"Olszany. Droga do domu" - Agnieszka Litorowicz - Siegert

Czy ta świadomość ją zmieni? I czy Julia w ogóle chciała się zmienić? Zostawić tamtą kobietę - uwikłaną w niszczącą miłość, w relację z matką, z którą nigdy się nie rozumiały, i w pracę, która robiła z niej wojowniczkę pozbawioną serca? Serce... Czy można oddać mu pole, na którym rządził rozum?"

Książka "Olszany. Droga do domu" w pierwszym momencie urzekła mnie klimatyczną okładką. Czy jej zawartość była równie atrakcyjna?

Julia przybywa w rodzinne strony, aby sprzedać dom swojego dziadka. Kobieta, która niedawno przeżyła osobistą tragedię, chce szybko załatwić wszelkie formalności i wrócić do dawnego życia. Nie spodziewa się ona jednak, że tajemnicza i nieco makabryczna historia z przeszłości, która jest związana z jej dziadkiem sprawi, że będzie musiała zostać na Pomorzu. Jak zakończy się jej badanie rodzinnych tajemnic? Czy uda się jej uleczyć złamane serce?
Czasami kobieta myśli, że jej jedyną wartością w życiu jest fakt, że obok niej jest mężczyzna. Dla niego chce być piękna, dla niego nosi określony strój i czesze się tak, jak on lubi. Często pozornie niewinna chęć sprawienia przyjemności ukochanemu sprawia, że kobieta czuje się zagubiona, już sama nie wie kim jest i jaka jest... 
Podobnie wyglądała sytuacja w przypadku głównej bohaterki - Julii. Jej obsesyjna wręcz potrzeba potwierdzania swojej wartości w oczach matki, mężczyzny czy szefa sprawiła, że "ulepiła siebie z oczekiwań innych". Porzucona przez narzeczonego uciekła, aby zając się formalnościami związanymi ze sprzedażą domu. Nie spodziewała się jednak, że być może klimat, ludzie albo fakty z przeszłości jej rodziny sprawią, że dokona się w niej wewnętrzna przemiana. To tak jakby ktoś przez wiele lat farbował włosy, bo jego kolor mu się nie podoba, bo boi się, że nie będzie akceptowany przez ludzi, którzy otaczają. Podczas gdy tak naprawdę najlepiej czuje się we "własnym kolorze". W książce autorka pokazała kobietę, która odnajduje siebie i tym samym swoje miejsce na ziemi tam, gdzie w ogóle się tego nie spodziewała. Otrzymuje od losu szansę na to, aby zacząć wszystko od nowa. Aby rozliczyć się z przeszłością i bez wyrzutów sumienia rozpocząć podróż zmierzającą do odkrycia swoich korzeni i własnej tożsamości, która została jej niejako odebrana.
To co podobało mi się bardzo w tej książce to sposób w jaki autorka przedstawiła obraz małomiasteczkowego społeczeństwa. Tutaj nie ma wąskich horyzontów i zaściankowości, która wycieka z każdego kąta. Tutaj każdy jest jakiś, ma swoją historię, charakter i tworzy nieodłączny element 'lokalnego folkloru'. Były momenty w książce, kiedy najmniej lubianą przeze mnie bohaterką była właśnie Julia. Wydawała mi się nijaka i bezbarwna na tle pozostałych nietuzinkowych osób mieszkających w Olszanach. 
Podsumowując: 
Jeśli ktoś zapytałby, tak po prostu, czy ta książka mi się podobała, to odpowiedziałabym, że tak. Mogłabym przyczepić się do tego, że czasem opisy życia czy emocji mieszkańców Olszan były zbyt rozbudowane, ale w sumie nadawały one całej historii "smaczku", czegoś co sprawiało, że aż chciałam tam zamieszkać. Bo któż nie chciałby żyć w miejscu, w którym ludzie są dla siebie życzliwi i zawsze chętni do pomocy? Jeśli do tego dorzucić wątek paranormalny, dzięki któremu czujemy ten dreszczyk emocji to myślę, że wielbiciele dobrej obyczajówki będą zadowoleni. 

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu W.A.B.
 
https://www.facebook.com/wydawnictwo.wab/

Komentarze

  1. Bardzo mam ochotę na tę książkę. Recenzja super.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planach przeczytać tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Asiu Ty to potrafisz przekonać człowieka do przeczytania książki😉Otwieraj swoja ksiegarenke 😉📚

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytał bardzo mi się podoba, czytało się przyjemnie z wielką ciekawością. Łączenie okresów naszych i dziadków to bardzo dobry pomysł.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na dalsze losy bohaterów

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram

Copyright © NIEnaczytana