"Namaluj mi słońce" - Gabriela Gargaś

Słyszałem, że miłość to dwie samotności, które spotykają się po to, by im było lżej w życiu".
Kiedy przeczytałam opis książki “Namaluj mi słońce”, byłam zaintrygowana zawodem jaki wybrała dla głównej bohaterki Gabriela Gargaś. Bycie powiernikiem cudzych tajemnic i problemów, nie jest łatwym zadaniem. Zwłaszcza dla młodej kobiety, która w swoim życiu nie jeden raz sama potrzebowała wsparcia... 

Sabina jest przyjacielem do wynajęcia. Poświęca swój czas samotnym ludziom, którzy potrzebują kogoś bliskiego, kogoś kto ich po prostu wysłucha. W życiu osobistym kobiety niewiele się dzieje. Tak naprawdę sama nie czuje się szczęśliwa. Pewnego dnia poznaje małą dziewczynkę - Marysię, która bardzo chce się zaprzyjaźnić z Sabiną. Ta nowa znajomość stanie się początkiem zmian w życiu bohaterki. Czy w końcu i ona przestanie czuć się samotna?
Zastanawialiście się kiedyś ile twarzy ma samotność?
Można być samotnym w tłumie, odciętym od ludzi outsiderem, który zamyka się w swoim w wewnętrznym świecie.
Można być samotnym w związku, idąc przez życie razem, ale patrząc w innym niż partner kierunku.
Można być samotnym, opuszczonym przez rodzinę i bliskich z powodu nieporozumień lub choroby, na którą nikt nie chciał patrzeć.
Wreszcie można być samotnym tak po prostu, bo nie znalazł się nikt kto chciałby zapełnić to poczucie pustki, które pojawiło się w naszym życiu i sercu... 

Sabina ma ciekawą profesję - jest towarzyszką “na zamówienie”. Wysłuchuje historii wielu ludzi, którzy nie mają się komu zwierzyć. Bo przecież tak wiele jest samotnych osób. To ciekawe, pomimo wykonywanego zawodu, główna bohaterka jest nieszczęśliwa. Bo chociaż pełni niejako rolę “remedium” dla innych, to jej życie stanowi potwierdzenie słów, że “szewc w dziurawych butach chodzi”. Na szczęście na jej drodze staje ktoś, kto chce zapełnić tę pustkę i namalować słońce na jej prywatnym niebie...

Książka Gabrieli Gargaś to ciepła opowieść o potrzebie kochania i bycia kochanym. To nie tylko historia miłości kobiety i mężczyzny, ale chwytający za serce obraz rodzącej się w sercu bohaterki matczynej miłości. Relacja Sabiny oraz Marysi jest wzruszającym potwierdzeniem na to, że można pokochać cudze dziecko i traktować je jak własne. Ich rozmowy, ta nietuzinkowa przyjaźń i emocje jakie towarzyszyły obu bohaterkom, nie raz wywoływały uśmiech, a czasem sprawiały, że w moich oczach pojawiały się łzy, kiedy czytałam o kolejnych etapach rodzącej się między nimi więzi.
Podsumowując:

“Namaluj mi słońce” to książka o wielu odcieniach samotności. O ludzkich troskach i próbach radzenia sobie z brakiem bliskiej osoby. To także opowieść o miłości, która jest niczym słońce – potrafi rozgrzać nawet najbardziej ‘zmarznięte serca’. Polecam jej lekturę miłośniczkom pióra autorki, wielbicielkom literatury obyczajowej, w której nie brakuje ludzkich dylematów, smutku, ale i radości dnia codziennego. Gdzie po każdej burzy wychodzi słońce, a miłość zawsze zwycięża. 

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu FILIA oraz ONA CZYTA.
https://www.facebook.com/gargasgabriela/

https://www.facebook.com/ONACZYTA/

Komentarze

  1. Mam tę książkę w starszym w wydaniu, ale jeszcze jej nie czytałam. 😊

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram

Copyright © NIEnaczytana