"Zakochana zakonnica" - Sylwia Kubik [PRZEDPREMIEROWO]
[...] bardzo szanuję wybory, których dokonują ludzie. Nie oceniam, czy są dobre, czy złe. Są ich, a już to stawia granicę, której nie powinno się przekraczać".
Patrycja to pełna energii i chęci do działania dziewczyna, która często angażuje się w pomoc przykościelną.
Tam poznaje siostry zakonne i zaprzyjaźnia się z nimi. Gdy kończy edukację, postanawia iść w ich ślady.
Po przekroczeniu murów zakonnych zderza się z rzeczywistością, którą wyobrażała sobie zupełnie inaczej. Nieprzewidywalny los sprawia, że jej życie zmienia się diametralnie.
Czy nasze wybory są zgodne z tym, czego pragnie serce?
Kiedy stajemy na życiowym rozdrożu, nie zawsze wiemy, którą ścieżką podążyć. Wielu jednak ma sprecyzowany cel, jasno obrany kierunek i z przekonaniem o słuszności swojej decyzji, z ufnością realizuje kolejne etapy swojego planu. Często jednak w „trasie” nachodzą nas wątpliwości, kiedy do głosu dochodzi serce. Fundament, na którym zbudowaliśmy przekonanie o trafnej decyzji, zaczyna się chwiać w posadach, „karmiony” przeciwnościami, jakie los rzuca nam pod nogi. I co wtedy? Czy dać się ponieść emocjom, wsłuchać się w swój wewnętrzny głos, czy jednak zdać się na rozum i chłodno podejść do sprawy? To nigdy nie jest łatwy wybór…
Sylwia Kubik w nowej powieści kreśli historię Patrycji, która pragnie wstąpić do zakonu. Silne przekonanie o słuszności drogi życiowej determinuje jej kolejne kroki, pomimo braku entuzjazmu ze strony najbliższych. Dziewczyna przekracza jego mury i przechodzi przez poszczególne etapy kwalifikacji, by zrealizować swój cel. I tutaj jej obraz działalności w szeregach sióstr zaczyna się zmieniać. Ten utkany na kanwie serdeczności i dobroci jednej z zakonnic, która kiedyś stanęła na jej drodze, musi zderzyć się z nieco mniej pogodnym obliczem, które dziewczyna odkrywa, będąc po drugiej stronie. Czy mimo rozczarowań zdecyduje się wytrwać w swoim postanowieniu?
Przyznaję, że ta książka bardzo mnie zaskoczyła. Spodziewałam się lekkiej, może nieco humorystycznej opowieści, którą poniekąd sugerował przewrotny tytuł. A tymczasem otrzymałam powieść, która skłania do refleksji. Historia Patrycji zawiera fakty z życia dziewczyny, która znalazła się w analogicznej sytuacji, co bohaterka, zatem czytając mamy okazję, być może jedyną, by poznać zasady funkcjonowania zakonu niejako „od kuchni”. I wierzcie mi, że wielokrotnie podczas lektury byłam zdumiona, jak niełatwe zadanie mają przed sobą młode adeptki. Życie w zakonie nie jest bowiem sielanką, jak myślą niektórzy, ale ciężką pracą, czasami okupioną bólem i goryczą. Sylwia Kubik w nowej książce pokazała codzienność za murami taką, jaka ona jest. Autorka nie ocenia tego, kto i jakie decyzje podejmuje, jak postępuje w tych nowych, bądź co bądź, okolicznościach. Uświadamia nam jednak, że niezależnie od tego, czy obracamy się w środowisku osób świeckich, czy związanych z wyznawaną przez nas wiarą, to ludzkie postawy są wszędzie takie same. Po każdej ze stron są ludzie dobrzy i źli. Tacy, którzy będą nam życzliwi, wyciągną pomocną dłoń, ale i tacy, którzy z kpiącym uśmiechem na ustach „podłożą nam nogę” i będą cieszyć się z naszego upadku. I chyba to właśnie taki obraz, który wyłania się z kart książki autorki tak bardzo mnie zaskoczył. Być może nie zdawałam sobie dotąd sprawy z tego, że podświadomie idealizowałam środowisko, którego tak naprawdę nie znam; o którym pogląd wyrobiłam sobie wyłącznie na podstawie szczątkowej wiedzy na jego temat.
Sylwia Kubik w nowej książce próbuje uzmysłowić nam, że nie powinniśmy oceniać innych po ich decyzjach dotyczących wyboru drogi życiowej. Nawet jeśli tego nie rozumiemy, a także, a może przede wszystkim wówczas, kiedy się z nim nie zgadzamy lub nie podzielamy tego, w co wierzy. I tego w dzisiejszych czasach niestety nam wciąż brakuje - tolerancji dla ludzkich wyborów, także w kwestii wiary. Nie wierzysz — nie wierz. Chcesz pójść do zakonu — idź. Nie rozumiesz tego — nie krytykuj. Skup się na własnym życiu, bo każdy ma prawo ułożyć je sobie po swojemu.
Podsumowując:
Mogę z całym przekonaniem stwierdzić, że „Zakochana zakonnica” to bardzo intrygująca i zaskakująca obyczajówka. Opowieść o ciągłej walce serca z rozumem, jaką staczamy w życiu wiele razy. To z jednej strony, bezstronny i rzeczywisty obraz życia za murami oraz działalności w szeregach sióstr zakonnych, a z drugiej, historia miłości, która wywołuje uśmiech na naszej twarzy. Nowa powieść Sylwii Kubik to książka, która pokazuje, jak wiele znaczy w naszym życiu obecność i wsparcie najbliższych, zwłaszcza w sytuacjach, w których się z nami nie zgadzają. A także historia, która uświadamia, jak niewłaściwe osoby na niewłaściwych miejscach mogą zgasić płomień entuzjazmu u tych, którzy z ufnością podążali w obranym kierunku. Skłaniająca do refleksji, momentami poruszająca opowieść, która udowadnia, że bez względu na okoliczności, czasami i wbrew reakcji całego świata na nasze wybory, zawsze powinniśmy podążać za głosem serca. To ono poprowadzi nas we właściwym kierunku i sprawi, że poczujemy, iż żyjemy w zgodzie z samym sobą.
Sylwia Kubik w nowej powieści kreśli historię Patrycji, która pragnie wstąpić do zakonu. Silne przekonanie o słuszności drogi życiowej determinuje jej kolejne kroki, pomimo braku entuzjazmu ze strony najbliższych. Dziewczyna przekracza jego mury i przechodzi przez poszczególne etapy kwalifikacji, by zrealizować swój cel. I tutaj jej obraz działalności w szeregach sióstr zaczyna się zmieniać. Ten utkany na kanwie serdeczności i dobroci jednej z zakonnic, która kiedyś stanęła na jej drodze, musi zderzyć się z nieco mniej pogodnym obliczem, które dziewczyna odkrywa, będąc po drugiej stronie. Czy mimo rozczarowań zdecyduje się wytrwać w swoim postanowieniu?
Przyznaję, że ta książka bardzo mnie zaskoczyła. Spodziewałam się lekkiej, może nieco humorystycznej opowieści, którą poniekąd sugerował przewrotny tytuł. A tymczasem otrzymałam powieść, która skłania do refleksji. Historia Patrycji zawiera fakty z życia dziewczyny, która znalazła się w analogicznej sytuacji, co bohaterka, zatem czytając mamy okazję, być może jedyną, by poznać zasady funkcjonowania zakonu niejako „od kuchni”. I wierzcie mi, że wielokrotnie podczas lektury byłam zdumiona, jak niełatwe zadanie mają przed sobą młode adeptki. Życie w zakonie nie jest bowiem sielanką, jak myślą niektórzy, ale ciężką pracą, czasami okupioną bólem i goryczą. Sylwia Kubik w nowej książce pokazała codzienność za murami taką, jaka ona jest. Autorka nie ocenia tego, kto i jakie decyzje podejmuje, jak postępuje w tych nowych, bądź co bądź, okolicznościach. Uświadamia nam jednak, że niezależnie od tego, czy obracamy się w środowisku osób świeckich, czy związanych z wyznawaną przez nas wiarą, to ludzkie postawy są wszędzie takie same. Po każdej ze stron są ludzie dobrzy i źli. Tacy, którzy będą nam życzliwi, wyciągną pomocną dłoń, ale i tacy, którzy z kpiącym uśmiechem na ustach „podłożą nam nogę” i będą cieszyć się z naszego upadku. I chyba to właśnie taki obraz, który wyłania się z kart książki autorki tak bardzo mnie zaskoczył. Być może nie zdawałam sobie dotąd sprawy z tego, że podświadomie idealizowałam środowisko, którego tak naprawdę nie znam; o którym pogląd wyrobiłam sobie wyłącznie na podstawie szczątkowej wiedzy na jego temat.
Sylwia Kubik w nowej książce próbuje uzmysłowić nam, że nie powinniśmy oceniać innych po ich decyzjach dotyczących wyboru drogi życiowej. Nawet jeśli tego nie rozumiemy, a także, a może przede wszystkim wówczas, kiedy się z nim nie zgadzamy lub nie podzielamy tego, w co wierzy. I tego w dzisiejszych czasach niestety nam wciąż brakuje - tolerancji dla ludzkich wyborów, także w kwestii wiary. Nie wierzysz — nie wierz. Chcesz pójść do zakonu — idź. Nie rozumiesz tego — nie krytykuj. Skup się na własnym życiu, bo każdy ma prawo ułożyć je sobie po swojemu.
Podsumowując:
Mogę z całym przekonaniem stwierdzić, że „Zakochana zakonnica” to bardzo intrygująca i zaskakująca obyczajówka. Opowieść o ciągłej walce serca z rozumem, jaką staczamy w życiu wiele razy. To z jednej strony, bezstronny i rzeczywisty obraz życia za murami oraz działalności w szeregach sióstr zakonnych, a z drugiej, historia miłości, która wywołuje uśmiech na naszej twarzy. Nowa powieść Sylwii Kubik to książka, która pokazuje, jak wiele znaczy w naszym życiu obecność i wsparcie najbliższych, zwłaszcza w sytuacjach, w których się z nami nie zgadzają. A także historia, która uświadamia, jak niewłaściwe osoby na niewłaściwych miejscach mogą zgasić płomień entuzjazmu u tych, którzy z ufnością podążali w obranym kierunku. Skłaniająca do refleksji, momentami poruszająca opowieść, która udowadnia, że bez względu na okoliczności, czasami i wbrew reakcji całego świata na nasze wybory, zawsze powinniśmy podążać za głosem serca. To ono poprowadzi nas we właściwym kierunku i sprawi, że poczujemy, iż żyjemy w zgodzie z samym sobą.
Komentarze
Prześlij komentarz