Ktoś kiedyś powiedział, że cierpliwość jest cnotą, którą można wyćwiczyć. Jeżeli tak, to ja wyćwiczyłam ją do perfekcji".
Traumy z dzieciństwa czasami wdzierają się tak głęboko w umysł, że
nawet po latach jedynym sposobem, aby się ich pozbyć, jest ukaranie
oprawcy.
Warszawą wstrząsa seria okrutnych zbrodni. Ktoś z
niewiadomych powodów odcina kobietom części ciała: głowę, ucho, nogę… Na
czele śledztwa staje komisarz Maksymilian Obrębski, a wspiera go dwóch
średnio ogarniętych policjantów z patrolu, którzy uzupełniają braki
kadrowe. Czy uda im się dowiedzieć, kto za tym stoi? Czy będą w stanie
uratować kolejne kobiety przed mordercą nazwanym przez prasę „Brzytwą”?
„40.
Raków” to wciągająca powieść z pogranicza kryminału i thrillera
psychologicznego, w której spotkasz aż dwóch morderców. Kto wie, być
może jedną z tych osób nawet polubisz…
Czy traumy z dzieciństwa mogą tłumaczyć moralne zepsucie osób, które są ich ofiarami? Odpowiedź na to pytanie wydaje się prosta, jednak wraz z lekturą powieści Agnieszki Peszek zaczynamy się zastanawiać głębiej nad jednoznacznością swoich przekonań. Bo choć nie ma usprawiedliwienia dla morderstwa, okrucieństwo, jakie serwują nam najbliżsi w okresie, który powinien być tożsamy z beztroską, ranią równie bardzo, pozostawiając po sobie rany, które być może już nigdy nie zostaną zabliźnione… Agnieszka Peszek snuje opowieść, która wywołuje ambiwalentne odczucia, zwłaszcza względem negatywnych postaci. „40. Raków” to powieść, która przeraża i fascynuje, odpycha i pociąga jednocześnie. Jedyne co nie daje mi spokoju to zakończenie. Mam nieodparte wrażenie, że jeśli chodzi o tę historię, autorka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. A przynajmniej mam taką nadzieję, bo jak dla mnie zabrakło spójnego zamknięcia wszystkich wątków. W pewnym momencie fabuła zostaje ucięta, co z jednej strony, satysfakcjonuje, bo daje odpowiedź na niektóre pytania, a z drugiej, pozostawia z kilkoma wątpliwościami i ciekawością tego, co będzie dalej? Właśnie – co dalej, droga autorko? Czy będzie jakiś ciąg dalszy?
Komentarze
Prześlij komentarz