która kiedyś była najpiękniejsza, ale zniszczył ją upływ czasu i obojętność współmałżonków, ale i tej, która pojawia się w życiu niespodziewanie. Nieproszona, bo nasza codzienność jest już poukładana, a jednak wkracza do niej i wywraca do góry nogami, przywołując znów motyle trzepoczące w brzuchu oraz ofiarowując szczęście, które wynika z bycia z osobą niejako nam przeznaczoną. Czytelnik ma okazję obserwować, jak rodzi się nowe uczucie. W małym domku, który nie ma nic wspólnego z luksusem, a jednak staje się niemym świadkiem miłości, która nie miała prawa się wydarzyć. Ale się stała… Kobieta po przejściach i mężczyzna z przeszłością – spotkają się przypadkiem, aby móc poznać smak drugiej szansy. Szansy, by znów poczuć czym jest szczęście, by znów dla kogoś być tym jedynym/jedyną, nawet jeśli cały świat i ludzie mieliby być przeciwko nim…
I choć zarówno tytuł, jak i jeden z głównych wątków traktują o miłości, to autorka podjęła się także wzięcia na tapet tematu życia dzieci z rodzin patologicznych. Na przykładzie nastolatki Leny kreśli smutny obraz codzienności bez rodzicielskiego wsparcia; rzeczywistości, która okupiona jest cierpieniem, bólem i strachem przed tym, co może spotkać dziecko ze strony ludzi, którzy powinni być mu najbliżsi… A jednak nie są. Agata Przybyłek nie szczędzi czytelnikowi wzruszeń, kiedy kolejny raz współodczuwamy emocje dziewczyny, której głównym celem w życiu jest wyrwanie się z domu i odcięcie toksycznej pępowiny. Co więcej, stara się ona dbać nie tylko o siebie, ale również o młodszego brata. Zwłaszcza w świetle rodzinnej tragedii sprzed lat…
„Nic piękniejszego od miłości” to powieść, która wywołuje łzy. Autorka złamała mi serce, a kiedy przewracałam ostatnią stronę, miałam poczucie niesprawiedliwości. Z jednej strony, bo z drugiej, prawdziwie życiowa powieść nie zawsze jest wyłącznie sielankowa. Ta książka na myśl przywodzi serię „domkową”, zwłaszcza jeśli chodzi o klimat oraz emocje jakie wywołuje jej lektura. Z jednej strony mamy miłość, piękne uczucie, które dopiero kiełkuje, a z drugiej, trudną rzeczywistość dzieci z rodzin dysfunkcyjnych, których losy śledzimy z nieskrywanym poruszeniem.
Podsumowując:
Ta powieść jest na wskroś „przybyłkowa”. Nostalgiczna, klimatyczna, sensualna, a z drugiej strony życiowa, przejmująca i prawdziwa. Opowieść o tym, że wciąż są wokół nas ludzie, którzy potrafią bezinteresownie wyciągnąć pomocną dłoń, kiedy potrzebujemy wsparcia. Historia, która pokazuje, że nawet z bagażem trudnych doświadczeń nadal mamy szansę na to, by rozpocząć życie z czystą kartą, by znaleźć kogoś, kto nas pokocha takimi, jacy jesteśmy. Książka, która uświadamia, że życie jest zbyt krótkie, że liczy się to, co jest tu i teraz. Dlatego trzeba celebrować wyjątkowe momenty, jakby jutra miało nie być... Jednak przede wszystkim to piękna opowieść o miłości, która z jednej strony wywołuje uśmiech, a z drugiej, morze łez, którego nie sposób powstrzymać, czytając zakończenie… Jeśli pokochaliście serię z domkami, to pokochacie także „Nic piękniejszego od miłości”.
Komentarze
Prześlij komentarz