"Oszustwo" - Zadie Smith


Dopóki będziemy deklarować wiarę, że dwoje ludzi może szczęśliwie – bądź udatnie – całą swą miłość i zainteresowanie światem dozgonnie lokować wyłącznie w sobie nawzajem, dopóty życie, choć krótkie, pozostanie komedią ludzką przeplataną raz po raz tragedią. 

Na co dzień wiedzie życie gosposi i nieformalnej redaktorki grafomańskich powieści, ale tajemnicza wdowa Elisabeth Touchet spowita jest mrokiem – odejście męża, śmierć dziecka, romans z kuzynem i z jego żoną. 

Tylko ona widzi coś, czego nie potrafią dostrzec inni. Niekonwencjonalna, o ciętym języku i nieprzeciętnej inteligencji Elisabeth niestrudzenie szuka godnego siebie miejsca. Ma odwagę, by pragnąć niedozwolonego w świecie, w którym żądzą mężczyźni, prasa i konwenanse.
Oszustwo to tylko pozornie powieść historyczna, tak naprawdę Zadie Smith snuje śmiałą i wnikliwą opowieść o ponadczasowej tęsknocie za możliwością tworzenia własnych reguł i życia po swojemu. Pieczołowicie odtworzona dziewiętnastowieczna Anglia stanowi doskonałą scenerię dla pasjonującej opowieści o fake newsach, manipulacji i dociekaniu prawdy w świecie, w którym wszyscy kłamią. Pierwszą od prawie dekady powieścią Zadie Smith dowodzi swojego mistrzostwa.
Zetknięcie się z twórczością nieznanego autora, to zawsze pewna zagadka. Nigdy nie wiemy bowiem, czy jego styl, nakreślona ręką historia, przypadną nam do gustu. To trochę jak wycieczka w nieznane, kiedy z jednej strony, czujemy ekscytację, a z drugiej, trochę obawiamy się, czy książka przypadnie nam do gustu. I podobne emocje towarzyszyły mi, kiedy sięgałam po „Oszustwo”. Jak wypadło moje pierwsze spotkanie z Zadie Smith?
To, co w od pierwszych stron zwróciło moją uwagę, co poniekąd nadawało tempo mojemu czytaniu, była długość rozdziałów. I powiem szczerze, że ciężko było mi się wgryźć w tę historię przez styl autorki, ale także przez nieco fragmentaryczną, szarpaną fabułę, jaką narzucały krótkie rozdziały właśnie. Jednak z czasem przywykłam do takiej dynamiki i mogłam zagłębić się w lekturze.
Zaskoczyło mnie to, że w moim odczuciu tutaj nie zwracamy uwagi tyle na fabułę, ile na postaci. To one przyciągają wzrok, to ich zachowanie wywołuje szereg emocji. A przynajmniej tak było w moim przypadku i wdowy Touchet, głównej bohaterki. To ona prowadzi nas przez większą część książki, kreśląc obraz otaczającego ją świata z własnej perspektywy, a ta była całkiem współczesna jak na czasy, w których toczy się akcja. Pani Elisabeth jest bowiem postacią niezwykle zajmującą, powiedziałabym nawet ekscentryczną, a jej spostrzeżenia wydają się nader trafne i niekonwencjonalne.
„Oszustwo” to powieść wielowymiarowa, naszpikowana podjętymi wątkami, które czytelnik poznaje w dynamicznej formie. Połyka kolejne rozdziały, jednocześnie próbując nie uronić nic z przekazywanej przez autorkę fabuły. A ta dotyka takich tematów jak niewolnictwo, uprzedzenia społeczne, zepsucie moralne, a w tym wszystkim również literatury. I chociaż całość jest zajmująca, to Smith wprowadza pewne fabularne zamieszanie, co powoduje, że chwila nieuwagi może kosztować czytelnika zagubienie się we wszystkich wtłoczonych w ramy powieści niuansach.
Podsumowując

Mimo że akcja „Oszustwa” osadzona jest w Anglii XIX wieku, nie sposób nie dostrzec analogi do współczesności. Autorka uświadamia nam tym samym, że historia wciąż zatacza koło, niezależnie od czasów ani miejsc, w których przyszło nam żyć. Tworzy pewną „kreację” powieści historycznej, świetnie oddaje klimat epoki wiktoriańskiej, ówczesne konwenanse, a jednocześnie, w moim odczuciu, to wszystko jest celowo nieco przerysowane, nieoczywiste, ponadczasowe. To z pewnością książka, która skłania do przemyśleń. Szczególnie tych dotyczących ograniczeń, które próbuje nam narzucić otoczenie, a także trudności życia według własnych reguł, zwłaszcza w świecie, w którym rządzą manipulacja oraz wszechobecne kłamstwo. Powieść, która boleśnie i dosadnie uświadamia nam, jak wiele jeszcze powinno się zmienić i jak bardzo wciąż jesteśmy zakotwiczeni w pewnych modelach zachowań, których nie próbujemy, a może wcale nie chcemy zmienić…?

Książkę można zamówić tutaj: KLIK

[materiał sponsorowany przez Wydawnictwo Znak]





Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana