"SZALONA WIOSNA" - ALEKSANDRA TYL
Miłość jest chyba największą tajemnicą świata – powiedziała poważnie Dorota. – Nie wiadomo, kiedy się zacznie i kiedy skończy."
I znowu muszę pożegnać się z kolejną serią książkową. Z jednej strony jestem pod wrażeniem i urokiem "Szalonej wiosny", a z drugiej chciałabym zawołać: ja chcę jeszcze!
Dorota została odrzucona. Ona, zawsze taka przebojowa i energiczna, teraz musi zmierzyć się z odejściem ukochanego. Nie jest to dla niej łatwe, gdyż naprawdę zaangażowała się w ten związek. Pała chęcią zemsty, a dzięki zupełnemu przypadkowi, na jej drodze staje szaman Zen, który dysponuje nietypowymi zdolnościami. Kobieta postanawia zaryzykować i podejmuje wyzwanie, które ma na celu odegranie się na niewiernym ukochanym. Tylko czy metoda, którą wybrała, na pewno zadziała...?
Nieczęsto nie wiem jak zacząć? To takie dziwne uczucie, kiedy książka bardzo się podoba, a brakuje mi słów, aby opisać jak bardzo. 😄
Właściwie to mogłabym pisać o tej książce bez przerwy. I co ciekawe - w samych superlatywach! To z całą pewnością jest jedna z najfajniejszych książek, jakie przeczytałam w tym roku. Wszystko mi w niej odpowiadało: język, styl, kreacja bohaterów i ten pomysł na główny wątek...świetny! Nie powiem wam dokładnie jakiego zabiegu użyła Aleksandra Tyl, aby mnie zaskoczyć i zauroczyć jednocześnie. Podpowiedzią niech będą słowa piosenki Kayah "Supermenka":
"Gdybym mogła być mężczyzną jeden dzień,
pewnie byłabym
supermenem, tyle o kobietach wiem
jestem jedną z nic"
pewnie byłabym
supermenem, tyle o kobietach wiem
jestem jedną z nic"
"Szalona wiosna" jest zakończeniem cyklu autorki i nie ukrywam, że żal mi rozstać się z jej bohaterami. Te pory roku były wspaniałą przygodą, którą z przyjemnością odbyłam wspólnie z Aleksandrą Tyl. Ofiarowała mi ona całą gamę emocji: były śmiech i łzy, radość i wzruszenie. A w ostatnim tomie rozczuliła mnie bardzo. Ukazała w nim miłość i to w wielu odcieniach. Czasem kryła się w codziennym uśmiechu i porannej kawie, czasem w magiczny sposób znajdywała swoje miejsce w ... głowie potencjalnego ukochanego. A czasem ... była taka "zwyczajna", a przez to najpiękniejsza... Nie sposób było nie wzruszyć się czytając o uczuciu Zofii i Tadeusza, którzy po kilkudziesięciu latach małżeństwa, potrafili zrobić dla siebie wszystko, nawet nauczyć się trudnej, jak dla mężczyzny, sztuki makijażu. Każdy marzy o takiej miłości. Szuka recepty na to, aby trwała wiecznie. Ale chyba jeszcze nikt jej nie znalazł, bo ona jest, jak w cytacie, "największą tajemnicą świata".
Podsumowując:
W
"Szalonej wiośnie" Aleksandra Tyl pozamykała wszystkie otwarte w
poprzednich tomach "drzwi". I chociaż miałam ochotę "wsadzić w nie stopę" i
poprosić o więcej, to rozumiem, że w każdej serii przychodzi czas, aby
się pożegnać. Nawet wtedy, kiedy książkę taką jak TA, czyta się z
zapartym tchem. Dlatego proponuję stworzyć kolejną porę roku, albo nie! Po prostu poczekam cierpliwie na kolejną książkę autorki. Polecam wam serdecznie cały cykl.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję autorce i Wydawnictwu Prozami.
Nie znam jeszcze twórczości autorki.:)
OdpowiedzUsuńWarto po nią sięgnąć 😊
UsuńCzytałam wszystkie cztery części ( doskonałe) ale właśnie Szalona Wiosna mnie całkowicie porwała, kochani czytajcie na pewno warto!
OdpowiedzUsuńSuper, że podzielasz moje zdanie 😊
UsuńSuper seria! Cieszę się, że ją przeczytałam. Teraz czas na inne książki autorki :)
OdpowiedzUsuńTak :) Właśnie sobie zafundowałam poprzednią serię, a właściwie dylogię :)
UsuńJakoś mi umknęło, że to cykl... :p
OdpowiedzUsuń:D
Usuń