"Tylko dla dorosłych" - Nina Majewska - Brown

Z roku na rok stawała się coraz mniej wyczulona na piękno, radość życia i własne posuwające się w latach ciało. Jeśli ten proces będzie się pogłębiał, to w końcu doprowadzi do tego, że jedyne, co na nią poleci, to deszcz i on też nie będzie zachwycony płaszczyznami, po których przyjdzie mu spłynąć.
Ta książka "prowokowała" mnie już w zapowiedziach. Dlatego nie mogłam się doczekać kiedy poznam tę historię. Czy słusznie z utęsknieniem wypatrywałam kuriera?

Pierwsza książka w nowej serii autorki bestsellerowych cyklów "Nina Braun" i "Anka".
Klara ma pewną pracę, mieszkanie po babci i wiedzie spokojne życie singielki. Ma też kompleksy, matkę, która nie może się doczekać jej ślubu, i okrągłe urodziny, o których woli nie pamiętać. Oraz szalone przyjaciółki, które uznały, że najwyższa pora, by Klara wzięła sprawy w swoje ręce, i wyciągnęły ją na babski dzień w SPA. Spektakularną metamorfozę wieńczy niespodzianka stulecia. A właściwie nawet kilku, bo po upadku na zajęciach z tańca na rurze, które są urodzinowym prezentem, Klara budzi się w… 1881 roku!
Macie czasem tak, że bardzo pozytywnie nastawicie się do jakiejś książki? I zupełnie nie wiecie dlaczego? Ja tak miałam z "Tylko dla dorosłych". Kiedy przeczytałam opis, od razu skojarzyła mi się z "Outlanderem", a konkretnie pod kątem motywu podróży w czasie. 
Początek był fajny. Język powieści może nie zawsze był dla mnie przyswajalny, ale ogólnie dobrze się bawiłam i wprost nie mogłam się doczekać, aż bohaterka obudzi się w innej epoce. I stało się. Czekałam na coś zaskakującego, można powiedzieć, że przebierałam nogami (bez podtekstów 😉), ale cóż... Podobała mi się bohaterka, ale tylko ta Klara w 1881 roku, bo ta współczesna była przysłowiową "ciepłą kluchą". W nowym wcieleniu zaś stała się wampem i uwodziła młodszego od siebie Konstantego. Ich harce, ukrywanie się przed oczami wścibskich ludzi, aby nie rozpętać skandalu obyczajowego, były nawet w porządku ale... Miałam wrażenie, choć nie uważam siebie za specjalistkę od tego rodzaju opisów, że ich schadzki, seksualne, momentami wyuzdane, zabawy, było opisane bardzo... zachowawczo? Zupełnie jakby autorka tak bardzo chciała zrobić to w sposób subtelny, niemal grzeczny, że wyszło trochę sztywno i "kwadratowo". 
To jeszcze jestem w stanie przeżyć, bo w sumie wątek erotyczny, choć wiodący, nie był tym, który fascynował mnie najbardziej, zanim zaczęłam czytać tę książkę. Jednak zakończenie... Jestem zawiedziona, bo odniosłam wrażenie, że niejeden wątek można było rozwinąć, ale skończył się limit znaków... I tutaj mam problem: nie jestem w stanie, na podstawie nadesłanych do mnie materiałów prasowych jednoznacznie stwierdzić, czy będzie to seria, czy nie? Jeśli o mnie chodzi, to nie potrafię sobie wyobrazić o czym miałaby napisać autorka w kontynuacji? Bo chyba więcej, niż spodziewanego happy endu, nie da się dla niej już wymyślić i całość mogłaby się zamknąć w jednotomowej powieści. Chyba, że nie powstanie, wtedy zakończenie może wielu czytelników rozczarować. Do tego grona i ja się zaliczam. 😉
Z pozytywnych rzeczy, to książka broni się humorem, głównie tym sytuacyjnym wynikającym ze zderzenia kultur (Klara z XXI wieku kontra reszta towarzystwa z XIX wieku) i trafnymi spostrzeżeniami dotyczącymi współczesnych kobiet.
Podsumowując:

Oczekiwałam świeżej historii z pieprzykiem i w zasadzie było "pikantnie", czy świeżo...? Momentami była to całkiem zabawna opowieść, ale jednak czegoś w moim odczuciu jej zabrakło - przede wszystkim liczyłam na bardziej rozbudowaną część książki, gdzie akcja toczy się w XIX wieku (coś więcej niż tylko seksualne ekscesy). Ale jeśli Wy macie ochotę na ten romans, to na pewno czytając go, niejednokrotnie się uśmiechniecie. A może nawet, pod wpływem erotycznych fragmentów, wasze policzki zapłoną żywym ogniem? 😉

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Burda Książki.
https://www.facebook.com/burdaksiazki/

Komentarze

  1. Dzięki za szczerą recenzję. Kiedyś może i ja przeczytam książkę. Kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  2. Wypatruję tej książki, ale po Twej recenzji trochę mi zapał zmalał.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram

Copyright © NIEnaczytana