"Ślepa miłość" - Agata Kołakowska - patronat medialny NIEnaczytana

 

Czasami rzeczy, które chcemy ukryć, wychodzą na jaw. I okazuje się, że ma to głęboki sens".

Rodzinne tajemnice. Kobieta na życiowym zakręcie. Relacje międzyludzkie. To była bardzo ciekawa powieść!

Ida przyjeżdża do rodzinnego domu, aby w spokoju popracować nad scenariuszem nowego serialu. Pomaga jej Jakub, psychoterapeuta, który zajmuje się metodami pozwalającymi dostrzec zjawiska dziejące się głęboko w podświadomości.
Wyjazd do Wrocławia jest także okazją, by Ida doszła do siebie po ostatnich wydarzeniach w życiu osobistym. Separacja z mężem sporo ją kosztowała. Bliscy nie rozumieją tej decyzji, bo małżeństwo Rutkowskich uważane było za dobrane. Zresztą ona sama też je tak postrzegała, ale pewnego dnia wszystko się zmieniło.
Jakub zaprasza scenarzystkę na warsztaty, aby mogła zapoznać się z metodą, według której on pracuje. Sceptyczna Ida jest poruszona historiami uczestników - niektóre aspekty ich przeżyć przywodzą na myśl jej własne doświadczenia. Do tego stary dom na Wiosennej zdaje się przypominać o rodzinnej historii. Kobieta znajduje na strychu kilka obrazów namalowanych przez dziadka, a jeden z nich szczególnie przykuwa jej uwagę. Wkrótce Jakub trafi na podobny w mieszkaniu jednej z uczestniczek zajęć.
Ida niebawem zacznie odkrywać nieznane karty rodzinnej opowieści. A skomplikowane relacje i niezrozumiałe dotąd decyzje ukażą swoje drugie dno. Okaże się, że w ścieżkę jej życia wpisany został los poprzednich pokoleń.
"Ślepa miłość" opowiada o największym z uczuć, które często jest źródłem problemów, ale zazwyczaj stanowi też ich rozwiązanie.

Lubię powieści, dzięki którym mogę poszerzać swoje horyzonty. Które niejako zmuszają mnie do tego, aby zgłębić wiedzę na temat poruszanych w nich wątków. I do takich książek mogę zaliczyć „Ślepą miłość". Agata Kołakowska dużo miejsca poświęciła w niej ustawieniom systemowym – metodzie, która została wprowadzona do współczesnej psychologii i psychoterapii przez niemieckiego terapeutę Berta Hellingera. Muszę przyznać, że zarówno pojęcie, jak i sposób, w jaki przedstawiła go w nowej książce, zaintrygowały mnie do tego stopnia, że prześledziłam kilka stron internetowych, aby dowiedzieć się czegoś więcej. Zwłaszcza że ta metoda odgrywa ważną rolę w życiu bohaterów książki.
„Ślepa miłość” to powieść dla czytelnika uważnego. Autorka zaprasza go do zgłębienia meandrów ludzkiej psychiki, ale także przeszłości pewnej rodziny. Zamknięta w starym obrazie tajemnica staje się przyczynkiem do poszukiwań. Główna bohaterka Ida będzie zmuszona do tego, aby obejrzeć za siebie, poszperać w przeszłości, i poszukać odpowiedzi na pytania, dlaczego jej teraźniejszość, a zwłaszcza relacje z najbliższymi, układają się tak, a nie inaczej. Bo przecież nigdy nie wiemy, w jakim stopniu losy poprzednich pokoleń, wybory, jakich dokonali nasi przodkowie, determinują nasze własne życie. To będzie trudna i wyboista podróż w czasie, a przede wszystkim podróż w głąb siebie. Dzięki niej otrzyma szansę, nie tylko zgłębić skrywane od lat sekrety, ale zrozumieć demony, które stanęły na drodze do jej szczęścia. Agacie Kołakowskiej udało się bardzo wiarygodnie, z dużą dbałością o szczegóły, przedstawić wewnętrzne zmagania kobiety, która w pewnym momencie życia postanowiła się cofnąć, aby w konsekwencji nabrać rozpędu i ruszyć do przodu. Zanim jednak zdała sobie z tego sprawę, musiała poznać wszystkie elementy układanki — historii jej rodziny, a tym samym uleczyć nie tylko siebie, ale i innych jej członków.
Powieść Agaty Kołakowskiej to także opowieść o miłości. I nie tyle tej pełnej namiętności, łączącej dwoje ludzi, ile miłości macierzyńskiej, która nie zawsze jest łatwa. Czasem relacje między matką a dzieckiem mogą się gmatwać, nie zawsze droga do porozumienia jest łatwa, a mimo to zawsze warto być otwartym na uczucia drugiej strony. Bo choć miłość bywa trudna, to często stanowi remedium na nasze życiowe problemy. Wystarczy dać jej szansę.

Podsumowując:

„Ślepa miłość” to powieść lustro, w którym każdy z nas może się przejrzeć. Zmuszająca do refleksji historia, która pokazuje, że nie musimy zgadzać się na wszystko, co zgotował nam los lub my sami. Warto czasem zwolnić i zrobić sobie życiowy rachunek sumienia, ocenić, czy to, do czego doszliśmy, ludzie, którzy zajmują ważne miejsce w naszej codzienności i relacje, jakie nas z nimi łączą, są dla nas satysfakcjonujące? Jeśli nie, to może warto coś zmienić? Nigdy bowiem nie jest za późno na to, aby dokonać małej, życiowej rewolucji. Zajrzeć w głąb siebie, spojrzeć wstecz. Być może powielamy błędy członków naszej rodziny i, jeśli nie chcemy podzielić ich losów, to stanowi sygnał, aby dokonać zmian. Polecam!

Książkę możecie zamówić tutaj: KLIK

Wpis powstał we współpracy z Wydawnictwem Prószyński i S-ka. 


https://www.facebook.com/Proszynski/


 

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana