"Dom marionetek" - Natasza Socha [PRZEDPREMIEROWO]


[...] rozwijamy się właśnie dzięki temu, że jesteśmy zdolni przekroczyć własne emocje i wybaczyć krzywdy. Wbrew sobie i swojej naturze".
Bez wazeliny i życiowe - takie są powieści Nataszy Sochy. Jak było tym razem?

Gdy najbliższa osoba rani, można wybrać zemstę lub odpuścić. Co przyniesie upragnioną wolność?
Joanna, po zdradzie partnera i zakończeniu trudnego związku, postanawia wyjechać. Praca w luksusowym domu z bajecznym ogrodem i opieka nad rezolutną pięciolatką wydają się tym, czego teraz potrzebuje. Serdeczność właściciela willi, Leona, szybko pomoże zaaklimatyzować się jej w nowym miejscu. Tylko dlaczego żona gospodarza, jego matka i siostra nigdy nie jedzą razem posiłków? Dlaczego żona jest z nim, choć go nie kocha? I dlaczego matka i siostra, gdy na niego patrzą, mają w oczach strach? Co dzieje się tak naprawdę za zamkniętymi drzwiami wielkiego domu?
Dom marionetek to opowieść o rodzinnych tajemnicach, toksycznych relacjach, poszukiwaniu akceptacji i bliskości. I o wybaczeniu, które w odróżnieniu od zemsty przynosi prawdziwe wyzwolenie.

„Życie jest jak szpital, ludzie jak chorzy. Życie jest jak teatr, ludzie jak aktorzy. Jedni swą rolę grają znakomicie. Inni zaś cierpią, cierpią całe życie” – ten cytat przyszedł mi na myśl w trakcie lektury powieści Nataszy Sochy. Często wydaje nam się, że los się na nas uwziął. Że wszystkie przeszkody, jakie spotykamy na swojej drodze, serwuje nam złośliwie. Mamy wrażenie, że jesteśmy marionetkami w rękach losu, a wszystko to, co nas spotyka, jest gdzieś zapisane. A co jeśli rolę sterującego naszym życiem przejmuje ktoś, kogo znamy? Manipuluje nami niczym bezwolną kukłą na sznurkach, bawiąc się naszym kosztem? A to wszystko z… zemsty? Natasza Socha w najnowszej książce pokazuje, co mogłoby się stać, gdyby bliska osoba przejęła nasze życie w swoje ręce. Gdybyśmy stali się więźniami we własnym domu. Nie dlatego, że nie możemy wychodzić, ale z braku przekonania, że poza jego murami czeka nas coś dobrego, że będziemy umieli poradzić sobie w zderzeniu z rzeczywistością. Obraz nakreślony przez autorkę jest smutny, ale prawdziwy. Tutaj zarówno „marionetki”, jak i „aktor” są ofiarami. Ofiarami zemsty, strachu, braku bliskości i akceptacji. Socha stworzyła historię, która wciąga nas w wir wydarzeń, które, choć zamknięte w czterech ścianach jednego domu, pochłaniają naszą uwagę i uderzają z dużą mocą. To historia, która chwyta za serce, a momentami nawet za gardło, bo autorka nie oszczędza nam szczegółów misternie utkanej zemsty. Bezlitosnej, można by rzec – wyrafinowanej, ale ze zdziwieniem odkrywamy, że być może jak najbardziej zasłużonej ...? Autorka nie daje nam gotowych odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Nie pomaga stanąć po jednej ze stron – sami musimy ocenić, czy zemsta ma swoje granice, i gdzie leży cienka linia między zemstą a obsesją krzywdzenia drugiej osoby dla własnej satysfakcji. Pozornie lekka opowieść o rodzinie, do której życia pewnego dnia wkracza opiekunka, staje się zatem prawdziwym spektaklem. Przedstawieniem, które przerywane jest fragmentami wspomnień małego chłopca. Niekochanego. Upokarzanego. Samotnego. Chłopca, który wyrastał w przekonaniu, że nie jest nic wart, że wszystko, co robi, robi źle. Że nie zasługuje na uczucie najbliższych mu osób z jego własnej winy… 

Podsumowując:

Natasza Socha stworzyła powieść na wskroś prawdziwą, niezwykle przejmującą i poruszającą do głębi. Opowieść o wielu obliczach samotności, o tym, jakie konsekwencje może nieść „niekochanie”. „Dom marionetek” to historia pełna rodzinnych tajemnic, które odkrywamy z każdą przewracaną stroną do momentu, kiedy dociera do nas wstrząsająca prawda. Autorka stawia nas twarzą w twarz z zemstą, która czasami staje się sensem życia, jednocześnie odzierając z niego, a przede wszystkim ze szczęścia, osobę, która w jej imię wymierza swoją własną sprawiedliwość. Ale też o nadziei na to, że potrzeba doświadczenia szczęścia będzie tak silna, że przezwycięży ból, pozwoli wybaczyć wyrządzone krzywdy i odetchnąć pełną piersią. Czasami po raz pierwszy... Polecam!
 
Książkę można zamówić tutaj: KLIK
 
Wpis powstał we współpracy z Wydawnictwem Literackie.


 
 

 

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana