"Czterdzieści i wciąż pięknie" - Katarzyna Kostołowska - patronat medialny


„Miłość” […] Paradoksalna, bo dobra i zła jednocześnie. Jednych uskrzydla, innych ciągnie w dół, w bagno i mrok. Niektórym funduje jedno po drugim albo jedno i drugie w tym samym czasie. 

Szczęśliwi czasu nie liczą? Ależ skąd! Odliczanie po CZTERDZIESTCE trwa!

Cztery przyjaciółki z Wrocławia nie zwalniają tempa, bo i czas biegnie nieubłaganie. Do tego dochodzą przeróżne zmiany… Wahania nastroju, nagłe uderzenia gorąca, kołatanie serca, bezsenność. Z burzą hormonów można sobie dość łatwo poradzić, dużo trudniej sprostać życiowym rewolucjom. Te nie ominą bohaterek serii CZTERDZIEŚCI także i w tym tomie.
W pogoni za szczęściem i utraconą młodością dziewczyny zawsze znajdą czas dla siebie. Razem stawią czoła nie tylko zmarszczkom i złamanym sercom, ale i nowym wyzwaniom, które czają się tuż za rogiem. Anita, Magda, Karola i Aśka dobrze wiedzą, że opieranie się nurtowi wydarzeń nie ma sensu. Że akceptacja bywa lepsza niż bunt. Że czasem warto po prostu odpuścić, bo mimo wszystko życie jest piękne. Zwłaszcza to, które dopiero nadchodzi…
Jedni mówią, że życie zaczyna się po czterdziestce, jednak dla nas-kobiet nie zawsze jest to takie oczywiste. Nie sposób bowiem nie dostrzec rozsianych na twarzy zmarszczek, mniejszych sił witalnych, które, mimo iż w sercu maj, trochę nas jednak ograniczają. Niezależnie od tego, jaka liczba wiosen widnieje w metryce, powinnyśmy zawsze cieszyć się życiem. Tym, co mamy na każdym jego etapie. Przyjaźń, miłość, spokojny dom, praca, która daje możliwość rozwoju – to tak naprawdę największe wartości, niezależnie od wieku.
Są czasami takie serie, które dla czytelników mogłyby się nie kończyć. Lektura kolejnego tomu jest niczym odwiedziny u dawno niewidzianych znajomych, do których wpadamy, by spytać: co nowego słychać? To jak wizyta u przyjaciółki, która potrzebuje zostać wysłuchana, a my z zainteresowaniem wsłuchujemy się w snutą opowieść, czasami kiwając głową, bo nikt lepiej nie zrozumie kobiety jak druga kobieta. I taka właśnie jest seria Katarzyny Kostołowskiej – kobieca, pełnia ciepła, choć niepozbawiona życiowych potknięć i tarć, które występują nawet między najlepszymi przyjaciółkami.
W najnowszej części znów mamy okazję śledzić perypetie dziewczyn z Wrocławia, które już dawno skradły serca wszystkich miłośników cyklu. Autorka ukazuje ich codzienność, a ta wcale nie jest nudna, bowiem każda z nich zmaga się z większymi lub mniejszymi problemami. Strach spowodowany wojną na Ukrainie i obawą o bezpieczeństwo bliskich, nieoczekiwane wiadomości od członków rodziny, odwieczne próby radzenia sobie z rozwojem małego biznesu, a także te mniejsze babskie troski – to wszystko znajdziecie w nowej książce o czterdziestkach.
Katarzyna Kostołowska nie tylko z wdziękiem i humorem kreśli losy przyjaciółek, ale jednocześnie uświadamia, że w życiu nie ma wymówek. Że fakt, iż na liczniku wybiło 40+, że czasami coś w krzyżu strzyka, a widmo menopauzy, nieustannie przypominane przez matkę, wisi nad nami-kobietami niczym miecz przeznaczenia, nie sprawia, że nie powinnyśmy cały czas stawiać czoła przeciwnościom losu. I to z podniesioną głową! Bo kobieta w każdym wieku jest piękna i mądra. I ma jeszcze mnóstwo innych zalet, które przy wsparciu zdobytego dotąd doświadczenia można przekuć w coś dobrego. Autorka udowadnia, że życie faktycznie zaczyna się po czterdziestce. A co kiedy przekroczymy pięćdziesiątkę? Cóż… zacznie się na nowo. Jeszcze lepsze i pełne nowych wyzwań – to na pewno!
Podsumowując:

Jestem nieobiektywna, ale po prostu uwielbiam tę serię i przy każdym tomie bawię się równie dobrze. Tu nie ma miejsca na przysłowiowe pitu, pitu. Czasami trzeba rzucić mięsem, byleby dziecko nie słyszało i nie zechciało powtórzyć, jednym słowem – jak to w życiu, raz dołek, raz górka. „Czterdzieści i wciąż pięknie” to coś na kształt manifestu kobiecości, która nadal jest w rozkwicie, nawet... z widmem przekwitania. Która nadal sprawia, że mamy poczucie, iż stać nas na wszystko, nawet jeśli trzeba zapożyczyć się w rodzinnej skarbonce. To pełna humoru opowieść, która dostarcza nie tylko rozrywki, ale także wzruszeń i refleksji, że przecież tak naprawdę autorka ma rację! Że w każdej z bohaterek możemy doszukiwać się siebie, bo one, podobnie jak my, mają realne problemy i mniej poważne troski. Ale czy nie z tych kontrastów, szaleństw, obaw i mnóstwa pomysłów składa się życie każdej kobiety? Nie można zapomnieć także o Wrocławiu - jeśli nie pokochaliście dotąd tego miasta, to ta książka zmieni to na pewno! To także historia o przyjaźni, która, chociaż czasami przypomina burzę z piorunami, to nie wyobrażamy sobie bez niej codzienności. A po takiej zawierusze zawsze wychodzi słońce i najlepszym co mamy to fakt, że one wciąż są przy nas, trwają u naszego boku niezależnie czy jesteśmy czterdzieści plus, czy może więcej. Polecam!

Książkę można zamówić tutaj: KLIK


[materiał sponsorowany przez Wydawnictwo Książnica]




Komentarze

Prześlij komentarz

instagram

Copyright © NIEnaczytana