"SZCZĘŚLIWA 12-TKA CZYLI GWIAZDY NA GWIAZDKĘ" - RENATA KOSIN - ALEJA SIÓDMEGO ANIOŁA



Tradycja mówi, że na stole wigilijnym powinno być 12 potraw. A jak było w Pani domu rodzinnym?

R.K.: Zwykle liczyliśmy je dopiero, gdy już stały na stole i najczęściej okazywało się, że jest ich właśnie tyle, ile potrzeba.

Czy kontynuuje Pani tę tradycję u siebie w domu?

R.K.: Przygotowuję bardzo podobne potrawy jak moja mama, więc siłą rzeczy jest tak samo.

Jaka jest Pani ulubiona potrawa wigilijna?

R.K.: Pierogi z kapustą i grzybami, zdecydowanie.

Jaka jest Pani ulubiona tradycja kojarzona z Bożym Narodzeniem ?

R.K.: Jako dziecko zawsze niecierpliwie wyczekiwałam momentu, w którym pozwalano nam zebrać spod obrusa monety ukryte w sianku. Pamiętam, że lubiłam zamieszanie związane z rywalizacją i bałagan, którego nie dało się przy tym uniknąć. Dziś lubię patrzeć, jak bałaganią w ten sposób inne dzieci.

Czy jako dziecko czekała Pani na „pierwszą gwiazdkę” ?

R.K.: W moim domu moment, w którym wysyłano dzieci, by wypatrywały w oknie pierwszej gwiazdki był tym, w którym dorośli podrzucali ukradkiem pod choinkę prezenty. Dlatego lubiłam to wypatrywanie, i to bardzo!

Zdania na temat tego kto przynosi prezenty pod choinkę są podzielone. Aniołek, Mikołaj, Gwiazdor w Poznaniu. A jak jest u Pani ?

R.K.: W moich stronach był to wyłącznie Mikołaj. 
 
Jaki byłby Pani wymarzony prezent pod choinką? A może już Pani taki dostała?

R.K.: Najlepszy prezent to taki, który jest prawdziwą niespodzianką. Lubię nie wiedzieć, co znajduję pod choinką, dlatego nigdy nie zdradzam, co chciałabym dostać. Największą przyjemność sprawia mi świadomość, że ktoś poświęcił swój czas i myśli, żeby wybrać coś specjalnie dla mnie, samodzielnie.

Co jest w Pani odczuciu najważniejszą rzeczą w czasie Świąt?

R.K.: Czas spędzony z najbliższymi sobie ludźmi.

Czy lubi Pani przygotowania do Świąt? Dekoracje, ozdoby, czyli wszystko to co tworzy ten szczególny nastrój?

R.K.: Bardzo lubię, ale zwykle do momentu, w którym muszę się rzeczywiście na to zabrać. Potem bywa różnie. Jednak kiedy już widzę pierwsze efekty tych przygotowań, euforia na szczęście powraca. 
Czy wykonuje Pani samodzielnie jakieś ozdoby choinkowe lub dekoracje świąteczne?

R.K.: Co roku przygotowuję stroiki ze świeżych świerkowych, jodłowych albo sosnowych gałązek i naturalnych ozdób – z szyszek, pomalowanych złotą farbką orzechów, suszonych pomarańczy, owoców ostrokrzewu, głogu, jarzębiny i wielu innych darów natury, które znajdę w ogrodzie.

Co sprawiło, że zdecydowała się Pani napisać książkę w świateczno-zimowym klimacie?

R.K.: Nie mam pojęcia, ponieważ w ogóle tego nie planowałam. Pomysł pojawił się nagle i skrystalizował się w ciągu jednego wieczoru, od początku do końca, łącznie z tytułem - „Pióro ze skrzydła anioła”, które zostało zachowane, ale tylko w treści. Od niego właściwie zaczęła się cała dalsza opowieść. Być może tak właśnie to wyglądało, że jakiś anioł zgubił swoje pióro, a ja je przypadkiem złapałam. ;)

Jakiego bohatera ze swojej najnowszej świątecznej książki lubi Pani najbardziej i dlaczego?

R.K.: W każdej z moich książek mój ulubiony bohater jest postacią drugoplanową. W „Alei Siódmego Anioła” również, jednak nie mogę zdradzić jego imienia. Myślę jednak, że czytelnicy sami to odgadną, ponieważ tego bohatera raczej nie da się nie lubić.

Dziękuję bardzo za udział w wywiadzie.
Zapraszam na fanpage autorki!
https://www.facebook.com/RenataKosinPisarz/

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana