" Smak dubajskiej czekolady" - Krystyna Mirek

Miłość […] nie bierze się z tłumaczeń, lecz z obecności. I umiera bez względu na wolę człowieka. Siłą nie da się jej zatrzymać, jeśli tej obecności zbyt długo nie ma. 

Co może się wydarzyć w pociągu? Zaskakująco dużo – zwłaszcza jeśli w kieszeni masz dubajską czekoladę, a naprzeciwko siada… twój były mąż.

Hania i Radek nie widzieli się od lat. Rozwiedzeni, poranieni, zamknięci w swoich nowych życiach. Los – a może przeznaczenie? – posadził ich naprzeciwko siebie w zwykłym pociągu. W ręku Hani: tabliczka czekolady, prezent na nowy początek. W oczach Radka – tysiące pytań bez odpowiedzi.
Gdy pociąg się zatrzymuje, coś się budzi. Wspomnienia, żal, niewypowiedziane słowa... i czułość, która jeszcze nie wygasła.
W tym samym wagonie Oliwia wpada na Oskara – dosłownie. Ona szuka emocji, on wierzy tylko w rozum. Ale wystarczy jedno spojrzenie, by zapaliła się iskra, której nikt się nie spodziewał.
Smak dubajskiej czekolady to opowieść o tym, że nigdy nie jest za późno, by spróbować jeszcze raz. Że miłość – nawet jeśli zagubiona – potrafi odnaleźć drogę. I że czasem trzeba odważyć się na nowy początek... nawet jeśli będzie bolało.
Bo życie potrafi zaskoczyć. Wystarczy dać mu szansę.


Czasami w naszym życiu dzieje się coś ostatecznego. Zmiana, która odwraca nasz świat do góry nogami, z którą musimy się pogodzić, bo jest, w założeniu, nieodwołalna. Jeśli wciąż trwa w naszym sercu zadra, która jest wspomnieniem tych wydarzeń, to dodatkowo podsyca to nasz żal za tym, co minęło bezpowrotnie. Ale życie pokazuje, jak bardzo bywa przewrotne. Jak czasami potrafi nas zaskoczyć i niejako zmienić „bieg rzeki”, byśmy mogli odzyskać to, co kiedyś straciliśmy…
Nowa powieść Krystyny Mirek to opowieść o miłości, a w zasadzie o dwóch miłościach. Autorka zbudowała fabułę niejako na zasadzie kontrastu, bo mamy do czynienia z uczuciem dojrzałym, które kiedyś było dla łączących go osób całym światem, aż nadszedł moment rozwodu i ich drogi się rozeszły…I chociaż po drugiej stronie autorka stawia miłość młodzieńczą, spontaniczną, pierwszą, to gdzieś z mgły wyłania się podobieństwo. Wszak to uczucie zawsze miało swój początek, moment, kiedy dwa serca się odnalazły i zaczęły wygrywać jedną, wspólną melodię.
Chociaż w trakcie lektury nad książką „unosi się” aromat dubajskiej czekolady, to nie brak w niej życiowych, trudnych, a nawet bolesnych wątków. Wszak kiedy kończy się małżeństwo dla dwóch osób jest to swego rodzaju porażka i wspomnienie, które jest niczym niezabliźniona rana. I tak jest w przypadku Hani i Radka, bo chociaż minęło już kilka lat, to nadal te wydarzenia mocno w nich tkwią. Jak i uczucie, które zdaje się nie wypaliło się zupełnie… Krystyna Mirek pokazuje na ich przykładzie, że nie zawsze koniec związku oznacza koniec miłości. Ale kiedy otula ją nawarstwiająca się masa żalu i niewypowiedzianych emocji, to wydaje się, że nie ma szansy, by dwoje ludzi mogło wrócić do tego, co było… Jak będzie w ich przypadku?
W nowej książce autorka snuje także niezwykle poruszającą opowieść o chłopaku, którego los nie oszczędzał; który przeszedł przyspieszony kurs dojrzewania i musi nieść na swych barkach obowiązki, które go czasem przerastają. Czy przypadkowe spotkanie w pociągu odmieni jego codzienność? Czy jest możliwe, by ludzi z dwóch zupełnie różnych światów, połączyło coś więcej? Sprawdźcie sami to, a dowiecie się, dlaczego płakałam na scenie której następstwem były… kanapki z dżemem jedzone przez dwie kobiety.
Podsumowując:

Czasami wystarczy naprawdę niewiele – kostka czekolady, zapach wspomnienia, jedno przypadkowe spojrzenie – by serce zadrżało, a to, co dawno uznaliśmy za stracone, znów zaczęło pulsować życiem. „Smak dubajskiej czekolady” to historia, która przypomina, jak ważne są drugie szanse – nie tylko te dane innym, ale przede wszystkim te, które dajemy samym sobie. Autorka z niezwykłą delikatnością prowadzi nas przez meandry ludzkich emocji, pokazując, że każdy z nas nosi w sobie jakąś niedokończoną historię. Czasem bolesną, czasem porzuconą w pośpiechu codzienności. I dopóki nie odważymy się jej dokończyć – będzie w nas tkwić niczym drzazga, zostawiając ślad żalu i niespełnienia. Nowa książka Krystyny Mirek to czuła, wzruszająca podróż przez samotność, tęsknotę i nadzieję. A dubajska czekolada? Nie jest wyłącznie słodką przekąską, ale metaforą miłości. Bywa gorzka, potrafi zaskoczyć „nadzieniem”, ale przede wszystkim zostawia smak, który trudno zapomnieć. Czasem trzeba spróbować jej raz jeszcze, z większą uważnością, by zrozumieć, ile naprawdę jest warta. To książka, która wzrusza, koi i daje nadzieję, że nigdy nie jest za późno, by zacząć od nowa.

Książkę można zamówić tutaj: KLIK


[post sponsorowany przez Wydawnictwo LUNA]



Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana