Mr. Men i Mała Miss - Pan Wściubiaczek, Mała Przylepa, Mała Spóźnialska, Mała Kłopotka
Ta seria już jakiś czas temu przykuła moją uwagę. Małe książeczki o intrygujących tytułach i kolorowych obrazkach przyciągały wzrok. Dlatego chętnie zajrzałam do środka, aby sprawdzić czy będzie to odpowiednia lektura dla mojego malucha. I powiem wam, że w sumie to chyba nie tylko dla niego.
Jak przeczytałam na stronie wydawnictwa EGMONT postaci Mr. Mena i Małej Miss narodziły się pewnego dnia w 1971 roku,
przy śniadaniu, za sprawą ośmioletniego wówczas syna autora, który
zapytał go o to, jak wyglądają łaskotki. Kreatywny tata postanowił
je…narysować i tak powstała pierwsza postać serii, a po niej kolejne. Od
tamtej pory, mimo upływu lat, Mr. Men i Mała Miss zdobywają serca
kolejnych pokoleń dzieciaków na całym świecie.
My mieliśmy do dyspozycji cztery książeczki. Na pierwszy ogień poszła "Mała Przylepa" z prostego powodu - mój synek też jest wielkim pieszczochem. Lubi się przytulać, zupełnie ja tytułowa bohaterka. Książeczka opowiada o wielkiej miłośniczce przytulasów właśnie, która zawsze była skłonna pocieszyć nimi każdego, kto akurat był w potrzebie. Aż do czasu kiedy spotkała Pana Marudka, który ku jej przerażeniu nie chciał się przytulić. Niezrażona jego niechęcią Przylepa, nie rezygnowała. Czy udało się jej przekonać do przytulanek Pana Marudka?
Kolejną postacią z tej serii, jaką mieliśmy okazję poznać, był "Pan Wściubiaczek". I jak się można łatwo domyślić, lubił on wtykać nos w nieswoje sprawy. Do czasu aż znajomi postanowili... utrzeć mu nosa. Co z tego wynikło?
"Mała spóźnialska" jak łatwo się domyślić, nie była zbyt punktualna. Na wakacje wyjeżdżała w grudniu, wiosenne porządki zaczynała latem, a do tego spóźniała się na spotkanie ze znajomymi. Postanowiła w końcu znaleźć sobie pracę i w związku z jej przypadłością, nie zagrzała nigdzie dłużej miejsca. Aż do czasu kiedy zatrudniła się u Pana Leniuszka.
Co najbardziej lubiła "Mała Kłopotka"? Oczywiście kłopoty. A zwłaszcza sprowadzać je na innych. Przez jej kłamstwa inni mieli nieprzyjemności, aż do czasu kiedy postanowiili odpłacić jej pięknym za nadobne.
Z tej serii ukazało się wiele tytułów, które opowiadają o innych upodobaniach i przywarach różnych bohaterów. Myślę, że kolorowe książeczki, duże litery i przystępna treść skusi niejednego małego czytelnika.
Podsumowując:
Seria Mr. Men i Mała Miss to książeczki dla małych i dużych. Myślę, że to fajny pomysł na oryginalny pomysł dla dorosłego, który mógłby być jednym z bohaterów cyklu, a jednocześnie ma poczucie humoru i dystans do siebie. To idealna opcja dla dzieci ciekawych świata, którym nie wystarczają zwykłe wytłumaczenie, zwłaszcza zjawisk "nienamacalnych". To ciekawy sposób na naukę, na pokazanie jak różnymi cechami mogą charakteryzować się różne osoby. To książeczki z morałem, które tłumaczą niektóre mechanizmy zachowań, dzięki czemu mali czytelnicy będą mogli zrozumieć, co znaczy "spóźniać się", "wściubiać nos w nieswoje spraw" czy "nie czyń drugiemu co tobie niemiłe".
Książeczki z tej serii możecie zamówić tutaj:
Ze egzemplarze do recenzji dziękuję Wydawnictwu EGMONT.
Komentarze
Prześlij komentarz