"Najlepsza przyjaciółka" - Izabela M. Krasińska

Nie da się tak łatwo określić, czy jest się z kimś szczęśliwym. Życie to nie powieść kobieca, nie ma tu aż takich zwrotów akcji i gorących uczuć.
Nowa książka Izabeli M. Krasińskiej zapowiadała się na miłą i kobiecą  obyczajówkę. Znając poprzednie książki autorki podejrzewałam, że okładka może być jedynie przykrywką. Czy słusznie?

Asia i Kuba planują wspólną przyszłość. Wszystko układa się jak w bajce do momentu, kiedy w ich życiu pojawia się Elwira. Kobiety szybko się zaprzyjaźniają. Jednak początkowa euforia ustępuje miejsca przerażeniu, ponieważ nowa koleżanka zaczyna zbyt mocno ingerować w życie zakochanych i manipulować Joasią. Dokąd zmierza ten uczuciowy trójkąt?
Tak sobie myślę, że jednym z podstawowych atutów tej historii jest to, że zaskakuje. Widzicie kolorową, kobiecą okładkę i wasze pierwsze skojarzenie to - obyczajówka, lekka, łatwa i przyjemna. Potem sięgacie po nią, czytacie i pojawia się wielkie "oooo", jednak się pomyliłam. I to miłe zaskoczenie traktuję jako duży atut "Najlepszej przyjaciółki". Z innych pozytywów na pewno powinnam wyróżnić wykreowanie postaci kobiecych. Autorka zestawiła je na zasadzie kontrastu. Z jednej strony nijaka Joanna - naiwna, podatna na wpływy i chłonącą wszystko jak gąbka. Z drugiej Elwira, którą poznajemy cały czas w miarę zagłębiania się w lekturę niejako z dwóch źródeł: bieżących wydarzeń oraz z retrospekcji, która buduje pełny obraz kobiety. Przyznaję, że bardziej podobała mi się jednak postać antagonistki. Myślę, że autorce udało się bardzo dobrze stworzyć niezrównoważoną psychicznie postać, której obecny stan umysłu znajduje swoje podstawy w jej dzieciństwie. 
Było in plus, to teraz o tym co mnie osobiście trochę przeszkadzało. Po pierwsze związek Kuby i Joanny - wydał mi się przerysowany. Po drugie dosyć nierówna dynamika akcji w książce - przyznaję, że pierwsza część trochę mnie nużyła. Nie mogłam się doczekać, aż zacznie się COŚ dziać i... doczekałam się. Dotrwałam do tej części książki, którą określiłabym czymś noszącym znamiona 'thrillera obyczajowego', i gdyby nie fakt, że temat toksycznej przyjaźni był już kilkukrotnie wykorzystywany w książkach, to byłabym bardziej zaskoczona. A tymczasem dosyć szybko domyśliłam się  dalszego rozwoju fabuły. Niemniej jednak całość oceniam pozytywnie. Książkę czyta się bardzo szybko, autorka dysponuje lekkim piórem i na tle innych książek obyczajowych "Najlepsza przyjaciółka" na pewno może się wyróżniać. 
Podsumowując:

"Najlepsza przyjaciółka" to książka, która zaskakuje. Pod przykrywką uroczej okładki kryje się dosyć mroczna historia o chorobliwej wręcz relacji łączącej dwie kobiety. Idealna dla miłośników książek obyczajowych, którzy oczekują od gatunku czegoś więcej, niż tylko i wyłącznie mocno rozbudowanego wątku uczuciowego. 

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.  


https://www.facebook.com/izabelamkrasinska/

Komentarze

  1. Bardzo zachęcająca recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chcę być zaskoczona. Okładka i tytuł przykuły moją uwagę jakiś czas temu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno będę czytać tę książkę. Jestem zakochana w jej okładce. 😊

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram

Copyright © NIEnaczytana