"SZCZĘŚLIWA 12-TKA CZYLI GWIAZDY NA GWIAZDKĘ" - NATALIA SOŃSKA - "ZAKOCHAJ SIĘ, JULIO"


Tradycja mówi, że na stole wigilijnym powinno być 12 potraw. A jak było w Pani domu rodzinnym?

W moim rodzinnym domu tej tradycji się dotrzymuje. Podczas Wigilii na stole zawsze jest dwanaście potraw (a czasem nawet więcej). Od barszczu z uszkami, przez karpia po pierogi z kapustą. Są te najbardziej znane jak i typowe dla naszego regionu, a także te, które babcia przywiozła ze sobą z kresów, jak na przykład kutia. Co więcej, stare porzekadło głosi, że należy skosztować każdej z potraw, bo w innym przypadku, ominie nas w nadchodzącym roku odpowiednio tyle dobrych rzeczy, ilu potraw się nie spróbowało.

Czy kontynuuje Pani tę tradycję u siebie w domu?

Każdą Wigilię spędzam w domu rodzinnym mojej mamy, u babci, gdzie tę tradycję kultywuje się od lat, ale w przyszłości będę bardzo chciała tę tradycję podtrzymywać. Będę się o to bardzo starać, bo ten zwyczaj jest piękny i przypomina o magii tych wyjątkowych świąt - wszystko jest powtarzalne, ale każdego roku inaczej wyjątkowe.

Jaka jest Pani ulubiona potrawa wigilijna?

Barszcz z uszkami, pierogi z kapustą i kutia. Nie potrafię się ograniczyć tylko do jednej potrawy.

Jaka jest Pani ulubiona tradycja kojarzona z Bożym Narodzeniem ?

Myślę, że jest to wspólna kolacja, to, ze cała rodzina, w ten wyjątkowy czas zbiera się przy jednym stole, bo spędzić wspólnie czas. Nie zawsze jest okazja, by się spotkać w takim gronie, a święta to właśnie ten czas, kiedy bez względu na wszystko, w tej magicznej atmosferze spokoju i miłości spotykamy wszystkich najbliższych, których kochamy.

Czy jako dziecko czekała Pani na „pierwszą gwiazdkę” ?

Oczywiście! Razem z kuzynami, kiedy stół był już zastawiony, stawaliśmy na krzesłach w kuchni lub w pokoju i usilnie wypatrywaliśmy, aż pierwsza gwiazdka zajaśnieje na niebie. Z perspektywy czasu, uważam, że to takie urocze, kiedy dzieci, nie do końca świadome tego symbolu, wyczekują TEGO znaku, który zapoczątkuje wspólne celebrowanie Bożego Narodzenia.

Zdania na temat tego kto przynosi prezenty pod choinkę są podzielone. Aniołek, Mikołaj, Gwiazdor w Poznaniu. A jak jest u Pani ?
U mnie wygląda to trochę inaczej. Od dziecka wiedzieliśmy, że podarunki pod choinkę przygotowuje rodzina. Każdy coś każdemu ofiarował. Nie zmieniało to jednak faktu, że dorośli starali się ukradkiem zanieść pakunki pod choinkę, my jednak jako dzieci, cieszyliśmy się, gdy mogliśmy ich przyłapać, a kiedy wszystkie prezenty spoczywały już pod drzewkiem, zaglądaliśmy przez dziurkę od klucza, jak wiele ich jest i jak pięknie są zapakowane. To piękne wspomnienia. Teraz, choć jestem już dorosła, nadal cieszy mnie ten widok, a jeszcze bardziej to, ze sama mogę coś pod tą choinką położyć.


Jaki byłby Pani wymarzony prezent pod choinką? A może już Pani taki dostała?

Wiadomo, że pewnie każdy mówi: "liczy się gest", ale to właśnie jest chyba najważniejsze. Jakieś tam marzenia są zawsze, każdy je ma, ale w świętach i tej tradycji obdarowywania się prezentami nie o to chodzi. Najistotniejsza jest pamięć i radość z tego, że ktoś sprawił sobie trud, by coś wybrać, zapakować i podpisać właśnie dla ciebie. Podarować tak od serca. Dlatego uważam, że każdego roku otrzymuję prezent marzeń i za każdym razem niezmiernie mnie cieszy każdy podarek.

Co jest w Pani odczuciu najważniejszą rzeczą w czasie Świąt? 


Myślę, że jest to przede wszystkim ciepła, rodzinna atmosfera, którą wspólnie tworzą najbliżsi. I rodzina. Rodzina, przyjaciele i najbliższe nam osoby, są w ten czas najważniejsi. Są nieodłącznym elementem ich przeżywania, dzięki któremu w pełni możemy poczuć klimat tych świąt. W moim odczuciu są to najbardziej rodzinne święta w naszej tradycji i właśnie rodzina jest w nich najważniejsza.

Czy lubi Pani przygotowania do Świąt? Dekoracje, ozdoby, czyli wszystko to co tworzy ten szczególny nastrój?

Zapytałabym "A kto tego nie lubi?!", ale wiem, że nie każdemu się to podoba. Ja jednak nie wyobrażam sobie Bożego Narodzenia i okresu przygotowywania się do niego bez pieczenia pierników, słuchania kolęd i pastorałek, przystrajania domu, wykonywania ozdób czy nawet spaceru po mieniących się wielobarwnymi lampkami galerii handlowej. To wszystko idealnie nastraja, a dodawszy do tego nasz pozytywny nastrój, tworzy się nam iście bajkowy świat, o którym chyba każdy, nawet nie przyznając się do tego, marzy.
Czy wykonuje Pani samodzielnie jakieś ozdoby choinkowe lub dekoracje świąteczne?

Kiedy byłam młodsza, pamiętam jak z kuzynami i siostrą własnoręcznie kleiliśmy łańcuchy na choinkę z takich kolorowych, papierowych pasków. Mogliśmy nimi później ozdobić choinkę, co sprawiało nam dodatkową radość. Uśmiecham się na samo wspomnienie. Teraz, klejone łańcuchy zastąpiły własnoręcznie przygotowywane pierniczki. Co roku razem z siostrą wypiekamy je kilka tygodni przed świętami, a później ozdabiamy, a w tle zazwyczaj słychać świąteczne melodie. To też jest cudowne, bo przy takiej pracy spędzamy wspólnie czas, rozmawiamy, nie zważając na inne obowiązki (w granicach rozsądku oczywiście :)) 

Co sprawiło, że zdecydowała się Pani napisać książkę w świateczno-zimowym klimacie?

Uwielbiam ten czas. Okres bożonarodzeniowy jest magiczny i wyjątkowy, dlatego stwierdziłam, że chcę to opisać, przelać na papier emocje, które i mi towarzyszą podczas świąt i podzielić się tym z innymi. Być może w pewien sposób też przekonać co niektórych, że warto uwierzyć w magię świąt i moc życzeń. Tak było głównie w poprzednich książkach. Ponadto uwielbiam zimę, jest to moja ulubiona pora roku, dlatego pragnęłam zobrazować, jak najlepiej opisać słowami to, co cieszy moje oczy, i głównie podczas tej pory roku toczy się akcja mojej najnowszej książki. 

Jakiego bohatera ze swojej najnowszej świątecznej książki lubi Pani najbardziej i dlaczego?

Trudno mi, jako autorce stwierdzić, którego bohatera polubiłam najbardziej, bo to ja ich stworzyłam i każdego z osobna darzę wyjątkową sympatią. Jeśli jednak miałabym wybierać, obok Julii, głównej bohaterki, której charakter jest naprawdę godny podziwu, wyjątkowo polubiłam Olę. Jest porywcza, roztrzepana i ma niewyparzony język, a w tym wszystkim jest poważną panią mecenas. Ogień i woda w jednym.


Dziękuję bardzo za udział w wywiadzie.

ZAPRASZAM NA FANPAGE AUTORKI 
https://www.facebook.com/Natalia-So%C5%84ska-Profil-Autorski-876383479119756/
/FOT. BANER - FANPAGE AUTORKI/

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana