"SZCZĘŚLIWA 12-TKA CZYLI GWIAZDY NA GWIAZDKĘ" - ALEKSANDRA TYL - "ANIELSKA ZIMA"

Tradycja mówi, że na stole wigilijnym powinno być 12 potraw. A jak było w Pani domu rodzinnym?
Zawsze było i jest tradycyjnie, 12 potraw, dodatkowe nakrycie dla gościa, wyglądanie pierwszej gwiazdki, prezenty. W dzieciństwie uwielbiałam te rytuały, razem z siostrą liczyłyśmy potrawy, upewniając się, że na pewno jest właściwa ilość.

Czy kontynuuje Pani tę tradycję u siebie w domu?
Oczywiście, w temacie Świąt Bożego Narodzenia nie mam potrzeby wprowadzania rewolucji i zmian. Lubię klimat świąt, spotkania rodzinne, kolędy.

Jaka jest Pani ulubiona potrawa wigilijna?


Pierogi kapustą i grzybami.

Jaka jest Pani ulubiona tradycja kojarzona z Bożym Narodzeniem ?


Lubię wszystko, co jest związane z Bożym Narodzeniem, każdy element jest ważny.

Czy jako dziecko czekała Pani na „pierwszą gwiazdkę” ?

No pewnie, że tak. I bywało że czułam rozczarowanie, kiedy niebo zaciągnięte było w tym czasie chmurami.


Zdania na temat tego kto przynosi prezenty pod choinkę są podzielone. Aniołek, Mikołaj, Gwiazdor w Poznaniu. A jak jest u Pani ?

U mnie Mikołaj.

Jaki byłby Pani wymarzony prezent pod choinką? A może już Pani taki dostała?

Mikołaj chyba mnie lubi, bo zazwyczaj znajduję pod choinką wymarzone prezenty. Są wśród nich książki, płyty, czasem biżuteria czy jakiś sprzęt elektroniczny, na przykład czytnik do książek. Nie zdarzyło się jeszcze, żebym rozstała rózgę lub coś nietrafionego. Wychodzi na to, że Mikołaj nie tylko mnie lubi, ale też dobrze zna.

Co jest w Pani odczuciu najważniejszą rzeczą w czasie Świąt?

Spotkania z bliskimi przy jednym stole, życzenia, dobre myśli. Święta to czas szczególny, magiczny, pełen ciepła i spokoju. W Boże Narodzenie ważne jest tu i teraz. Ważni jesteśmy my. Nikt nie zaprząta sobie głowy pracą, nie dzwonią służbowe telefony, nie trzeba się nigdzie spieszyć. To czas wyciszenia i cieszenia się sobą nawzajem.

Czy lubi Pani przygotowania do Świąt? Dekoracje, ozdoby, czyli wszystko to co tworzy ten szczególny nastrój?

Bardzo lubię. Uwielbiam wręcz. Niestety, z braku czasu nigdy nie udaje mi się zadbać o dekoracje wcześniej, wszystko robimy na ostatnią chwilę, dwa dni przed Wigilią, a czasem w dzień Wigilii. Bywa, że lampki świąteczne wiszą potem nad wejściem do domu aż do wiosny… Co roku obiecuję sobie, że następnym razem zadbam o wszystko odpowiednio wcześniej. Może teraz się uda…


Czy wykonuje Pani samodzielnie jakieś ozdoby choinkowe lub dekoracje świąteczne?

Ubolewam nad tym, że brakuje mi czasu na takie zajęcia, bo naprawdę bardzo je lubię. Zdarza się jednak, że pomagam moim dzieciom wykonać tego typu ozdoby na kiermasz świąteczny w szkole. Wtedy wszyscy mamy frajdę.

Co sprawiło, że zdecydowała się Pani napisać książkę w świąteczno-zimowym klimacie?

Cykl „Cztery Pory Roku”, który zapoczątkowało „Magiczne lato” opiewa właśnie cztery pory roku. Było już lato, potem jesień. Przyszedł więc czas i na zimę.

Którego bohatera ze swojej najnowszej świątecznej książki lubi Pani najbardziej i dlaczego?

Bardzo lubię jednego z drugoplanowych bohaterów, Karola, ponieważ reprezentuję tę szczerą, prawdziwą dziecięcą naiwność, której nam, dorosłym, czasem brakuje. Karol ma 9 lat, więc jest już w tym wieku, w którym dzieci powoli zatracają wiarę w Mikołaja. On jednak wciąż wierzy i w Mikołaja, i w dobre anioły. Bo chce wierzyć. Ta wiara napędza go do działania, dodaje siły i pozwala przetrwać gorsze chwile. Karol nie wie, bo przecież skąd mógłby to wiedzieć, że jego postawa i jego determinacja wpłynie też na życie główniej bohaterki i uświadomi jej rzeczy, które wcześniej od siebie odsuwała.

Dziękuję bardzo za udział w wywiadzie. 

https://www.facebook.com/Aleksandra-Tyl-314567801888667/
 
/baner: strona autorska na FB/


Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana