"POSŁUSZNA ŻONA" - KERRY FISHER


Stawałam się przechowalnią rodzinnych sekretów, przypominających walizki w biurze rzeczy znalezionych, te z zepsutymi zamkami i wykrzywionymi kółkami, po które nikt się nie zgłosił. Stałam rozdarta między pragnieniem, żeby pogrzebać znacznie głębiej, a chęcią ucieczki w chmurze kurzu, zasłaniającej nowe informacje, które już poznałam."

Co znaczy, że żona powinna być posłuszna? Czy nie ma prawa do własnego zdania? Czy musi zajmować się domem i dziećmi bez głosu sprzeciwu? Czy określenie 'posłuszna żona' występuje jeszcze w dzisiejszych czasach, zmierzających do równouprawnienia oraz związków partnerskich?

Lara i Maggie to dwie kobiety, drugie żony swoich mężów. Każda z nich zmaga się ze wspomnieniem poprzedniczki na swój sposób. Maggie, wychowana przez matkę, pochodząca z biednej dzielnicy, walczy z postawioną na piedestale nieżyjącą Caitlin oraz rozkapryszoną, cierpiącą po stracie matki Francescą. Próbuje "zasłużyć" na miano członka rodziny, co nie jest łatwe mając na karku teściową taką jak Anna, która uważa, że nie zasłużyła sobie na jej syna oraz pasierbicę, która nie jest zachwycona faktem, że ojciec ożenił się po raz drugi. Lara żyje w cieniu swojego męża. Pozornie wydaje się on ciepłym  i przebojowym mężczyzną, dbającym o rodzinę. Z poprzednią żoną rozstał się, bo ta nie chciała mieć dzieci. Jednak w czterech ścianach domu państwa Farinellich toczy się prawdziwe, odbiegające od ideału, życie...
Przyznam się, że do napisania recenzji tej książki podchodziłam kilka razy. Mam mieszane uczucia po jej lekturze i musiałam przemyśleć to, co chciałabym wam przekazać. Zacznę więc może od pozytywnych aspektów. 

Duży plus dla autorki za kreację bohaterów, zwłaszcza pierwszoplanowych, czyli Maggie i Lary. Każda z nich jest "pełnokrwistym" człowiekiem. Fisher opisała tak drobiazgowo odczucia i emocje każdej z kobiet, że bez trudu potrafimy wczuć się niejako w ich rolę, poczuć się tak, jakbyśmy znalazły się w ich 'skórze'. Podobało mi się zastosowanie zabiegu naprzemiennej narracji, która umożliwiła ukazanie czytelnikowi wszystkich wydarzeń z punktu widzenia obu kobiet, uświadamiając jednocześnie ich często odmienne postrzeganie zaistniałej sytuacji. 

Na pewno mogę pochwalić Fisher za dopracowanie warstwy psychologicznej i pokazanie emocji obu kobiet. To z jednej strony stanowi duży atut tej książki, ale z drugiej ta wnikliwa analiza  zdominowała całą fabułę, co z kolei już mniej mi się podobało. Lubię książki z mocno zarysowanym wątkiem psychologicznym, ale ten ukazany w "Posłusznej żonie" był w moim odczuciu zbyt rozbudowany, powodując tym samym, że ze zniecierpliwieniem przewracałam kolejne strony, nie mogąc doczekać się, aż w końcu nastąpi jakiś zwrot akcji. Ostatecznie nastąpił, dwa razy... Niestety nie był aż tak zaskakujący, jak tego oczekiwałam i w ogólnym rozrachunku książkę oceniam jako nieco monotonną.
Podsumowując:

Kerry Fisher nie można odmówić dobrego stylu i lekkiego pióra. Książka jest dopracowana, jednak jeśli o mnie chodzi, mogłaby być trochę krótsza. Porównałabym jej lekturę do rozpakowywania prezentu. Otwieramy pudełko, a tam kolejne, które otwarte, ukazuje nam następne opakowanie. Czujemy zniecierpliwienie i chcemy poznać jego zawartość, która okazuje się nie do końca taka, jakiej oczekiwaliśmy. Niemniej jednak 'opakowanie' było ładne... 
Jeśli lubicie książki o skomplikowanych rodzinnych relacjach z tajemnicą w tle, z drobiazgowo nakreśloną warstwą psychologiczną i wyrazistymi bohaterami, to "Posłuszna żona" na pewno przypadnie wam do gustu.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję

https://www.facebook.com/wydawnictwoliterackie/

Komentarze

  1. Wkrótce będę również czytała tę książkę. Mam wobec niej duże oczekiwania. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za tą recenzję-ja już powoli kończę „Posłuszną żonę”,ktora zadziwia coraz bardziej.Ale odczucia mam podobne do Twoich:)PozdrawiamCię serdecznie i zapraszam w moje blogowe strony:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram

Copyright © NIEnaczytana