"Przymierze wody" - Abraham Verghese

W życiu najbardziej zgubne w skutkach jest to, co pomiędzy.
Osadzona w realiach południowych Indii olśniewająca rozmachem opowieść o
miłości, wierze i medycynie. Losy trzech pokoleń rodziny poszukującej
rozwiązania pewnej osobliwej zagadki…
W malowniczej krainie – Kerali na Wybrzeżu Malabarskim – mieszka rodzina, nad którą ciąży fatum: w każdym pokoleniu co najmniej jedna osoba traci życie wskutek utonięcia. Problem w tym, że w Kerali woda jest wszechobecna… Na początku XX wieku dwunastoletnia dziewczynka ze społeczności chrześcijan Świętego Tomasza zostaje wydana za mąż. Opuszcza rodzinny dom i płynie łodzią na ślub, by poznać czterdziestoletniego mężczyznę, który zostanie jej mężem. To wydarzenie wyznacza nowy początek w życiu młodej dziewczyny, przyszłej matki rodu, Wielkiej Ammachi. Będzie ona świadkiem niezwykłych przemian, doświadczy radości i sukcesów, ale też straty i głębokiego bólu. Siłę dadzą jej wiara i miłość.
W malowniczej krainie – Kerali na Wybrzeżu Malabarskim – mieszka rodzina, nad którą ciąży fatum: w każdym pokoleniu co najmniej jedna osoba traci życie wskutek utonięcia. Problem w tym, że w Kerali woda jest wszechobecna… Na początku XX wieku dwunastoletnia dziewczynka ze społeczności chrześcijan Świętego Tomasza zostaje wydana za mąż. Opuszcza rodzinny dom i płynie łodzią na ślub, by poznać czterdziestoletniego mężczyznę, który zostanie jej mężem. To wydarzenie wyznacza nowy początek w życiu młodej dziewczyny, przyszłej matki rodu, Wielkiej Ammachi. Będzie ona świadkiem niezwykłych przemian, doświadczy radości i sukcesów, ale też straty i głębokiego bólu. Siłę dadzą jej wiara i miłość.

Woda to żywioł, który łączy w sobie zdolność tworzenia i niszczenia zarazem. Potrafi kształtować krajobrazy, ale jednocześnie burzyć je nagle i bez ostrzeżenia. Jej siła tkwi w ciągłym ruchu, który nie zna granic. Może być źródłem życia, ale równocześnie ma moc jego odbierania, gdy staje się nieujarzmioną siłą niszczenia. Woda uczy pokory wobec sił natury, jest żywiołem, który człowiek może jedynie obserwować, ale nie może kontrolować. Jest niczym kompilacja sprzeczności, gdzie potęga mierzy się z kruchością.
To była absolutnie pochłaniająca opowieść! Niczym nurt rzeki, porywająca fabułą, mnogością emocji, które sprawiają, że lektura pochłania czytelnika bez reszty, czasem wyrzucając na brzeg, innym zaś razem topiąc lub niosąc na grzbietach wzburzonej tafli. To jedna z tych opowieści, które nie dosyć, że są nakreślone z rozmachem, to stanowią kwintesencję literackiej definicji prozy przez wielkie P. Nie sposób przejść obok niej obojętnie, nie sposób nie zachwycić się wielowymiarowością zdarzeń oraz feerią barw odmalowanego z pieczołowitością tła. Ta powieść jest pełna przepychu. I nie mam tu na myśli bogactwa w znaczeniu dosłownym, ile fabułę, która jest szeroko zakrojona, przez co staje się jeszcze bardziej angażującą, pulsującą życiem opowieścią nakreśloną z rozmachem i szacunkiem dla indyjskiej historii, kultury i tradycji.
Autor subtelnie wplata w narrację swoją wiedzę medyczną, dzięki czemu świat przedstawiony nabiera dodatkowej głębi i wiarygodności. Z czasem zrozumienie, czym właściwie jest tajemnicze fatum, staje się dla czytelnika nie tylko wątkiem fabularnym, ale czymś na kształt towarzyszącym mu poszukiwaniem sensu. Jednocześnie staje się on cichym obserwatorem ludzkich dramatów, w których woda staje się przekleństwem. Opowieści o ludziach zmuszonych stawić czoła temu, co niezrozumiałe, stracie i bólowi, który czasem odbierał siłę, by trwać...
Niewątpliwym atutem tej opowieści, obok plastycznego języka, który staje się przestrzenią dla czytelniczej wyobraźni, jest wyjątkowa kreacja bohaterów. Nie da się przejść obok nich bez poruszenia, bo każdy z nich nosi w sobie coś autentycznego. To postaci, którym towarzyszymy przez lata i pokolenia. Emocje, jakie przeżywają, nie pozostają wyłącznie na kartach powieści, ale stają się naszym udziałem, wciągając w wykreowany przez autora świat.

Podsumowując:
„Przymierze wody” to powieść, która porusza nie tylko swoją wielowątkowością, lecz przede wszystkim prawdą o człowieku i jego kruchości. To historia, która splata losy kilku pokoleń emocjonalnym węzłem. Autor pokazuje dziedziczność jako coś więcej niż biologiczne następstwo, odsłaniając jej ciężar, piękno i nieuchronność. Miłość w tej powieści nie jest łatwa ani oczywista: bywa bolesna i pogmatwana. To powieść, która zostawia w czytelniku trwały ślad, czasem bolesny, ale jednocześnie niezwykle prawdziwy. To opowieść, która pozwala zanurzyć się w bogactwie indyjskiej kultury, tradycji i historii, obserwowanej przez pryzmat upływających lat. „Przymierze wody” to jedna z tych książek, które nie kończą się wraz z ostatnią stroną. Ona rezonuje w pamięci, jak wspomnienie, które nie chce zniknąć... Polecam!
Komentarze
Prześlij komentarz