"Kołysanka dla Łani" - Ewa Formella

[…] są ludzie, którzy w pamięci zostają, są także osoby, które raz poznane zostają niezapomniane.
Gdańsk, współcześnie. Kiedy pewnego dnia Alicja spotyka na przystanku starszego, bezdomnego mężczyznę, który stracił pamięć, nie wie, jak to wpłynie na jej życie.
Kierowana empatią i intuicją proponuje mu nocleg w budynku gospodarczym na swojej posesji. Zygmunt za wikt i dach nad głową postanawia zaopiekować się ogrodem kobiety. Z każdym dniem czuje się w towarzystwie Alicji szczęśliwszy, ale momentami coś sobie przypomina. Nie wie jednak dokładnie, czy to wspomnienia, czy jego wyobraźnia.
Druga wojna światowa. Do stacjonujących w lesie partyzantów trafiają dwie siostry boleśnie doświadczone przez życie. Między młodszą z nich a partyzantem o pseudonimie Ryś rodzi się uczucie. Wojna jednak jest bezlitosna i rozdziela młodych. Dziewczyna zostaje wywieziona na roboty do Niemiec, a chłopak trafia do obozu koncentracyjnego.
Czy Zygmunt odzyska pamięć? Kim byli młodzi partyzanci i czy udało im się odnaleźć w powojennym świecie?

W szkatułce wspomnień schowane kadry z przeszłości. Na samym dnie wtulone w atłasową poduszkę. Byle nie wyblakły, byle nie nadgryzł ich zębem czas… Spokojnie czekają, aż ktoś zechce wrócić do lat minionych, by przypomnieć sobie o tym, co wydarzyło się w przeszłości. Niezależnie od charakteru wspomnień, bo wszak one, i te dobre i te złe, nas ukształtowały. To one sprawiły, że jesteśmy tu i teraz. Ale bywa, że szuflada w szkatułce zostaje zatrzaśnięta, a nasze wspomnienia otula mgła zapomnienia…
Siedzę sobie i ocieram łzy. Bo chociaż wiedziałam, jak kończy się ta historia, to nie wyblakły emocje, jakie we mnie znów wywołała. Poruszenie wypełnia mi serce, ale i ciepło, bo choć stało się nieuniknione, to cieszę się, że mogłam odkryć na nowo opowieść Łani i Rysia…
Ewa Formella zabiera nas do świata swoich bohaterów, snując dwutorową prowadzoną historię, która stanowi mozaikę zdarzeń. Tych teraźniejszych i tych z przeszłości. Tych zapamiętanych i tych, które jeden z bohaterów próbuje wydobyć z czeluści niepamięci…To opowieść, która uświadamia, jak trudno kreować swoją teraźniejszość nie mając przeszłości. A także o tym, że życie potrafi zaskakiwać i często stawia na naszej drodze ludzi, którzy stają się nam najbliżsi…
„Kołysanka dla Łani” to piękna powieść o miłości. Tej pierwszej, delikatnej, która rozkwitała na tle wojennej pożogi. To historia o uczuciu, które wciąż trwało niejako w oczekiwaniu na ponowne spotkanie, nawet wówczas, gdyby zakochani już nigdy nie mieli się zobaczyć, jakby to, czego doświadczyli w niesprzyjających warunkach, było wszystkim, na co mogli liczyć ze strony przewrotnego losu.
Autorka wplotła także w fabułę wątek samotności. Tej, która wynika z braku bliskich osób, korzeni, wsparcia ze strony rodziny, ale także tej, która może przytrafić nam się w „tłumie”. Jakby chciała uświadomić nam, że dobrobyt, spokojna codzienność nie zawsze są synonimem szczęścia. Jeśli bowiem nie mamy obok kogoś, kto da nam najpiękniejszy z prezentów – swoją obecność i uwagę, zawsze już będziemy czuć deficyt. Wypełniającą nasze serce samotność, której nie ukoi nawet fakt, że egzystujemy wśród innych ludzi.

Podsumowując:
„Kołysanka dla Łani” to opowieść, dla której tłem są wydarzenia historyczne, działania młodych ludzi, którzy, mimo iż mieli tak niewiele, by się bronić, walczyli o swoją ojczyznę, codziennie ryzykując życie. To także powieść, która pokazuje, jak zwykła ludzka życzliwość może stać się najwspanialszym darem dla drugiej osoby. Tej samotnej, tej odnalezionej przypadkiem w tłumie i jak bardzo może ona zmienić jej codzienność. Ale to również opowieść o samotności, która jest znośniejsza, jeśli się ją dzieli na dwoje. Bo kiedy spotkają się dwa samotne serca, to mogą sobie dać ukojenie. Czasem wszak wystarczy zaledwie uwaga drugiej osoby, byśmy poczuli się kochani i zauważeni. To wreszcie poruszająca opowieść o miłości, która kiedyś stała się ratunkiem przed smutkiem, o uczuciu, które pachniało konwaliami... I o przeszłości, która potrafi się przedrzeć nawet przez bezkresne odmęty utraconej pamięci.
Komentarze
Prześlij komentarz