"Duma i gniew. Uciekinierzy" - Joanna Jax - patronat medialny
[...] na prawdziwą miłość stać jedynie prawdziwych biedaków, dla pozostałych była ona zbyt kosztowna".
Józef Rastawicki, pisarz sądowy na dworze królewskim w nagrodę za udział w akcji odbicia z rąk porywaczy króla Stanisława Augusta Poniatowskiego otrzymuje niewielki majątek na Podolu i przenosi się tam wraz z żoną i synem, Miłoszem.
Doceniając wagę wykształcenia, wysyła pierworodnego do
szkół w Warszawie, a potem do Paryża. Józef uważa, że jego syna czeka
wielka kariera i liczy, że Miłosz, podobnie jak niegdyś on, trafi na
dwór królewski. Pewnego jednak dnia młody Rastawicki zostaje świadkiem
morderstwa. Okoliczności sprawiają, że pozwala uciec sprawcy i przez to
sam zostaje oskarżony o tę zbrodnię. Musi uciekać i zmieniać miejsca
pobytu, a jego życie zamiast się ustabilizować, przypomina wielką
wędrówkę po Europie. Dwa zaprzyjaźnione ze sobą rody szlacheckie,
Barszczewskich i Łubieńskich postanawiają zacieśnić swoje więzy poprzez
mariaż Bogdana Barszczewskiego i Aleksandry Łubieńskiej. Ślub jednak
musi zostać przełożony, ponieważ w domu Barszczewskich dochodzi do
tragedii. Tymczasem, gdy nadchodzi właściwy czas, przyszła panna młoda
znika bez śladu wraz ze swoją służącą, Matyldą.
„Uciekinierzy” to
opowieść o patriotyzmie i zdradzie, sprawiedliwości i chęci zemsty, a
także o tajemnicach rodzinnych, które nigdy nie powinny wyjść na jaw. To
zawiła historia dwojga młodych ludzi na tle burzliwych wydarzeń końca
XVIII wieku.
Czasami życie zmusza nas do ucieczki. Przed czymś lub przed kimś. Niefortunny splot wydarzeń naznacza naszą codzienność na tyle, że nie sposób już egzystować w dotychczasowych realiach. Musimy wybierać między niechcianą powinnością, która podszyta strachem szantażu jawi się w ciemnych barwach, a rzuceniem się w odmęty nieznanego, które otwiera przed nami podwoje. Czy jednak wybór między zniewoleniem a wolnością nie powinien być prosty…?
Joanna Jax, mistrzyni sag obyczajowych z historią w tle, uchyla kolejne literackie wrota, zabierając czytelnika do końca XVIII wieku, by mógł śledzić losy dwojga młodych ludzi, z których los zdaje się, zakpił. I to srogo, bowiem ewidentnie znaleźli się w niewłaściwym miejscu i czasie. Mroczne wydarzenia stały się odtąd ich cieniem i zmieniły ich życie diametralnie, wymuszając na nich decyzje, których wcześniej nie planowali. A może los wcale nie odebrał im wszystkiego, tak jak na początku myśleli…? Być może zasiał pewne ziarnko uczuciowego niepokoju? Pytanie tylko, czy pozwolą na to, by zakiełkowało…?
Autorka jak zawsze z rozmachem i wyczuwalną atencją kreśli barwny obraz tamtych czasów. Wplata w fikcyjną fabułę polityczne rozgrywki, opisuje niełatwe losy Rzeczpospolitej, nad którą wisiała groźba rozpadu. Joanna Jax umiejętnie snuje opowieść, która poza główną osią fabuły, skupia uwagę czytelnika również na ówczesnych konwenansach, życiu społeczno-obyczajowym, a także wszechobecnych intrygach i knowaniach. W jej powieści ten okres jawi się jako trudny, ale niebywale interesujący, a to za sprawą świetnie oddanych realiów epoki.
Najbardziej intrygującym wątkiem są utkane na kanwie mrocznych fundamentów rodzinne tajemnice. Te oplatają nas niczym bluszcz, bo też dotyczą wydarzeń, które wciąż pulsują żądzą i zakazanym uczuciem. To balansowanie na granicy moralności, grzechu i okrucieństwa, jakimi cechują się niektóre postaci, dodaje całej opowieści nieco mrocznego wydźwięku, który nie jest wyłącznie spowodowany morderstwem, którego świadkiem jest czytelnik w pierwszych scenach książki. Autorka zostawia naszej wyobraźni pole do popisu, jednocześnie gasząc domysły i wodząc na pokuszenie nie tylko wykreowane przez siebie postaci, ale także ciekawość czytelnika, który bardzo chce wiedzieć, w jakim kierunku rozwinie się ten wątek…
Nieco subtelny, jakby nieśmiały, ale wprawne oko dostrzeże między wierszami wątek romantyczny. Jeszcze bardzo delikatny, niejasny i nieoczywisty w swojej przyszłości, ale dający nadzieję, że dwa serca, których ścieżki los połączył w trudnych okolicznościach, odnajdą się w tej niełatwej codzienności i pomimo niesprzyjających im ludziom.
Podsumowując:
Joanna Jax pokazała, że żadna epoka nie jest jej obca. Że potrafi odmalować jej portret, kreśląc wprawną ręką barwny obraz ówczesnych realiów, dworskich smaczków i intryg, których nie brakowało niemal na każdym szczeblu drabiny społecznej. „Uciekinierzy” to apetyczna przystawka do ciągu dalszego serii, którą czytelnik smakuje powoli. Jednocześnie rozkoszuje się XVIII-wiecznym klimatem, z zaciekawieniem śledzi rozwój wypadków, kibicuje tym, którzy zdaje się, zostali najbardziej pokrzywdzeni, a przede wszystkim ma nadzieję, że miłość, która zakiełkowała na nieurodzajnym gruncie, mimo tego, że nic na to nie wskazuje, poza nieśmiałą atencją w ów afekt zaangażowanych, będzie miała szansę na happy end w kolejnych tomach. Cóż, zobaczymy. Na razie pozostaje Wam zagłębić się w lekturze i dać się porwać fascynującej opowieści o ludzkiej nikczemności, zemście, mrocznych tajemnicach i politycznych rozgrywkach.
Komentarze
Prześlij komentarz