„Córki botanika. Bliźniaczki” - Urszula Gajdowska - patronat medialny

 

Miłość nie sługa, nie przychodzi na rozkaz".

Córki botanika. Bliźniaczki to dwutomowa powieść romantyczno-przygodowa, rozgrywająca się nad polską Biebrzą i w dalekiej Kornwalii na początku XIX wieku. 

Jej bohaterkami są ekscentryczne siostry, Hortensja i Hiacynta, które nie godzą się na role przypisane kobietom i nieustannie wpadają w tarapaty.

 
Miłość to materia bardzo delikatna. Bywa kapryśna jak pogoda. Z jednej strony, pragniemy jej, a nasze serce wyrywa się do ukochanej osoby, z drugiej zaś, kierując się rozumem, opędzamy się od tego uczucia w obawie, że nasz wybór może być nietrafiony. Że osoba, do której zapałaliśmy tą wyjątkową atencją, nie jest tą, za którą ją mamy. Obawa, strach przed ryzykiem, a czasami wstyd powstrzymują nas przed oddaniem się emocjom. Ale prawdziwa miłość zawsze znajdzie drogę do celu, wystarczy tylko dać jej na to szansę…
Urszula Gajdowska w swoich książkach zabiera nas ponownie do XIX wieku, byśmy mieli okazję doświadczyć prawdziwej przygody. I muszę przyznać, że jej zaproszenie przyjęłam bez zastanowienia, nauczona doświadczeniem poprzednich historii spod jej pióra. Autorka ma bowiem wyjątkowe wyczucie, by tworzyć idealne mariaże romansu kostiumowego z powieścią przygodową, w której króluje humor, cięte riposty, a także miłość, rzecz jasna.
Tym razem autorka zmienia miejsce akcji i naprzemiennie lądujemy w Kornwalii i na terenach Królestwa Polskiego, by towarzyszyć dwóm bohaterkom: Hortensji i Hiacyncie. Chociaż wizualnie czasami ciężko je odróżnić, to stanowczo różnią się charakterami. Pierwsza sprawia wiele kłopotów, jest krnąbrna i nieco nieokrzesana, druga, ułożona i dużo bardziej spokojna. Być może dlatego fortel, którego postanowiły się dopuścić, polegający na zamianie miejsc, wyszedł im niemal idealnie. Niemal, gdyż zamiast odstraszyć potencjalnego konkurenta do ręki Hiacynty, sprawy potoczyły się w nieplanowanym przez siostry kierunku…
„Córki botanika. Bliźniaczki” to gwarancja świetnej zabawy. Bo jakże mogłoby być inaczej, kiedy lądujemy na pirackim statku, ruszamy śladem tajemniczego artefaktu, jesteśmy niemymi świadkami rodzącego się uczucia między dwoma parami, a do tego niejednokrotnie obserwujemy u siebie wesołość i zawadiacki uśmiech, kiedy dochodzi do kolejnego dialogu między postaciami. Uważam bowiem, że jednym z dużych atutów powieści Urszuli Gajdowskiej jest świetnie rozpisana relacja między bohaterami. Budowanie napięcia wywołanego niepewnością przyszłości kiełkującego uczucia, XIX — wieczna wersja tak lubianego przez fanów romansów motywu od wrogów do kochanków, a także, a może przede wszystkim duże pokłady humoru, który autorka wpasowuje w realia, nadając powieści także komediowy wydźwięk.
Cenię twórczość Urszuli Gajdowskiej nie tylko za to, że jej książki są dla mnie zawsze pełną emocji przygodą, ale także za to, że pod woalką humoru i brawurowych scen ukrywa ona tematy z serii tych najtrudniejszych. Nie inaczej rzecz ma się w przypadku „Córek botanika”, w których to powieściach pojawiają się takie wątki jak: poczucie winy w obliczu tragedii rodzinnej, próba dostosowania się do oczekiwań społeczeństwa wbrew własnym pragnieniom, życie z dala od prawdziwego uczucia, przemoc fizyczna i psychiczna, skomplikowane rodzinne relacje. To wszystko sprawia, że jej książki nabierają innego wymiaru i poniekąd uświadamiają, że niezależnie od czasów, w których żyjemy, wszędzie obecne są problemy przeróżnej natury. Tak jak ludzka bezduszność, z którą musimy się mierzyć.

Podsumowując:

„Córki botanika. Bliźniaczki” to świetne romanse okraszone przygodową nutą. To dobra zabawa niepozbawiona brawury, humoru, iskrzących i pełnych napięcia uczuciowego dialogów. Jeśli do tego dodać wiernie oddany klimat epoki oraz odmalowany obraz ówczesnych konwenansów, to otrzymujemy powieści, które wciągają od pierwszej strony. W tym konkretnym przypadku podobało mi się to, że Urszula Gajdowska niejako pokazała, że choć reguły, jakie panowały w tamtych czasach, nakładały na płeć piękną określone role, to nie zawsze ich przyszłość była zaplanowana i zaaranżowana od A do Z. Wiele z nich miało to szczęście, że tworzyło związki oparte na prawdziwym uczuciu, które wykraczało daleko ponad sztywne ramy ówczesnych reguł. „Córki botanika. Bliźniaczki” to opowieści o przygodzie, namiętności, tajemnicach, poszukiwaniu artefaktu, którego poszczególne poszlaki zostały ukryte w bardzo nietypowy sposób, ale przede wszystkim to książki o... miłości. Tej, która kiełkowała nie tam, gdzie została uprzednio zaplanowana; tej dojrzałej, na której spełnienie trzeba było czekać latami, a także takiej, która wywołuje w sercu prawdzie zamieszania, kiedy zdaje się mu, że bije do dwóch osób jednocześnie. Rewelacyjnie się bawiłam! Polecam.
 
Książkę można zamówić tutaj: KLIK
 
 
[materiał sponsorowany przez Wydawnictwo Szara Godzina] 
 

 

 

 

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana