"Rejs po szczęście" - Katarzyna Sarnowska - Nad Jeziorakiem [patronat medialny NIEnaczytana]

(...) może w życiu też należy się poddać, płynąć z prądem, nie walczyć tak bardzo, bo nie można mieć nad wszystkim kontroli.
Czasem fajnie jest odbyć podróż w nieznane. Oderwać się od rzeczywistości i złapać dystans... 

Alina od roku pracuje w wydawnictwie; wraz z mężem zostaje zaproszona na przyjęcie przez koleżankę z pracy, Ewę. Na imprezie poznaje jej męża, który jest lekarzem, oraz sympatyczną parę – Gabi i Jean Pierre’a, planujących otwarcie francuskiej restauracji. Gdy panowie dowiadują się, że ich wspólnym hobby jest żeglarstwo, postanawiają wypocząć ze swoimi żonami nad pobliskim Jeziorakiem.
Czasami trafiają w nasze ręce książki, przy których zwalnia czas. Na co dzień stale gdzieś biegniemy. A to spieszymy się do pracy, a to na uciekający właśnie autobus. W tym pędzie potrzebujemy chwili oddechu. I taką chwilę możemy znaleźć sięgając po książkę Katarzyny Sarnowskiej - "Rejs po szczęście".
Pod przykrywką powieści obyczajowej autorka przemyciła niejako zwykłe, ludzkie problemy, na które każdego dnia napotykamy także i my - czytelnicy. Utrata pracy, nieudany związek, finansowy deficyt, to wszystko znamy przecież z autopsji. Bohaterowie jej książki muszą zmierzyć się z wieloma troskami ale mają siebie nawzajem. I to właśnie przyjaźń wysuwa się w tej historii na pierwszy plan. Kiedy wydaje nam się, że wszystko przepadło, że nie mamy szans, aby podnieść się po ciężkim życiowym doświadczeniu, oni stanowią opokę. Są powodem do uśmiechu, pomimo marsowej miny, wspaniałym kompanem w wyprawie. A przysłowiowe okoliczności przyrody są naprawdę piękne. Autorka zaprasza czytelnika nad jezioro Jeziorak. Możemy wspólnie z bohaterami przeżywać emocje związane z zakupem łodzi, która dla jednych jest spełnieniem marzeń, a dla innych widmem spędzania wolnego czasu, na który nie zawsze mają ochotę. No ale, czego się nie robi, aby uszczęśliwić ukochaną osobę? Chociaż ja osobiście nie pogardziłabym zaproszeniem na taki rejs. Lubię wyzwania.
Zakończenie, które zaserwowała nam autorka było dla mnie małym szokiem. Nie zdradzę wam czy jest to miłe, czy niemiłe zaskoczenie, aby nie odebrać wam możliwości samodzielnego przekonania się o tym. Mogę tylko powiedzieć, że "Rejs po szczęście" to swoistego rodzaju preludium do dalszej przygody z bohaterami tej historii.
Podsumowując:

W tej książce nie znajdziemy wartkiej akcji, bo autorka zbudowała fabułę bardzo subtelnie. To idealna pozycja dla miłośniczek powieści obyczajowych, w których nacisk został położony na emocje, a wartość przyjaźni stanowi jej kluczowy element. Przy jej lekturze poczujecie szum wody w jeziorze. A może sami zapragniecie udać się we własny rejs... po szczęście?

Za możliwość przeczytania oraz objęcia książki patronatem medialnym dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.  
https://www.facebook.com/czwartastrona/

Komentarze

  1. Uwielbiam emocjonalne książki, więc ta jest jak najbardziej dla mnie. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. I to jest odpowiednia powieść na lato... Spokojna, klimatyczna. Jest w planach zakupu.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Rejs po szczęście" to książka, która pozwala zwolnić i złapać oddech, czego potrzebujemy szczególnie latem. Przypomina o przyjaźni i wadze chwil spędzanych wspólnie z najbliższymi. Polecamy szczególnie na kilka spokojnych wieczorów spędzonych na hamaku. :) Świetna recenzja!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram

Copyright © NIEnaczytana