"MIŁOŚĆ MA TWOJE IMIĘ" - ILONA GOŁĘBIEWSKA
(...) w naszym życiu ciągle pojawiają się ludzie. Jedni są tylko na chwilę, drugich nawet nie zauważamy, jeszcze inni zostają z nami na zawsze."
Ilona Gołębiewska zamknęła moje serce w starym domu w Pniewie. Dlatego kiedy pojawiła się informacja, że spod jej pióra wyszła kolejna książka, byłam bardzo ciekawa, czy uda się jej po raz kolejny mnie uwieść...
Anna wcześnie straciła mamę, która zginęła w nieszczęśliwym wypadku. Rodzina dziewczyny rozpadła się, a ona po wyjeździe najbliższych za granicę, musiała się zmierzyć z zastaną rzeczywistością i bardzo szybko dorosnąć. Czy przeprowadzka do domu rodziny Gebertów okaże się przełomowa? Czy dziewczyna odnajdzie spokój i miłość, o której skrycie marzy?
Macie czasem tak, że potrzebujecie lektury, która was wyciszy? Która zabierze was w świat, gdzie czas zwalnia bieg, gdzie nie liczy się pogoń za nieuchwytnym, ale celebrowanie każdej chwili? Taka jest właśnie najnowsza książka Ilony Gołębiewskiej.
"Miłość ma twoje imię" to historia o kobiecie, która wychodzi ze swojej 'skorupy', w której utknęła po utracie ukochanej mamy. Samotna, pełna żalu i poczucia odtrącenia przez najbliższych, oddaje się swojej pracy i pomocy w fundacji. Czy jest to sposób na samotność. Być może. Anna próbuje pogodzić się z przeszłością i otworzyć na to co nowe i nieznane.
To także opowieść o mężczyźnie, który odciął się od życia jednym, zdecydowanym ruchem, gdyż stwierdził, że nie jest nic wart. Pogubił się w poszukiwaniu siebie i brnął w nieokreślonym kierunku. Przeznaczenie postawiło ich na swojej drodze. Niczym dwa zagubione, dryfujące statki, które pewnego dnia zaczynają płynąć w jednym kierunku. Ta historia to bardzo wnikliwa analiza emocji i uczuć ludzi, którzy czują się samotni w tłumie, którzy niepewnie stąpają po kruchym lądzie rodzącego się uczucia.
Książka napisana jest w narracji pierwszoosobowej, i chociaż nie jestem miłośniczką tej formy przekazu, to w tym przypadku jest ona użyta jak najbardziej zasadnie. Dzięki niej możemy niejako wejść w skórę Anny, a nade wszystko w jej myśli i emocje. To sprawia, że doskonale rozumiemy rozterki i wątpliwości, jakie nią targają.
Podsumowując:
"Miłość ma twoje imię" to opowieść, której fabuła rozwija się nieśpiesznie. Nie znajdziecie w niej wartkiej akcji, jednak w zamian za to otrzymacie piękny, refleksyjny opis rodzącego się uczucia. To książka, która daje nadzieję na to, że zawsze można zacząć od nowa, że należy zamknąć drzwi przeszłości, aby otworzyć się na przyszłość i to co ze sobą niesie. I chociaż czasem los rzuca nam kłody pod nogi, to warto przełamywać swoje lęki i obawy, aby zyskać o wiele więcej. Bo nic w życiu nie jest jednoznaczne i jeżeli tylko zechcemy, możemy być jego kreatorami. Tak kierować swoim losem, aby odnaleźć sens naszego istnienia.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję autorce oraz Wydawnictwu MUZA SA.
Tam gdzie są refleksje i przemyślenia, tam jestem również i ja. Koniecznie muszę sięgnąć po tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńRefleksji nie zabraknie :)
Usuń